Wiadomości

Gorzów na finał jeszcze poczeka. Wielka powtórka we wtorek

8 października 2012, 12:15
(fot. Marcin Szarejko)
Gotowi na wielkie żużlowe święto byli wszyscy - zawodnicy, trenerzy, działacze, wreszcie kibice, nawet ci z dalekiego Tarnowa. Ale do rozegrania tego supermeczu nie był gotowy tor. Wczoraj nieco ponad dwie godziny przed zawodami nad Gorzowem przeszła ulewa, która przemieniła owal przy Śląskiej w błotnistą papkę... Jury przełożyło mecz. Powtórka już we wtorek o godz. 18.45. O ile znów na przeszkodzie nie stanie pogoda.
Na finałowe boje czekali kibice żużla nie tylko w Gorzowie i Tarnowie, ale w całej Polsce. Sprzedano wszystkie bilety na stadion przy ul. Śląskiej. A skoro po długim sezonie przyszedł czas na ostatecznie rozstrzygnięcia, do Gorzowa na pierwsze spotkanie finału przyjechało wielu fanów tarnowskich jaskółek. Godzinę przed meczem widzieliśmy jak trzy autokary zmierzały przy eskorcie policji przez Zawarcie na stadion im. Edwarda Jancarza. Fani Unii, gdy tylko pojawili się na trybunie od razu rozpoczęli głośny doping. Chwilę później odpowiedzieli gorzowianie. Atmosferę finału można było poczuć na każdym kroku. Śpiew na trybunach, typowanie wyników, wymienianie się poglądami na temat drużyn i zawodników, a także doglądanie bohaterów w parkingu towarzyszyło nam na całym stadionie. W końcu poczuliśmy, że złoto jest blisko.

Od kilku dni w Gorzowie pogoda była deszczowa. Na szczęście ekipie odpowiedzialnej za przygotowanie toru udało się doprowadzić nawierzchnię do stanu, który pozwalał na rozegranie pojedynku. Gdy w niedzielę przed południem rozmawialiśmy z trenerem Stali Piotrem Paluchem, był przekonany, że mecz się odbędzie. Wysłał nawet swoich zawodników na tor, aby przed tym ważnym pojedynkiem chwilę potrenowali.

Nikt nie przewidział jednak, że około godziny 15 nad miastem przejdą chmury, które pokrzyżują drużynom plany. Toromistrz Jarosław Gała robił, co mógł, aby żużlowcy mogli się ścigać. Niestety, na chwilę przed planowaną godziną rozpoczęcia spotkania okazało się, że pierwsza odsłona finału nie odbędzie się.

To wywołało spore oburzenie wśród kibiców. Na trybunach było słychać głośne „Jedziemy, jedziemy”. Wielu obserwatorów przypominało rozgrywane w Tarnowie pojedynki gorzowsko-tarnowskie, gdy po sporych opadach rozgrywano spotkania z kilkugodzinnym opóźnieniem.

Tu decyzję o odwołaniu meczu jury zawodów podjęło jednogłośnie. - Tor w naszej opinii zdecydowanie nie był torem bezpiecznym. Nie dało się go też przygotować tak, aby rozegrać ten mecz późnym wieczorem. Temperatura nie jest zbyt wysoka. Nie było szans, aby nawierzchnia wyschła na tyle, aby zawody się odbyły - powiedział Artur Kuśmierz, przewodniczący jury podczas wczorajszego meczu w Gorzowie.

- Zarówno sztab gorzowski, jak i tarnowski uważają, że jest to decyzja słuszna. Jechaliśmy dwadzieścia meczów po to, aby teraz w czystej sportowej rywalizacji walczyć o złoty medal bez narażania zdrowia zawodników, dlatego nie możemy na siłę odjechać tych zawodów - mówił chwilę po ogłoszeniu decyzji Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali.

Rozpoczęło się poszukiwanie terminów. Wykładnia regulaminu była taka, że pojedynek ten powinien odbyć się przed rewanżem, czyli najpóźniej w sobotę. Wiele terminów w nadchodzącym tygodniu zawodnikom nie pasowało. Chodziły nawet głosy, aby ten mecz przenieść na niedzielę, a rewanż przesunąć o kolejny tydzień. - Wielu osobom może to pasować, mi jednak nie, bo zaplanowałem już sobie wakacje po sezonie - powiedział z rozbrajającą szczerością Janusz Kołodziej, zawodnik Azotów Tauron Tarnów. - Ulewa, która przeszła nad Gorzowem narobiła dziadostwa. Można było jeździć, zgarniać i ubijać, ale mając nawet najlepszy sprzęt, to ciężko to było poukładać - zaznaczał Kołodziej.

Ostatecznie ustalono, że powtórka pierwszego meczu finałowego odbędzie się we wtorek o godzinie 19. - Ten termin teraz trafi do Ekstraligi i mamy nadzieję, że będzie przez nią podtrzymany - powiedział po naradach prezes gorzowskiego klubu.

Według prognoz pogody we wtorek w Gorzowie przewidywane są opady deszczu. - Prognozy na niedzielę mówiły, że nie będzie padać, a mamy, to co mamy. Zapowiadane opady na poniedziałek i wtorek są małe, dlatego nie powinno być problemu z rozegraniem tego meczu w nowym terminie - zakończył prezes Zmora.

Radosław Siuba, Kamil Siałkowski

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości