Pierwsze finałowe spotkanie Enea Ekstraligi zakończyło się zwycięstwem Stali Gorzów nad Azotami Tauron Tarnów 47:42. Gorzowianie tym samym pojadą bronić pięciopunktowej zaliczki do Tarnowa. Wygrana mogłaby być wyższa, gdyby nie słaba postawa Tomasza Golloba, który zdobył tylko trzy punkty.
Wtorkowe spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli tarnowianie. Już w pierwszej gonitwie Kacper Gomólski i Maciej Janowski nie zostawili złudzeń Adrianowi Cyferowi. W kolejnej gonitwie Greg Hancock wygrał z dużą przewagą nad Michaelem Jepsenem Jensenem i Tomaszem Gollobem, dzięki czemu Azoty Tauron prowadziły 8:4. Na odpowiedź zawodników z Gorzowa nie trzeba było czekać długo. Zwycięstwa w dwóch kolejnych biegach wyprowadziły gospodarzy na jednopunktowe prowadzenie.
Piąty wyścig był niezwykle emocjonujący. Goście najlepiej wyszli ze startu, jednak z Gomólskim szybko poradził sobie Iversen. Duńczyk następnie pomknął za Hancockiem, którego wyprzedził na początku ostatniego okrążenia. W międzyczasie błąd Gomólskiego wykorzystał Zagar. Stal Gorzów prowadziła w tym momencie 16:13. Tarnowianie odzyskali prowadzenie po siódmym biegu dość w kuriozalnych okolicznościach. Najpierw na drugiej pozycji defekt zanotował Tomasz Gollob, a Michael Jepsen Jensen popełnił szkolny błąd, który wykorzystał Janusz Kołodziej. Jednopunktowe prowadzenie jaskółek utrzymywało się aż do dziewiątego biegu. W dziesiątej gonitwie najlepsza para miejscowych: Zagar – Iversen wygrała 4:2 z Kołodziejem i Janowskim. W tym momencie było 30:29 dla miejscowych. W kolejnym biegu goście odzyskali prowadzenie w meczu, które utrzymywało się aż do czternastego biegu.
W pierwszym z biegów nominowanych pewnie wygrał Matej Zagar, a cenne jedno "oczko" dowiózł Michael Jepsen Jensen, dzięki czemu Stal prowadziła przed ostatnim biegiem jednym punktem. W piętnastej gonitwie fantastyczną szarżą popisał się Niels Kristian Iversen, który minął najpierw Grega Hancocka, a na ostatnim okrążeniu Leona Madsena. Nie zabrakło jednak przy tym kontrowersji, bowiem według niektórych obserwatorów "PUK" wyjechał dwoma kołami za linię, co powinno poskutkować wykluczeniem Duńczyka.
Sędzia Wojciech Grodzki jednak pozwolił kontynuować jazdę, a gospodarze ostatecznie wygrali 47:42 i w najbliższa niedzielę będą bronić pięciopunktowej zaliczki w Tarnowie. W rewanżu Stal musi liczyć na lepszą jazdę Tomasza Golloba, który w pewnym momencie został nawet wygwizdany przez własną publiczność.
Pierwszy mecz finałowy Enea Ekstraligi:
Stal Gorzów - Azoty Tauron Tarnów 47:42
Sędziował: Wojciech Grodzki (Opole).
Widzów: 14 tys.
Stal Gorzów: Krzysztof Kasprzak 14 (3,3,3,2,3), Matej Zagar 12 (1,2,3,3,3), Niels Kristian Iversen 12 (3,3,1,3,2), Michael Jepsen Jensen 5 (2,1,1,0,1), Tomasz Gollob 3 (1,d,2,0), Adrian Cyfer 1 (1,0,0), Łukasz Kaczmarek 0 (w,w,0);
Azoty Tauron Tarnów: Maciej Janowski 9 (3,d,1,2,3), Greg Hancock 8 (3,2,2,1,0), Leon Madsen 7 (d,1,3,2,1), Kacper Gomólski 7 (2,0,3,2,0), Martin Vaculik 6 (1,2,0,1,2), Janusz Kołodziej 5 (2,2,0,1), Jakub Jamróg 0 (0).