Dyrektor szpitala Marek Twardowski zapowiada przeniesienie oddziałów chorób wewnętrznych, płuc i reumatologii z kompleksu przy ul. Walczaka do budynków głównego lecznicy przy ul. Dekerta. - Chcemy to zrobić nie później niż na początku przyszłego roku. To ułatwienie dla pacjentów i lekarzy - tłumaczy decyzję dyrektor
Kończymy prace naprawcze w szpitalu - zapewniał wczoraj dyrektor placówki Marek Twardowski i jako przykład poddał ograniczenie kosztów zakupu sprzętu i materiałów. - Szpital zaoszczędzi na tym ok. 1,2 mln zł za kwartał - zapowiada dyrektor. Cel oszczędności jest znany. To zbilansowanie bieżącej działalności szpitala tak, aby koszty nie były większe od przychodów. W tym ma pomóc m.in. wyższy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Szpital będzie mieć też zwiększony kontrakt z NFZ ze 180 do 182 mln zł - mówi Twardowski.
Wyprowadzka z Walczaka
Oszczędności ma też przynieść najnowszy pomysł dyrektora. Twardowski chce przeniesienia niektórych oddziałów działających w kompleksie przy ul. Walczaka.
- Naszym celem jest przeniesie oddziału chorób wewnętrznych, płuc i reumatologii. Udało się przenieść już neurologię, która ma bardzo dobre warunki pracy w szpitalu na ul. Dekerta i działa to bez zarzutu. Takie rozwiązanie to wygoda dla pacjentów i lekarzy - przekonuje dyrektor. Oddziały z Walczaka miałyby zostać przeniesione na Dekerta nie później niż w pierwszym kwartale przyszłego roku. Po planowanej wyprowadzce oddziałów, na Walczaka ostał by się tylko Zakład Opiekuńczo - Leczniczy Psychiatryczny oraz oddział psychiatryczny (męski oraz żeński).
Zwolnienia wiszą w powietrzu
Niedawny raport firmy consultingowej z Katowic, która na zlecenie szpitala opracowała plan naprawczy, zaleca zwolnienie 100 osób z personelu lecznicy. Dyrektor przyznaje, że zwolnienia mogą być, ale nie muszą nastąpić. - Zobowiązałem się, że jeśli dzięki temu uda nam się wypracować kolejne oszczędności wraz ze związkami zawodowymi, to odstąpię od niektórych zwolnień - mówi Twardowski. Jednocześnie dyrektor dodaje: - Nie jestem zwolennikiem zwalniania pracowników, jest to najgorsza rzecz, jaką może zrobić zarządzający placówką. Dyrektor szpitala odniósł się też do informacji, która krąży w szpitalu. Chodzi o zwolnienie 90 pielęgniarek. Twardowski kategorycznie temu zaprzecza. - To nieprawda. Nigdy nie było tego w zamyśle. Są miejsca, gdzie ilość pielęgniarek jest rzeczywiście za duża, ale patrzymy gdzie mamy nadgodziny i próbujemy przesunięć. Chociaż, w niektórych miejscach faktycznie musimy zredukować zatrudnienie, bo taka jest konieczność - wyjaśnia.
Będą pieniądze, będą inwestycje
Dyrektor Twardowski oprócz planu na oszczędzanie ma też plan na inwestycje, które - jego zdaniem - są potrzebne szpitalowi. - Chcemy zmodernizować oddział urologii. Dzisiaj to jest nasza bolączka. Remont tego oddziału jest konieczny - twierdzi szef lecznicy. Modernizacji ma też ulec podjazd na SOR oraz lądowisko. - Należy połączyć SOR z lądowiskiem zgodnie ze wszystkimi wymogami i ustawą o ratownictwie medycznym - zaznacza Twardowski.
Pieniądze na inwestycje mają pochodzić m.in. z Urzędu Marszałkowskiego. W tym roku gorzowski szpital dostał od marszałka 1 mln zł. Dyrektor zapowiedział, że będzie się starał, aby w przyszłym roku dotacja była dwa razy większa. W ciągu najbliższych dwóch tygodni dyrektor Twardowski ujawni, jakie zmiany szykują się w niektórych oddziałach gorzowskiego szpitala. Według naszych nieoficjalnych informacji chodzi o redukcję etatów lekarskich i pielęgniarskich.