Choć Hospicjum Św. Kamila co roku zmaga się z problemami finansowymi, jego sternicy podkreślają, że czują wsparcie gorzowian na różnych płaszczyznach. Co o tym zjawisku i rozpoczęciu tegorocznych „Pól nadziei” sądzi dyrektor placówki, Marek Lewandowski?
Filip Praski: Jak ocenia pan tegoroczną inaugurację „Pól Nadziei” w Gorzowie?
Marek Lewandowski: - Patrzę na to pod kątem radosnego świętowania. To wizualizacja kampanii, która trwa od końca września do maja następnego roku. Taka wizualizacja pokazuje akcent formalny, ale radosny, bo dzieci uczestniczące w inauguracji są żywiołową radością. Dziecko budzi wrażliwość otoczenia, a tę akcję prowadzimy pod hasłem „Gorzów miastem wrażliwości”, zatem budzenie wrażliwości kojarzonej z radością dziecka jest jak najbardziej na miejscu. Miejmy nadzieję, że akcja będzie wrastać nadal w serca i umysły gorzowian.
Akcja oficjalnie wystartowała w czwartek, ale zostały już tylko trzy tysiące cebulek w ogólnej sprzedaży.
- Oficjalnie cebulki sprzedajemy od 20 września, lecz co roku robimy oficjalny akcent rozpoczęcia i on wypadł 4 października. Chodzi o widzialny znak kojarzący się z akcją, nie tylko plakaty, ale akcent, który trafia do wszystkich mieszkańców miasta. „Bądźcie z nami” - tak należy odczytać te wydarzenie.
Wspomniana wrażliwość chyba już mocno zakorzeniła się w głowach mieszkańców. Gdy wysyłamy bodziec i znak na formalne rozpoczęcie akcji, większość cebulek jest już w gorzowskich domach.
- To już siódma edycja akcji w Gorzowie. Przez te lata gorzowianie „kupili” temat. Sami mieszkańcy inicjują akcję, dzwoniąc i pytając, gdzie można nabyć cebulki. Dobrze, że ta wrażliwość się zakorzeniła i jest kojarzona z hospicjum. Jest wiele obszarów, w których ta wrażliwość jest potrzebna i jej nigdy za dużo. Życie jest bardzo krótkie.
Jak przedstawia się tegoroczny budżet hospicjum? Udało się zgromadzić wszelkie fundusze, by go dopiąć, czy jeszcze walczycie o kolejne środki?
- Jeszcze nie zgromadziliśmy wszystkich środków. Budżet jest od trzech lat na tym samym poziomie - około 3,2 mln zł. Coraz ciężej go utrzymać. Trzeba ograniczać koszty, bo przy rosnących kosztach usług i towarów na zewnątrz, utrzymanie niezmiennego budżetu w ryzach jest niezwykle trudne. Oznacza to, że gdzieś trzeba szukać oszczędności. Dotyczą one tego, co jest związane z rozwojem i remontami bazy. Za naszą pracę ze strony NFZ mamy 1 mln 750 tys. zł. 1 mln 450 tys. musimy zebrać. Nie mamy jeszcze tej kwoty, by zamknąć cały rok. Oznacza to, że musimy walczyć o każdy grosz w różnych miejscach. Ale udaje się to dzięki ogromnej życzliwości, z którą spotyka się hospicjum. Dzięki temu, że społeczeństwo powoli dojrzewa, że ludzi starszych trzeba otaczać opieką, nie tylko dlatego, że kiedyś będziemy starzy, ale dlatego, że takie są standardy cywilizowanego świata i człowieczeństwa pisanego z wielkiego „c”.
Gorzowianie mogą wspierać hospicjum nie tylko przy okazji takich akcji, jak „Pola Nadziei”.
- Można nas wspomagać w bardzo różnej formie. Kilka dni temu nie mogliśmy wejść do kuchni hospicyjnej, bo ktoś przywiózł kilka worków warzyw. Są też inne formy wspierania, np. darowizny rzeczowe lub praca. Przychodzą ludzie, którzy nie mają pieniędzy, ale chcą nam pomóc w innej formie. To np. wolontariat, który wymaga pewnej kondycji duchowej, psychicznej. Osoby te są na tyle dojrzałe, że radzą sobie z problemem cierpienia i towarzyszeniem osobom bardzo ciężko chorym. Młodsi mają inne obszary - pomoc w postaci usług. Są też ludzie z fachem w ręku, pomagający w sprawach elektrycznych, hydraulicznych, budowlanych. Pomoc doświadczana jest nawet przy usługach zleconych, gdy zmniejszają nam się koszty dzięki rabatom. Ale ważne jest też wsparcie modlitewne. Dla ludzi wierzących to ogromna siła, bo jesteśmy przekonani, że życie się tu nie kończy i na przejście z tego życia do tego drugiego trzeba też się „uzbroić” w potrzebne łaski, by żywot mógł trwać w szczęśliwości wiecznej. Jest wiele form wsparcia, które są nam pomocne i dzięki którym, pomimo trudności ekonomicznych, chce nam się tu pracować, bo widzimy sens tej pracy i widzimy, że życzliwością wszystkich mieszkańców Gorzowa jesteśmy otaczani.