Zakończył się nabór kandydatów na stanowisko dyrektora Filharmonii Gorzowskiej. Po tym, jak w czerwcu Krzysztof Nowak zrezygnował z kierowania placówką, miasto szuka jego następcy. Do konkursu stanęło sześciu kandydatów.
Dyrektor Filharmonii Gorzowskiej Krzysztof Nowak złożył w czerwcu wniosek o odwołanie z funkcji. Jak sam przyznał, zrezygnował tylko i wyłącznie ze względów osobistych. Dyrektor Nowak zaczął pracę w Filharmonii w lipcu 2009 roku. Jego wybór już od początku budził kontrowersje. Chodziło głównie o powiązania rodzinne, bo szef tej kulturalnej instytucji jest zięciem znanego gorzowskiego biznesmena Władysława Komarnickiego.
Miasto po rezygnacji Nowaka szybko rozpisało konkurs na jego następcę. Dokumenty aplikacyjne można było składać do 26 lipca. Jak powiedziała nam Lidia Matys, dyrektor wydziału organizacyjnego w Urzędzie Miasta, do konkursu zgłosiło się sześciu kandydatów. Matys zastrzega jednak, że nazwiska chętnych są na razie tajne. Nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że chrapkę na dyrektorski fotel w filharmonii ma Dorota Janczewska, która kieruje Miejskim Centrum Kultury. Pierwszym kandydatem, który już przed konkursem potwierdził, że będzie startował jest Krzysztof Pijarowski, który do tej pory był rzecznikiem prasowym filharmonii.
Teraz szóstkę kandydatów czekają rozmowy z komisją. Przesłuchania rozpoczną się 6 sierpnia.
Komisja liczy siedmiu członków. Na jej czele stanie wiceprezydent Alina Nowak. Oprócz niej są tam: Jerzy Sobolewski, szef rady miasta, skarbniczka Małgorzata Zienkiewicz, sekretarz miasta Jacek Jeremicz, dyrektor wydziału kultury Ewa Pawlak, dyrektor wydziału organizacyjnego Lidia Matys i Szczepan Kaszyński, szef gorzowskiej orkiestry kameralnej.
To właśnie komisja zaproponuje prezydentowi kandydata na nowego szefa filharmonii. Nowy dyrektor przejmie obowiązki od września. Wymagania wobec przyszłego dyrektora nie są wysokie. Musi m.in. mieć wyższe wykształcenie i minimum trzy lata pracować na samodzielnym stanowisku. Powinien znać się na zarządzaniu majątkiem, ludźmi, mieć wiedzę z zakresu ekonomii i marketingu w działalności kulturalnej. Jednym z warunków było też przedstawienie programu działalności filharmonii na pięć lat.
Stanowisko dyrektora to intratna fucha. Jak można wyczytać z oświadczenia majątkowego byłego dyrektora tej instytucji, zarobki szefa filharmonii to 9 tys. zł miesięcznie.