Marek Surmacz i Sebastian Pieńkowski (fot. Bartosz Zakrzewski)
Radni Prawa i Sprawiedliwości uważają, że w radzie miasta zawiązała się lewicowo-liberalna koalicja, która szkodzi interesom gorzowian. Dowodem tego - według polityków PiS - są decyzje o podwyżce podatku od nieruchomości i tzw. rolowaniu miejskiego kredytu
- Chodzi o ścisłe związki polityki personalnej i podatkowej między Platformą Obywatelską i klubami lewicy - Nadzieją Dla Gorzowa i Sojuszem Lewicy Demokratycznej. W tym kontekście decyzje o drastycznej podwyżce podatku od nieruchomości i zaciągnięciu zobowiązania na kwotę 15 milionów, czyli kolejnego kredytu, wskazują jednoznacznie, że finansową i polityczną odpowiedzialność za te decyzje przyjęła PO - uważa Marek Surmacz, przewodniczący klubu radnych PiS.
Politycy PiS poczynili wyliczenia, na podstawie których chcą pokazać jak dramatycznie wygląda sytuacja budżetowa miasta i jak działają „koalicjanci”. Z ich wyliczeń wynika, że podatek od nieruchomości w ciągu pięciu lat wzrósł aż o 43 procent.
- Koalicja i prezydent „łupią” gorzowian z olbrzymich pieniędzy. Wydatki na administrację rosną tak samo. Dochód z podatku w stosunku do 2008 roku wzrósł o 28,4 procent. Dziś prezydent, który powinien szukać oszczędności, wydaje pieniądze. Drenuje najbiedniejszych gorzowian i przesuwa te fundusze na urzędników. Liczba ludności w Gorzowie zmalała o pięć tysięcy. Dlaczego? Działalność gospodarcza jest o 15 procent droższa w Gorzowie niż w Zielonej Górze. A od budynków lub części mieszkalnych gorzowianin płaci prawie 60 procent więcej niż zielonogórzanin - wylicza radny Sebastian Pieńkowski.
Zdaniem PiS dochodzi do sytuacji, gdy duży inwestor chce zainwestować w którymś z większych miast woj. lubuskiego, ale ucieka z naszego miasta, bo odstraszają go opłaty. - W Gorzowie zapłaci 15 procent więcej, a jeśli będzie chciał tu kupić mieszkanie zapłaci 60 proc. więcej podatku. Ta polityka rujnuje kieszenie gorzowian i powoduje, że mieszkańcy i inwestorzy stąd uciekają, bo nie opłaca im się prowadzić tu interesu - argumentuje Pieńkowski. Opozycja wyraźnie krytykuje też propozycję zaciągnięcia kolejnego kredytu, który miałby zagwarantować spłatę... bieżących zadłużeń kredytowych. To tzw. rolowanie.
- Derech-Krzycki mówi, że jest to normalne, ale my uważamy, że jest to totalnie nienormalne i świadczy o tym, że budżet jest źle zarządzany. Musimy mieć świadomość, że prezydent Jędrzejczak otrzymał od koalicji prezent, który został kupiony za pieniądze gorzowian. Po co roluje się kredyt? By przedłużyć termin spłaty. Jeśli zostanie wzięty, będzie spłacany w 2014 roku. Wniosek jest taki, że kupiono prezydentowi prezent na 2013 rok, bo budżet mógłby się rozlecieć. W związku z tym bilansujemy go na przyszłe pokolenia, które będą musiały go spłacać - kończy radny PiS.