Od nowego roku podwyżka podatków dotknie właścicieli mieszkań i domów. W środę zgodzili się na to radni. W 2013 roku stawki podatków od nieruchomości w Gorzowie wzrosną i to do najwyższych możliwych, czyli o 4 proc. w górę. Zobacz, którzy radni chcieli większych podatków dla mieszkańców
- Łupimy gorzowian, a prezydent nie daje nic w zamian - mówi radny PiS Sebastian Pieńkowski o podwyżce podatku od nieruchomości. Urzędnicy chcą poprawić sytuację finansową miasta naszym kosztem, dlatego szykuje się wzrost podatków. Radni zdecydowali, że od nowego roku wzrosną stawki wszystkich podatków od nieruchomości. Więcej zapłacą prywatni właściciele domów i mieszkań, ale również osoby, które w tych lokalach prowadzą swoją firmę. W 2013 roku za jeden mkw. mieszkania zapłacimy rocznie 73 groszy. To o 6 groszy więcej niż teraz.
Podwyżki czekają też przedsiębiorcy. W budynkach, których pomieszczenia służą do prowadzenia firmy, ceny za metr kwadratowy wzrosną od przyszłego roku z 21,50 zł do 22,82 zł. Więcej będą też płacić szpitale, przychodnie i lekarze. Podatek od nieruchomości, w których świadczy się usługi zdrowotne podrożeje o 36 gr. i będzie wynosił 4,63 zł od każdego metra.
Czy można było nie podnosić podatku od nieruchomości? Można, ale, jak twierdzą władze miasta, pozostawienie dotychczas obowiązujących stawek spowodowałoby negatywne skutki dla budżetu. Przypomnijmy, że wysokość maksymalnych stawek podatku od nieruchomości określa co roku minister finansów. Na przyszły rok są one o 4 proc. wyższe.
W głosowaniu, które decydowało o podwyżce podatków dziewięciu radnych było „za” podniesieniem podatków, siedmiu było „przeciw” a trzech wstrzymało się od głosu. Podwyżki chciał m.in. radny PO Marcin Gucia, który jeszcze w środę na naszych łamach mówił: - Rozumiem, że miastu nie idzie sprzedaż nieruchomości, ale nie można łatać budżetu kosztem mieszkańców i podnosić ustalać maksymalne stawki podatku na jakie pozwala prawo. Jak widać poglądy niektórych radnych zmieniają się szybciej niż pogoda za oknem.
Robert Surowiec, radny PO, stara się tłumaczyć decyzje o podwyżce: - Zawsze podwyższenie podatków to jest trudna decyzja. Natomiast przez najbliższe dwa lata musimy zaciskać pasa, bo miasto musi przygotować się do następnej transzy pieniędzy unijnych. Szansa na remont ulicy Kostrzyńskiej, rozbudowa sieci tramwajowej, hala sportowa i wiele rzeczy które są nam potrzebne, będą nam przeciekały przez palce, bo nie będzie nas stać na wkład własny - tłumaczy Surowiec.
Marek Surmacz, radny PiS, który głosował przeciwko podwyżce podatków, mówi bez ogródek: - Oburzające jest to, że inicjatorem podwyższenia podatków jest prezydent miasta, który nie płaci podatku od nieruchomości w Gorzowie, a popierający go Robert Surowiec, również nie płaci podatku za swój dom u nas, ale wspiera sąsiednią gminę. Oni tracą kontakt z rzeczywistością!
Surowiec ripostuje: - Gdybyśmy hipotetycznie założyli, że Surmacz pracował uczciwie przez całe życie, nie kradł prądu i dorobił się mieszkania, które chciałbym komuś wynająć. To zakładam się, że co roku podnosiłby czynsz komuś kto to wynajmuje. Tak samo jest w mieście. To jest większy organizm, większe kwoty i trzeba to rozumieć. Można też robić jak PiS i nie zgadzać się na nic. Trudna decyzja, ale jedyna możliwa.
Podwyżki podatku od nieruchomości wchodzą w życie od nowego roku. W 2012 roku urząd miasta zakładał przychody z tytułu podatku od nieruchomości w wysokości 61 mln zł. W 2013 roku, dzięki podwyżkom wpływy do budżetu wzrosną do 68 mln zł.