W najbliższą sobotę w hali przy ul. Chopina dojdzie do prawdziwego hitu. Lider KSSSE AZS PWSZ Gorzów podejmie zajmującą drugie miejsce w tabeli Wisłę Can-Pack Kraków. Tym samym na stare śmieci powróci Justyna Żurowska, która przez wiele reprezentowała nasz zespół.
Akademiczkom na początku rozgrywek sprzyjał terminarz. Trzy łatwe domowe spotkania i komplet zwycięstw odpowiednio: z Widzewem Łódź, PTK Pabianice i AZS OPTeam Rzeszów sprawiły, że nasz zespół znalazł się na pierwszym miejscu w tabeli.– Spodziewałem się, że bilans otwarcia sezonu będzie wynosił 3-0, jednak nie przypuszczałem, że przyjdzie nam to tak łatwo. W końcu we wszystkich spotkaniach wygrywaliśmy bardzo wysoko. Świadczy to o tym, że ten zespół ma spory potencjał. Jednak jest kilka mankamentów w naszej grze, które trzeba jak najszybciej wyeliminować – powiedział po ostatnim spotkaniu z Rzeszów trener Akademiczek – Dariusz Maciejewski. W gazie jest jak na razie gorzowski duet: Agnieszka Skobel (20 punktów w ostatnim meczu z Rzeszowem) i Sybil Dosty (16 punktów). Obie zawodniczki od początku sezonu prezentują równą i skuteczną formę. Jednak liga tak naprawdę zaczyna się dla nas na poważnie od najbliższej soboty. W końcu do Gorzowa przyjeżdża jeden z głównych faworytów do złota – Wisła Can-Pack Kraków.
W sobotnim spotkaniu przeciwko Akademiczkom wystąpi Justyna Żurowska. 27-latka przez wiele lat grała w Gorzowie. Teraz wychowanka AZS PWSZ będzie mogła wrócić na stare śmieci. Barwy Wisły reprezentuje też Joanna Czarnecka, która w naszym zespole występowała przez trzy lata (2005-2008). Siła krakowianek jednak spoczywa na graczach zagranicznych: Anke de Mondt, Christinie Ouvinie, czy Petrze Stampaliji. Wisła jak na razie wygrała swoje dwa pierwsze spotkania – z AZS-em OPTeam Rzeszów i Liderem Pruszków. Jednak zwycięstwo z Liderem nie przyszło łatwo. Krakowianki przed tygodniem długo męczyły się ze swoim rywalem, wygrywając zaledwie 62:58. Przed spotkaniem z Wisłą spokojny jest trener Akademiczek – Dariusz Maciejewski. – W sobotę czeka nas prawdziwy test, ponieważ przyjeżdża do nas zawsze mocna Wisła Kraków. Jeżeli zagramy swoją koszykówkę, to Wisła jest do ogrania – podsumował Maciejewski.
Gorzowianki mają dużą szansę w sobotnim meczu na wygraną, gdyż Wisła w swoim składzie nie ma jeszcze największych gwiazd, które właśnie kończą sezon w WNBA. Taką szansę trzeba koniecznie wykorzystać i podtrzymać zwycięską serię. Dariusz Maciejewski ma także nadzieję, że dzięki dotychczasowej dobrej grze Akademiczek, na sobotnim spotkaniu ponownie zjawi się komplet widzów. – Mam nadzieję, że wynikami na początku sezonu przekonaliśmy swoich fanów, że warto przychodzić na nasze mecze. Marzy mi się powrót do czasów, kiedy hala przy ul. Chopina pękała w szwach, a kibice swoim dopingiem nieśli nasz zespół do wielu fantastycznych zwycięstw – zakończył gorzowski trener.
Początek sobotniego spotkania pomiędzy KSSSE AZS PWSZ Gorzów, a Wisłą Can-Pack Kraków zaplanowano na godz. 18.