Nasi piłkarze pokonali dzisiaj na własnym boisku Spójnie Ośno Lubuskie. Niebiesko-biali strzelili rywalom aż cztery bramki, z czego trzy padły w drugiej połowie meczu. Za to zwycięstwo piłkarze otrzymają premię.
W pierwszej połowie nic nie wskazywało na taki pogrom. Piłkarze Spójni kilkukrotnie wychodzili z atakami zagrażając bramce Dawida Dłoniaka. W 26 minucie z daleka uderzał Mirosław Małachowski, piłka po jego strzale otarła się o słupek. Osiem minut później z bramki mógł cieszyć się Paweł Posmyk. Zawodnik niebiesko-białych dobrze wykorzystał dośrodkowanie i zdobył bramkę głową. - Patrząc po meczu to dobrze, że ta jedna wpadła - mówił po meczu.
W pierwszej części spotkania sytuacja już nie uległa zmianie i jednobramkowe prowadzenie nasi piłkarze dowieźli do przerwy, mimo kolejnych prób w ofensywie. - Wcale tak łatwo nie było, bo zespół z Ośna przyjechał z typowo destrukcyjnym nastawieniem - ocenił po wygranej Tomasz Jeż, trener Stilonu.
W drugiej połowie Sebastian Grenda musiał sięgać do siatki nieco częściej. Jako pierwszy bramkarza gości po zmianie stron pokonał Damian Szałas. Nasz zawodnik do bramki rywali trafił z linii pola karnego. - Fajnie, że strzeliliśmy jakieś bramki i wygraliśmy mecz przede wszystkim - stwierdził Szałas.
W kolejnych minutach kilka dogodnych sytuacji miał Posmyk, jednak nie dopisał on już żadnego trafienia na swoje konto. - Trochę tych sytuacji z mojej strony było, ale są kolejne mecze. Trzeba się skoncentrować i te piłki powinny wpadać do bramki - mówił strzelec pierwszej bramki dla Stilonu.
Trener Tomasz Jeż w meczu przeciwko Spójni dokonał kilku zmian na boisku. Weszli m. in. Jakub Rosołowicz i Sebastian Żłobiński, którzy w końcówce byli bardzo widoczni. Minutę po wejściu Żłobiński dograł do Rosolowicza, a ten pobiegł prawą stroną i wrzucił piłkę w pole karne. Tam doskonale odnalazł się Maciej Sędziak, który wolejem umieścił piłkę w siatce.
Dziewięć minut później wynik ustalił sam Żłobiński. "Żywy" dostał piłkę na 20 metrze, przymierzył i pokonał Grendę. - "Żywy" na koniec podpisał wszystko - mówił Szałas, oceniając bramki kolegów. Stilon pewnie pokonał Spójnię, strzelając rywalom cztery bramki. - Mogliśmy chociaż mniej przegrać - mówił golkiper gości.
W naszych szeregach było widać poprawę gry, zawodnicy coraz lepiej rozumieli się na boisku. - Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w jeszcze lepszym kierunku - ocenił szkoleniowiec Stilonu. Trener zapowiedział, że jeżeli wszystko odpowiednio zagra to: - Drżyjcie rywale! - zakończył Jeż.
Po meczu Zenon Burzawa podkreślał, że w tym roku niebiesko-biali są zdecydowanie mocniejszą ekipą niż przed rokiem. - Już wspomniałem, że zespół Stilonu jest dwa razy mocniejszy niż w poprzednim sezonie, a Spójnia jest dwa razy słabsza niż w zeszłym roku - ocenił były piłkarz Stilonu. - Nie mieliśmy nic do powiedzenia - zakończył trener Spójni.
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie znajdziecie pomeczowe wypowiedzi.
Stilon Gorzów - Spójnia Ośno Lubuskie 4:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Paweł Posmyk 34' 2:0 Damian Szałas 47' 3:0 Maciej Sędziak 74' 4:0 Sebastian Żłobiński 83'