W czwartek dr Piotr Gajewski przestał być ordynatorem oddziału chirurgii dziecięcej gorzowskiego szpitala. Dyrektor lecznicy wręczył mu wypowiedzenie w trybie natychmiastowym. Kierowanie oddziałem chirurgii dziecięcej przejęła zastępczyni ordynatora dr Leokadia Mikołajewicz - Twardowski chyba nie wiedział kogo rusza - mówi oburzony zwolnieniem dr Gajewskiego jeden z lekarzy gorzowskiego szpitala.
Dyrektor zaczyna robić czystki
Dla pacjentów i załogi szpitala to wielki szok. Tym większy, że sam Twardowski nawet nie zamierza się tłumaczyć ze swojej decyzji. - Dyrektor nie będzie komentował żadnych zwolnień. To są jego decyzje, a powody zwolnienia są napisane w wypowiedzeniu - powiedziała nam Iwona Horn, asystentka szefa szpitala. To samo powtórzył przez telefon sam Twardowski.
Dr Gajewski, który pracuje w gorzowskiej lecznicy prawie 30 lat wyjaśnił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że dyrektor Twardowski miał zastrzeżenia do jego umowy o pracę, którą były już ordynator miał podpisaną ze szpitalem. - Moja umowa była wielokrotnie pozytywnie opiniowana przez prawników, tych samych, którzy dziś twierdzą, że jest niezgodna z prawem - powiedział Gajewski.
Chodzi o to, że dr Gajewski został szefem oddziału chirurgii dziecięcej bez konkursu. Ale to nie jedyny powód jego zwolnienia. Twardowski w wypowiedzeniu zarzuca znanemu lekarzowi również utratę zaufania do jego osoby poprzez „dyskredytowanie decyzji dyrekcji szpitala w zakresie reorganizacji szpitala przed instytucjami zewnętrznymi oraz osobami zatrudnionymi w szpitalu”.
Jeszcze w czerwcu, dyrektor Twardowski w swoim pierwszym wywiadzie, którego udzielił naszej gazecie, pytany o zwolnienia zapewniał: - Nie jadę do Gorzowa nikogo wyrzucać.
Pacjenci murem za dr Gajewskim
Byli pacjenci dr Gajewskiego rozpisują się na forach internetowych i bronią zwolnionego lekarza. „Pan doktor uratował dwójkę moich dzieci. Żyją tylko dzięki niemu!”, „Ja i moja córeczka mieszkamy w Międzyrzeczu. Przeżyłyśmy okropne chwile kiedy córka się poparzyła. Gdyby nie Pan doktor i jego personel nie wiem jak je byśmy przez to przeszły”. To tylko niektóre komentarze.
W obronie byłego ordynatora stoją też jego koledzy, którzy razem z nim pracowali na oddziale chirurgii dziecięcej. - Przez wiele lat uczył nas pan jak odpowiednio postępować z małym pacjentem, wymagającym pomocy chirurgicznej. O oddziale, który pan prowadził zawsze mówię, że jest bardzo dobry i reklamuję go na zewnątrz. To miejsce tworzą lekarze z panem na czele, a nie dyrektorzy. Oni przychodzą i odchodzą, a tacy lekarze jak dr Gajewski są zawsze potrzebni pacjentom. Panie Piotrze głowa do góry. Jesteśmy z panem całym sercem - pisze na forum jeden z lekarzy chcąc pozostać anonimowy.
„Rozpieprzy szpital, jeśli się w porę nie powstrzyma”
Atmosfera wśród personelu lecznicy jest fatalna. Każdy drży o swoje miejsce pracy, bo wyrzucenie z pracy dr Gajewskiego to tylko początek zwolnień w szpitalu. Dyrektor kategorycznie zakazał pracownikom wypowiadać się w mediach.
Jak mówi anonimowo nasz rozmówca, który boi się o swoje miejsce pracy, każda taka wypowiedź dla gazety czy telewizji ma skutkować zwolnieniem dyscyplinarnym. Podobno dyrektor wręczył nawet swoim pracownikom dokumenty do podpisania, w których zabrania im informowania mediów o czymkolwiek, co dzieje się w szpitalu.
Jeden z członków związków zawodowych w szpitalu przyznaje: - Zwolnienia są planowane i dotkną pracowników różnego szczebla. Dr Gajewski to nie jedyny ważny lekarz, który wyleci. Pracę stracił też Piotr Szulc, kierownik pracowni endoskopowej. A podobno, inny znany lekarz z gorzowskiego szpitala, dr Zofia Zadrożna, ordynator oddziału chorób wewnętrznych sama złożyła wypowiedzenie.
Andrzej Szmit, były dyrektor gorzowskiego szpitala nie chce komentować poczynań swojego następcy. Mówi jedynie: - Dyrektor robi to na swoją chwałę, albo na swoją zgubę.
Więcej do powiedzenia ma ceniony i uznany lekarz (chce pozostać anonimowy), który pracuje w szpitalu przy ul. Dekerta: - Rozpieprzy szpital, jeśli się w porę nie powstrzyma.
Spotkanie ostatniej szansy albo strajk w szpitalu
Jak udało nam się dowiedzieć, na dzisiaj zaplanowane jest spotkanie związkowców z dyrektorem. Będzie ono kluczowe dla dalszej działalności szpitala przy ul. Dekerta. W ubiegły poniedziałek na biurko Twardowskiego trafiło pismo od związków zawodowych, w którym czytamy: „Żądamy wstrzymania zwolnień do czasu wspólnych uzgodnień”. Dyrektor dostał tydzień na odpowiedź, a dziś mija termin.
- Związki zawodowe muszą bronić pracowników, jeśli są zwalniani. W zapisach układu zbiorowego jest wyraźnie określone, że wszelkie zwolnienia muszą być z nami uzgadniane - tłumaczy jeden z członków szpitalnej Solidarności.
Żądania związkowców są konkretne. Chcą, żeby dyrektor wstrzymał zwolnienia, uzgodnił sprawę etatyzacji zakładu i określił minimalne zatrudnienie szpitala. Jeśli tego nie zrobi, dojdzie do sporu zbiorowego, a potem do strajku. - Na pewno nie odejdziemy od chorych, ale strajk ma różne formy, choćby głodówki czy strajku włoskiego - mówi nasz rozmówca. Zanim jednak doszłoby do zapowiadanego strajku, w szpitalu musi odbyć się referendum wśród wszystkich pracowników.
Tajny plan Twardowskiego?
Marek Twardowski pracuje w gorzowskim szpitalu od maja, ale zdążył już wymienić całe swoje najbliższe otoczenie. Bez konkursu powołał trzech swoich zastępców, zwalniając Ewę Parfienowicz i Stanisława Dejnowicza. Niedawno zatrudnił w szpitalu jako główną księgową członka Platformy Obywatelskiej - Alicję Osińskę-Cegielnik. Twardowski oprócz tego, że jest szefem szpitala przy ul. Dekerta jest również pełnomocnikiem rektora Uniwersytetu Zielonogórskiego ds. Wydziału lekarskiego.
Jak mówi anonimowo polityk Platformy Obywatelskiej, Twardowski ma proste zadanie: - Ma sprowadzić gorzowski szpital wojewódzki do rangi powiatowego. W zamian może liczyć na intratna posadę w nowoutworzonym wydziale lekarskim w Zielonej Górze. Kierunek lekarski jeszcze nie został utworzony, ale wiadomo na jakie pieniądze może liczyć, gdy tylko powstanie.
- W wieloletniej prognozie finansowej województwa lubuskiego zostało ujęte 6 mln zł na utworzenie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Kwota ta będzie wydatkowana w latach 2013 - 2014 proporcjonalnie po 50 procent w danym okresie z przeznaczeniem na wydatki bieżące związane z przedsięwzięciem - mówi Mirosława Dulat, rzecznik prasowy marszałek województwa. Obecnie podejmowane są działania zmierzające do utworzenia wydziału. Władze województwa i uczelni prowadzą rozmowy w Ministerstwie Zdrowia oraz Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego w tej sprawie.
- Uniwersytet Zielonogórski do końca 2012 r. przygotuje plan tworzenia struktur wydziału. Dodatkowo uczelnia ma wystąpić o dofinansowanie z LRPO budowy budynku szpitala klinicznego oraz specjalistycznego sprzętu. Z kolei województwo dołoży wszelkich starań, aby przekazać uczelni nieruchomości pod potrzeby budowy budynku szpitala uniwersyteckiego oraz udzieli wsparcia w zakresie pozyskiwania środków z Unii Europejskiej - tłumaczy Dulat.
Łukasz Chwiłka
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |
|
Diamentowy koncert 60-lecia!
12 kwietnia 2026
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |