Wiadomości

Marzenie ściętej głowy

20 stycznia 2011, 08:12
fot. archiwum Macieja Zakrzewskiego
W styczniu 1997 roku Stilon zdobył jedyny w swoim dorobku Puchar Polski. Zespół występował wówczas w serii B i pod wodzą Waldemara Wspaniałego sprawił historyczną niespodziankę.

W finałowym meczu o Puchar Polski gorzowianie pokonali Mostostal Kędzierzyn-Koźle 3:0. Był to ostatni pojedynek siatkarski rozgrywany w starym systemie (punkty drużyna zdobywała tylko po własnej zagrywce, brak libero).  W drugiej partii Stilon przegrywał 5:12. Wtedy Waldemar Wspaniały, ówczesny trener zespołu, dał szansę rezerwowym, którzy odmienili losy tej odsłony. Do końca meczu na boisku pozostali Tomasz Borczyński, Marcin Kobiałko oraz Nikołaj Mariaskin, a Stilon ostatniego seta wygrał 15:0. 

- Takie mecze zdarzają się raz na dwadzieścia lat. To była jedna z największych niespodzianek w mojej karierze. Zespół z serii B zdobywa Puchar Polski i to w takim stylu! W tej chwili prawie niemożliwe jest, aby klub z I ligi wygrał to trofeum - mówi Wspaniały.

Zwycięskim gorzowianom los szybko spłatał figla, a kibice nieoczekiwanie długo musieli czekać na swoją drużynę. - Po drodze zepsuł się nam autobus. Musieliśmy spać w przypadkowym hotelu, a do Gorzowa wróciliśmy dzień później - wspomina trener.

Stilon nie okazał się zespołem jednego sezonu. Jeszcze w tym samym roku zawodnicy awansowali do serii A. W Gorzowie grało wówczas siedmiu wychowanków, a o sile zespołu stanowili Polacy, nie zagraniczne gwiazdy. W 1999 roku klub zajął trzecie, a rok później drugie miejsce w kraju w ramach rozgrywek o mistrzostwo Polski.

W 1998 roku Stilon przegrał w finale Pucharu Polski z AZS Częstochowa,a w 2000 Mostostal zrewanżował się gorzowianom za porażkę sprzed trzech lat i zdobył w Gorzowie puchar, wygrywając 3:1. Kędzierzynian prowadził wówczas Waldemar Wspaniały, a w składzie drużyny znalazł się rozgrywający Sławomir Gerymski, były trener GTPS Gorzów. - Z dobrej strony zaczęli pokazywać się młody Sebastian Świderski oraz Paweł Papke. W tamtych czasach o wyniku decydowały jednak jeszcze takie nazwiska jak Gerymski, Musielak, Dembończyk - mówi z uśmiechem „Gerym”.

W tym momencie skończyła się najpiękniejsza dotychczas przygoda gorzowskich siatkarzy w ekstraklasie. Zespół co prawda wrócił jeszcze na jeden sezon do grona najlepszych drużyn w kraju, ale od siedmiu lat gra w I lidze mężczyzn. Wieczorem 22 grudnia 2010 roku w Gorzowie znów zapachniało jednak ekstraklasą…

Gorzowianie pokonali 3:2 beniaminka PlusLigi Farta Kielce. Tym samym GTPS, jako jedyna drużyna z I ligi, awansował do ćwierćfinałów Pucharu Polski. - Przed meczami z zespołami ekstraklasy nie czuje się presji. Po prostu chce się dobrze zagrać i wygrać - mówił po spotkaniu z kielczanami rozgrywający Konrad Woroniecki. W Nowym Dworze Mazowieckim zespół Andrzeja Stanulewicza zmierzy się z legendarną Skrą Bełchatów. Takie nazwiska jak Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Michał Winiarski czy Michał Bąkiewicz mówią same za siebie. GTPS czeka pojedynek niemal z reprezentacją Polski!

Wynik tego spotkania pozostaje w cieniu samego wydarzenia. Gorzowianom życzę więc dużo frajdy, niezapomnianych przeżyć i radości, bo jak mawiał Waldemar Wspaniały - siatkówka to prosta gra, trzeba tylko trafić w pomarańczowe.

Magdalena Gajek


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości