W Gorzowie z roku na rok w czasie wakacji coraz więcej młodych ludzi sięga po narkotyki. Jak alarmuje Monar, obniża się też wiek osób, które sięgają po zabronione substancje. - Kiedyś to były dzieciaki w wieku 16 czy 17 lat. Teraz to głównie 14-latkowie, chociaż zdarzają się też młodsi - mówi Krzysztof Frąckowiak, terapeuta uzależnień w gorzowskim ośrodku Monar
Wakacje to czas, kiedy każdy rodzic, nawet najbardziej pewny swojego dorastającego dziecka, powinien przyglądać mu się uważniej. Późniejsze powroty do domu, brak obowiązku nauki, wyjazdy i zawieranie nowych znajomości to domena letniego wypoczynku. To również sytuacje sprzyjające eksperymentom z alkoholem i narkotykami.
Króluje marihuana i amfetamina
Kiedy ktoś częstuje młodego człowieka środkiem odurzającym, tylko od jego zdrowego rozsądku i asertywności zależy, czy będzie umiał odmówić. Nie każdy to umie, a wciągnięciu do nałogu sprzyjają dodatkowo chęć bycia takim, jak rówieśnicy, włączenia do grupy, odczucia przynależności. - Wakacje to jeden z najczęstszych okresów inicjacyjnych, jeżeli chodzi o uzależnienia czy eksperymentowanie z narkotykami - mówi Krzysztof Frąckowiak, terapeuta uzależnień w gorzowskim ośrodku Monar, który prowadzi poradnię dla osób uzależnionych m.in. od narkotyków. Najczęstszym narkotykiem wśród młodzieży jest od lat marihuana i amfetamina. Popularne są wciąż dopalacze, oficjalnie wycofane z obiegu. - Z mojego doświadczenia wynika, że marihuana góruje wśród młodzieży. Jest modna od wielu lat - zauważa Frąckowiak. To wynika głównie z ceny tych narkotyków. Gram marihuany można kupić średnio za 25 zł, amfetamina jest niewiele droższa i kosztuje ok. 30 zł za gram.
Palą „zielsko” już w podstawówce
Szokuje wiek osób, które w czasie wakacji sięgają po narkotyki. - Kiedyś to były dzieciaki w wieku 16 czy 17 lat. Teraz to głównie 14-latkowie, chociaż zdarzają się też młodsi - tłumaczy terapeuta. Najmłodszy pacjent, którego leczył od uzależnienia był... w szóstej klasie podstawówki.
Mimo problemów z narkotykami, młodzi ludzie nie chętnie zgłaszają się na terapię. - Podczas wakacji jest sporo młodych ludzi przyprowadzanych przez rodziców, tych czujnych, co zauważają, że coś się zmieniło w zachowaniu ich dziecka. Ale sporo jest też wysłanych przez kuratorów czy policję - tłumaczy Frąckowiak.
Psychologowie ostrzegają, że jedną z głównych przyczyn sięgania po środki psychoaktywne jest nieumiejętność radzenia sobie z codziennością. - To wszystko wiąże się z kryzysem rodziny, zarówno tej, która walczy o byt, jak i rodzin, które mają wysoki status materialny i liczą się dla nich pieniądze. W obu przypadkach cierpią dzieci, które szukają akceptacji. Rodzina to miejsca, gdzie powinniśmy znaleźć zrozumienie. Jeśli tego nie ma, to jest pustka i próżnia, którą trzeba gdzieś zaspokoić. Przyjmując narkotyki tacy młodzi ludzie w końcu coś czują, często ulgę. Odbierają narkotyk jako lekarstwo na frustrację, nie spełnianie oczekiwań własnych i otoczenia - uważa gorzowski psycholog Apolonia Górniak.
Jej zdaniem, młodzi sięgają po narkotyki w coraz młodszym wieku, bo substancje zabronione są powszechnie dostępne. - Dzieciaki nie mają najmniejszego problemu z kupnem „towaru”. To kwestia 10- 15 minut, jednego telefonu lub przejścia dwa bloki dalej - dodaje Górniak.
Policja ciągle czujna
Wczoraj gorzowska policja poinformowała, że zlikwidowała plantację konopi indyjskich, które rosły w wielkich donicach zakopanych na polu kukurydzy w Żelisławiu koło Żagania. Z 600 krzewów można było uzyskać narkotyki warte 300 tys. zł. Takich informacji, o wykrytych przemytach narkotyków czy nielegalnych plantacjach jest coraz więcej. Z dilerami i producentami dragów walczą wyspecjalizowane zespoły do walki z przestępczością narkotykową. Ci specjalnie szkoleni funkcjonariusze znacznie częściej zatrzymują jednak pojedynczych handlarzy niż rozbijają całe gangi. Ich częsty teren działania to dyskoteki i kluby nocne, bo tam najłatwiej sprzedać towar.
- To, że dzieciaki biorą jest zauważalne szczególnie na dyskotekach, gdzie „tańczą ze ścianą” kompletnie odurzone. Widać to po zachowaniach po imprezach. Ktoś na narkotykach jest przekonany, że jest niezniszczalny, będzie wyginał znak drogowy, zdemoluje przystanek autobusowy, pobije kogoś zupełnie przypadkowego - mówi anonimowo oficer policji, który na co dzień zajmuje się przestępczością narkotykową. Gorzowska policja dysponuje statystykami, z których wynika, ile osób złamało przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, czyli sprzedawały, posiadały albo produkowały narkotyki. Co ciekawe, przytoczone przez policję dane dotyczą osób nieletnich, poniżej 17. roku życia. Tylko w 2011 roku, funkcjonariusze wykryli 221 sprawców, którzy łącznie złamali prawo narkotykowe ponad tysiąc razy!
Alarmują też dane z 2012 roku. - Z aktualnych statystyk wynika, że takich przestępstw popełniono do lipca br. aż 1207, a do końca roku pozostało pięć miesięcy - mówi podkomisarz Marcin Maludy z lubuskiej policji.
Tylko w ubiegłoroczne wakacje mundurowi zatrzymali 57 nieletnich, którzy mieli związek z posiadaniem lub rozprowadzeniem narkotyków. Do końca lipca br. ujęto 50 sprawców. Statystyki nie uwzględniają jeszcze zatrzymanych z sierpnia. Można przypuszczać, że niechlubny rekord zostanie pobity...