Piłkarze Stilonu na własnym obiekcie pokonali Piasta Czerwieńsk 4:0. Pojedynek odbył się bez udziału publiczności, mimo tego sympatycy niebiesko-białych pojawili się pod stadionem, gdzie dopingowali swoją drużyną.
O tym, że spotkanie odbędzie się przy pustych trybunach dowiedzieliśmy się bardzo późno. Prezydent miasta oraz policja podjęli decyzję o tym, że spotkanie to jest podwyższonego ryzyka. Włodarze klubu dostali taką informację zbyt późno, aby pojedynek ten obstawiała większa liczba ochroniarzy. Decyzję podjęto - mecz odbył się bez udziału publiczności.
Podopieczni Tomasza Jeża mimo braku sympatyków na trybunach ciągle słyszeli doping kibiców Stilonu, którzy byli tuż przy stadionie. Było to bardzo motywujące. Gospodarze rzucili się do ataku od pierwszych sekund spotkania. Już w siódmej minucie w polu karnym został sfaulowany Paweł Posmyk, a sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie zamienił na gola Dawid Kaniewski. W 16. minucie po rzucie karnym piłkę przedłużył Posmyk do Mateusza Trachimowicza, który strzałem z przewrotki zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie.
Jeszcze przed przerwą kolejną bramkę zdobył Kaniewski, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Sebastiana Żłobińskiego. Po zmianie stron szybko gola dołożył Posmyk, który strzelił do bramki głową z piętnastu metrów.
- Jesteśmy skuteczni. Cztery bramki zdobyte to dobry wynik. Mogło być ich więcej. Cieszy nas wynik, ponieważ graliśmy bez kilku podstawowych graczy - powiedział po meczu Tomasz Jeż, szkoleniowiec Stilonu.
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie znajdują się pomeczowe wypowiedzi. W zakładce Relacje znajduje się link do naszej relacji, którą przeprowadziliśmy bezpośrednio z meczu.