Wiadomości

Autostopem na podbój świata!

2 października 2012, 09:54
fot. materiały grupy Ring of Sparrows
Początkowo zwiedzali na własną rękę, z czasem zjednoczyła ich idea - podróżowanie za jak najmniejsze pieniądze. Grupa młodych gorzowian pod nazwą - Ring of Sparrows - powstała w czerwcu tego roku. Są już po pierwszych wyprawach. Ta najdalsza, do Amsterdamu, zakończyła się kilka dni temu. Koszt tygodniowego wyjazdu? Jedyne 50 euro!
Inicjatywa wyszła od Marcina Kawczyńskiego, którego marzeniem jest zwiedzenie całej Europy. Niestety, tak jak to ma miejsce w przypadku większości młodych ludzi, jest to nierealne ze względu na niewystarczającą ilość pieniędzy. Jak sam podkreśla, wielokrotnie pierwszą myślą zaraz po przebudzeniu było: „Zrobię coś ciekawego, pojadę gdzieś”. W realizacji tego planu wsparł go kolega, Marcin Borowicz. Po wielu rozmowach w końcu postanowili założyć gildię podróżników „Ring Of Sparrows”. Sama nazwa pochodzi z angielskiego tłumaczenia „wróbli”, jako ptaków wolnych i wesołych oraz „okręgu” będącego metaforą okrążania ziemi.

Jak zapewniają, założyli grupę po to, by zjednoczyć osoby, które lubią podróżować, a nie mają zbyt dużo pieniędzy. Przed sobą stawiają dwa główne cele:  zwiedzać świat i poznawać nowych ludzi. Przedstawiają się jako zgrana ekipa z wielkim sercem i wytrwałymi nogami.

Ich głównym środkiem lokomocji jest podróżowanie autostopem. Wszystko organizowane jest spontanicznie, a w trakcie przygody dzielą się w pary, by łatwiej było uzyskać środek transportu. Gdy dotrą na miejsce nigdy nie śpią w hotelach ani hostelach. Najczęściej korzystają z usług strony internetowej couchsurfing, dzięki której można zaoferować darmowe zakwaterowanie lub znaleźć użytkowników oferujących nocleg we własnym mieszkaniu w wielu zakątkach świata. Choć jak sami przyznają, zdarzało im się spać pod namiotami lub też pod gołym niebem, gdzieś na uboczu autostrady.

Początkowo podróżowali po Polsce. Odwiedzili między innymi: Toruń, Białystok, Warszawę i Kaszuby. Nie obyło się również bez odwiedzin polskiego Bałtyku. W ostatnim czasie jednak postanowili zdobyć się na coś większego - wyruszyli do Amsterdamu. Dlaczego akurat tam? Jak wyjaśnili uczestnicy podróży:  „to bliska stolica oraz kraj anglojęzyczny.”

W drogę wyruszyli w czwórkę: Marcin Borowicz, Marcin Kawczyński, Rene Rudziński oraz jedyna kobieta w tym towarzystwie - Magda Mazurek. Oczywiście nie korzystali z żadnego innego środku transportu jak autostop.
 
- Ludzie robili więcej kilometrów, żeby było nam łatwiej. Jeden z nich wrócił nawet po mój zeszyt - wspomina Marcin Kawczyński. Po dotarciu na miejsce spali u nieznanych im osób, które odszukali dzięki witrynie couchsurfing.org.

Choć jak wspominają, czasami zdarzały się gorsze momenty, to mimo wszystko zawsze trzymali się razem. Po drodze odwiedzili Hanower, gdzie również nocowali. Po dotarciu na miejsce zwiedzili całe miasto. Amsterdam poznali od dwóch stron - pod względem turystycznym, czyli miejsca najchętniej odwiedzane przez turystów łącznie z dzielnicą czerwonych latarni. W drugi dzień skupili się jednak na spacerach w bardzo niszowych miejscach, gdzie nie ma żadnych innych podróżników.

Jakie wrażenia? - Stolica Holandii to nie tylko Red Light District i narkotyki. To przede wszystkim czyste, przyjemne miasto z dużą ilością kanałów (prawdopodobnie jest ich więcej niż w znanej z tego Wenecji - przyp. red.). To również dobre miejsce do życia z piękną architekturą oraz co ciekawe, praktycznie z całkowitym brakiem osób bezdomnych - wspomina Marcin Borowicz.

Podczas wyjazdu spotkali wielu ciekawych ludzi. Jednym z nich był przypadkowo spotkany kierowca, dzięki któremu mogli kontynuować swoją podróż. Opowiadał on między innymi o tym jak podczas II Wojny Światowej w pobliskim Arnhem lądowali Polscy spadochroniarze. Poznali również człowieka będącego członkiem załogi projektującej wyspy palmowe w Dubaju. Nieraz sami stawali się lokalną atrakcją. Było tak między innymi w momencie, kiedy w oczekiwaniu na autostop, zaczęli tańczyć przy autostradzie lub też grali na swoich instrumentach w pobliżu stacji paliw.
Koszt całego wyjazdy wyniósł około 50 euro.

Przed sobą stawiają ambitne cele. Następną stolicą, którą chcą odwiedzić jest Paryż. Stolica Francji jednak poczeka najprawdopodobniej do ferii zimowych. Póki co, wszyscy wrócili do swoich studenckich obowiązków...

O aktualnych poczynaniach Gildii Podróżników „Ring of Sparrows” można przeczytać na specjalnie utworzonym fanpage’u na Facebooku pod adresem facebook.com/RingOfSparrows oraz na https://twitter.com/RingofSparrows

Wojciech Urban

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości