Wiadomości

Zbigniew Schodowski: Igrzyska moich marzeń

27 lipca 2012, 12:36
fot. archiwum prywatne zawodnika
Wioślarz gorzowskiego AZS AWF Zbigniew Schodowski podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie wystartuje w ósemce. O miejsce w osadzie nie było łatwo. Teraz pozostała już tylko walka o medale.
Dawid Lis: Rywalizację o Londyn zaczynałeś w dwójce. Tam się jednak nie powiodło. Płyniesz w ósemce. Jak wspominasz tę walkę o IO?

Zbigniew Schodowski: - Nieudana walka o kwalifikacje w dwójce na pewno była dla mnie ciężkim przeżyciem. Wiadomo, że w sporcie wygrywa najlepszy, ale ciężko się znosi gorycz porażki, a tym bardziej, że stawką był wyjazd na igrzyska. Na tym poziomie nie ma lekko w żadnej konkurencji. Rywale okazali się po prostu szybsi. Po nieudanym starcie na dwójce myślałem, że droga na igrzyska zamknęła się dla mnie bezpowrotnie. Los jednak jest przewrotny i dał mi drugą szansę, którą wykorzystałem.

Ta druga szansa to ósemka. Długo zastanawiałeś się nad przesiadką do ósemki? Czy po prostu trener kadry zaproponował miejsce, a ty przyjąłeś tę propozycję?

 - To nie tak, że się zastanawiałem. Po prostu gdy nie udało się zakwalifikować dwójki dostałem szansę od trenera Wojciecha Jankowskiego, by spróbować sił w ósemce. Walka o miejsce w tej osadzie toczyła się prawie do ostatnich dni, gdy trener podał ostateczny skład.

Jak duża różnica w pracy jest między dwójką a ósemką?

 - W przygotowaniach różnice nie są wielkie. Program treningowy jest bardzo podobny. Zima to praca nad wydolnością tlenową, a wiosna to praca na wodzie i „układanie się do wiosła”. W sezonie pracujemy nad szybkością, dynamiką i synchronizacją. Mogę dodać, że jest większy nacisk na siłownię mocy.

Ostatnie przygotowania mieliście w Wałczu. Jak ocenisz swoją formę przed igrzyskami?

 - Po prostu starałem się dawać z siebie na treningach wszystko, tak jak i każdy kolega z osady. Jesteśmy świadomi poziomu światowej czołówki i dlatego nie było dla nas taryfy ulgowej. Myślę, że wynik Pucharu Świata z Monachium, jak i przejazdy w Wałczu pozwalają z optymizmem podejść do startów w igrzyskach.

Z jakimi nadziejami udajecie się na igrzyska? Na co będzie was stać na torze w Eton?

 - Celować trzeba w złoto, jeżeli chce się myśleć o najlepszych wynikach, dlatego taki cel też my sobie założyliśmy.

Z kim biało-czerwoni będą toczyć bój o najwyższe pozycje? Kto jest zaliczany do grona faworytów?

 - Na pewno Niemcy. Ale trzeba pamiętać, że reszta obecnych osad wpływa na metę do 2-3 sekund za nimi w bardzo małym odstępie, więc myślę, że poziom jest bardzo zbliżony.

Rozmawiamy chwilę po ślubowaniu olimpijskim...

 - Zaczęło do mnie dopiero dochodzić, że zaczyna spełniać się jedno z moich marzeń. Start w igrzyskach. Mam nadzieję, że teraz razem kolegami z osady spełnimy ten wspólny cel.

Rozmawiał Dawid Lis

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości