Radny Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Pieńkowski jak niepodległości broni członków Fundacji PRO - Prawo do życia, którzy na Przystanku Woodstock pikietowali przeciwko procederowi aborcji. Pieńkowski w wypowiedzi Heleny Hatki doszukał się oskarżeń prolife'erów o promowanie faszyzmu. Senator szybko odparła zarzuty.
Przypomnijmy: podczas XVIII Przystanku Woodstock wolontariusze z fundacji PRO - Prawo do życia promowali postawy antyaborcyjne prezentując baner o tej tematyce, rozmawiając z ludźmi i nagrywając materiał z akcji. Zgromadzenie miało legalny charakter, mimo to przerwała je policja. Transparent przedstawiał zdjęcie zmasakrowanego w wyniku aborcji dziecka z zespołem Downa i podobiznę Adolfa Hitlera. Całą sytuację zarejestrowały kamery portalu razem.tv.
Zdarzenie wywołało komentarze wśród osób ze środowiska politycznego i było przyczynkiem do dyskusji na temat ustawy o zgromadzeniach masowych. Helena Hatka na ten temat wypowiadała się m.in. na antenie Radia Zachód. Radny Sebastian Pieńkowski uznał, że senator oskarża członków PRO - Prawo do życia o promowanie faszyzmu. Hatka na atak polityka PiS odpowiedziała oświadczeniem, w którym ubolewa, że „merytoryczna dyskusja toczona w mediach publicznych, dotycząca obowiązującego w Polsce prawa sprowadzona została do pełnej emocji i manipulacji dyskusji o kwestiach etycznych”, co nigdy nie było jej zamiarem.
- Z całą stanowczością podkreślam, że nigdy nie nazwałam członków wspomnianego stowarzyszenia faszystami i w żaden sposób nie odnosiłam się do treści ich wystąpienia. Komentarz mój koncentrował bowiem się nie na treści, lecz na kontrowersyjnej formie wypowiedzi zastosowanej przez fundację. Z całym szacunkiem odnoszę się do działań, które mają na celu obronę życia i uważam, że aktywność w tym obszarze powinna być nakierowana na zbudowanie możliwie dużej grupy sojuszników - mówi Hatka, jednak dodaje, że szokowanie i posługiwanie się treścią, która wzbudza kontrowersję nie sprzyja przekonaniu możliwie dużej grupy osób do swoich poglądów. Niemniej kontrowersji, co transparent z Hitlerem wzbudza interwencja kostrzyńskiej policji. Według senator Hatki funkcjonariusze działali zgodnie z prawem: - Lubuska policja w należyty sposób wykonywała swoje obowiązki służbowe. Zgodnie z literą prawa zakazane jest wykorzystywanie treści nieobyczajnych, a także wykorzystujących symbole faszystowskie. W tym kontekście jest jednak olbrzymią nadinterpretacją twierdzenie, iż obrońców życia nazwałam faszystami.
Co na to radny Pieńkowski? - Konkludując tok myślenia pani Hatki, lubuska policja dobrze zrobiła zatrzymując obrońców życia, bo propagowali oni faszyzm, ale mimo to, w jej opinii nie są oni faszystami. Myślę, że zawiłość toku rozumowania i poziom absurdu, na który się wzbiła, skutecznie uniemożliwia mi dalszą polemikę - podsumowuje polityk PiS.