• Dziś /-5°
  • Jutro /-5°
Wiadomości

Wiedziałem, że nic mnie nie powstrzyma - rozmowa z Pawłem Zmarzlikiem

11 października 2010, 20:39
Paweł Zmarzlik, młodzieżowiec gorzowskiej Stali, ten sezon zakończył przedwcześnie. Spowodowane było to kontuzją, której nabawił się w Bydgoszczy, w sierpniu, podczas finału Srebrnego Kasku. Młody zawodnik opowiada nam, jaki jest jego stan zdrowia, oraz podsumowuje skrócony sezon.
Paweł, zanim zakończył sezon zdążył zaprezentować się kilkukrotnie publiczności podczas spotkań ligowych. Zdobył złoty medal, wygrywając bieg dodatkowy w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych. Również z drużyną Stali wywalczył złoto w Lidze Juniorów. W finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski zastąpił go młodszy brat, ale to Paweł zapewnił swojej drużynie awans do finału. Ponadto wywalczył awans do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, w których nie wystąpił z powodu kontuzji, oraz znalazł się w finale Srebrnego Kasku, gdzie doznał kontuzji.

Dawid Lis: Pierwsze pytanie, jakie przychodzi na myśl, to jaki jest Twój obecny stan zdrowia? Jak przebiega rehabilitacja?

Paweł Zmarzlik: Jest coraz lepiej. Od dwóch tygodni mam kilkugodzinne rehabilitacje, które odbywam codziennie. W poniedziałek miałem wizytę u lekarza, gdzie stwierdzono, że przebieg rehabilitacji jest taki, jaki powinien być. Dołożono mi jeszcze kilka ćwiczeń. Teraz będę miał około pięciu godzin ćwiczeń rehabilitacyjnych. Myślę, że w ciągu półtora miesiąca już będę zupełnie sprawny i będę mógł rozpocząć przygotowania do sezonu z drużyną.

- Przejdźmy do sezonu. Zakończyłeś go niestety przedwcześnie. Jak mógłbyś ocenić swoje występy ligowe?


- Sezon skończył się dla mnie 12 sierpnia po upadku i kontuzji w Bydgoszczy. Jechałem w tym roku dużo meczów ligowych, najwięcej w jednym sezonie w swojej karierze. Myślę, że z meczu na mecz było coraz lepiej. Miałem pojedyncze wpadki, ale na pewno zawsze się starałem. To jest sport, raz wychodzi dobrze, raz trochę gorzej, ale zawsze się starałem. Myślę, że za rok będzie lepiej.

- Pamiętam jak mówiłeś, że nie masz szczęścia w pierwszych biegach.


- Dokładnie. Tak było, nie miałem szczęścia do pierwszych pól startowych, zawsze jechałem z drugiego pola. Później jednak było już coraz lepiej.

- Podobno jednym z Twoich pierwszych pytań po upadku było, czy będziesz mógł znowu jeździć?


- Gdy usłyszałem diagnozę, że mam złamany kręgosłup to pierwsze co, to zacząłem ruszać nogami. Na szczęście pojawił się uśmiech na twarzy, zobaczyłem, że nogami mogę ruszać. Nawet nie pytałem się, bo widziałem, że jak mogę nogami ruszać to będę jeździł, bo nic mnie nie powstrzyma.

- Po upadku w Bydgoszczy, w szpitalu otrzymywałeś dużo wsparcia z klubu oraz od kibiców.

- Bardzo chciałbym podziękować całemu zarządowi klubu Stali Gorzów. Z osobna chciałbym podziękować panu prezesowi Komarnickiego oraz panu Tomaszowi Gollobowi. Miałem bardzo dobrą opiekę w szpitalu, byłem pod stałym nadzorem lekarzy i naprawdę dużo mi to pomogło w powrocie do zdrowia.

- W tym roku gorzowska młodzież zdobyła kilka złotych medali. Twoi koledzy mówili, że dzięki Tobie awansowali do finału MDMP. W finale pojechał Bartek Zmarzlik i przywieźli złoto.

- Mały (Bartek Zmarzlik - dop. red.) zastąpił mnie rewelacyjnie w finale, zdobył komplet punktów, wywalczył złoto. Bardzo mnie to cieszy. Nikt lepiej nie mógł mnie zastąpić, tym bardziej cieszy, że to był właśnie mój brat.

- W finale par to Ty zapewniłeś złoto Stali.


- Zgadza się, jechałem bieg dodatkowy. Fajnie się ułożyło, że obaj bracia jakiś medal zdobyli dla drużyny. Szkoda, że to nie były wyniki indywidualne, ale w drużynowych zawodach odegraliśmy ważne role i zapewniliśmy złote medale.

- Jak ocenisz sezon młodzieżowy?


- Sezon młodzieżowy był bardzo fajny. Ze wszystkich zawodów drużynowych przywieźliśmy złote medale. Indywidualnie, gdyby nie kontuzja, to byłoby też dobrze. Wygrałem półfinał Srebrnego Kasku i MIMP. Jechałem z dobrym nastawieniem do Bydgoszczy, miałem dobrze przygotowany sprzęt. Niestety kontuzja w drugim moim starcie w Bydgoszczy przekreśliła wszystkie moje plany i marzenia.

- Bartek Zmarzlik dopiero w tym roku zdał licencję. Od samego początku pokazuje, że może z każdym wygrać. Jak ocenisz brata?

- Młody jeździ rewelacyjnie. Nie jest to pojedynczy występ, ale w każdych zawodach jedzie bardzo dobrze, traci mało punktów z owiele bardziej doświadczonymi zawodnikami. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak młody chłopak, dopiero 15 lat ma, odgrywa czołowe role.

- W drużynie Stali jest Tomasz Gollob, Indywidualny Mistrz Świata. Jakie to uczucie mieć Mistrza w drużynie?

- Pan Tomek dużo nam pomaga. Wystarczy czasami dobre słowo, dobra podpowiedź i to dużo zmienia. To jest taki sport, że kto jest bardziej doświadczony ten odgrywa ważniejszą rolę. Pan Tomek jest bardzo doświadczony i to na pewno nam pomaga.

- Niedawno odbył się turniej pożegnalny Piotra Palucha. Ty nie mogłeś wystąpić, jednak byłeś obecny na zawodach. Piotr Paluch, jaki to jest trener?

- Byłem podziękować trenerowi. Bardzo miło wspominam dotychczasową współpracę z panem Piotrkiem. Wprowadza bardzo fajną atmosferę w drużynie. Zawsze jest miło, wesoło, sympatycznie. Wiadomo, że nie szczędzi słów krytyki, ale nie można cały czas mówić słodko i czule, trzeba patrzeć na to realnie.

- Kilka dni temu ustalono nowy regulamin Speedway Ekstraligi. Dla Ciebie na pewno najważniejszym zapis to fakt, że w składzie musi wystąpić dwójka polskich juniorów, każdy z nich musi pojechać co najmniej trzy biegi. Prezes Komarnicki mówił, że z Bartkiem macie przywozić cały czas po 5:1.


- Bardzo dziękujemy panu prezesowi za takie słowo. Na pewno będziemy się bardzo starać. W tym momencie mogę obiecać, że będę bardzo mocno pracował, aby być jak najlepiej przygotowanym do sezonu. Wiadomo, jest kontuzja, będę musiał być w jak najlepszej formie, kiedy tylko będę mógł, zaczynam trenować. Fizycznie będę pracował, aby wszystko było dobrze, sprzętowo myślę, że też będzie dobrze. Teraz po prostu muszę pokazać, że nie ma śladu po kontuzji i jechać jak najlepiej.

- Innym zapisem regulaminu jest powrót do KSM, oraz fakt, że w sezonie 2011 żadna z drużyn nie spadnie z Ekstraligi.

- Na pewno to jest bardzo dobry zapis. Będzie więcej drużyn w ekstralidze, będzie więcej meczów, będzie większa rywalizacja. KSM wyrówna składy w ekstralidze, nie będzie tak, że klub który jest najbogatszy będzie miał najlepszych zawodników. Nie będzie takiej możliwości, ponieważ będzie miał za wysoką średnią KSM. Składy będą równiejszy i każdy zawodnik będzie potrzebny, każdy punkt będzie się liczył.

- Twój sezon zakończył się w sierpniu. Bartek jeszcze jeździ. Jesteś z nim na zawodach, pomagasz młodszemu bratu? Jakieś plany po sezonie?

- Cały czas jesteśmy w kontakcie, gdy tylko mogę jadę z nim na zawody, podpowiadam mu. Myślę, że moje rady nie są mu potrzebne. On wie co robić, jeździ bardzo dobrze. Plany są takie, że gdy tylko skończy się sezon wymyślamy nowe barwy na przyszły rok na motory, na stroje, zamawiamy i będziemy szykować sprzęt.

- Po sezonie czas na wakacje. Planujesz jakiś wyjazd, aby odpocząć?


- (śmiech) Tak, będzie wyjazd na basen, na siłownię, na bieżnię i na cross. Naprawdę nie mogę sobie w tym roku pozwolić na żadne wakacje, ze względu, że miałem kontuzję. Straciłem dużo mięśni, teraz muszę szybko to odbudować. Będą wakacje, ale dopiero po tym sezonie.


Rozmawiał: Dawid Lis / fot. Marcin Szarejko

Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości