Afera budowlana: Kolejna rozprawa w październiku?

fot. Kamil Siałkowski

 - Rozprawa została odroczona. Zaistniała potrzeba uzupełnienia i dopracowania opinii biegłej Teresy Paczkowskiej [przygotowywała najbardziej obszerną opinię dla gorzowskiego sądu okręgowego w tej sprawie, dotyczącą m.in. inwestycji na trasie średnicowej i odcinku drogi krajowej nr 22 - red.]. Biegła zaznaczyła, że przy tworzeniu opinii współpracowała z ośmioma osobami. Nie jest jasne, w jakim zakresie sama przygotowała dokument. A sąd zlecił tworzenie opinii właśnie Paczkowskiej. Sędzia poprosi o pisemne wyjaśnienie sprawy - mówił dziennikarzom po zakończeniu rozprawy Grzegorz Krzysztof Chojnowski, szef wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

Nie krył, że sąd podjął taką decyzję, aby "ratować wyrok w możliwie najszerszym zakresie". - Sąd Apelacyjny ma możliwość dopuszczenia nowego dowodu w sprawie w postaci wyjaśnień biegłej. Nie musiał uchylać wyroku do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji - tłumaczył sędzia Chojnowski.

Trudno nie odnieść wrażenia, że właśnie od wyjaśnień biegłej zależy wydanie wyroku. Dotyczy to zwłaszcza zarzutów wobec prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka (chodzi o instalację wagi towarowej na terenie firmy Z. Marciniak) oraz Janusza K., współwłaściciela Budinwestu. 

Sędzia Janusz Jaromin nie komentował sprawy. Z mównicy zaznaczał, że termin kolejnej rozprawy zostanie ustalony po konsultacjach z biegłą Teresą Paczkowską. - Musimy określić, ile czasu będzie potrzebowała na przygotowanie pisemnych wyjaśnień - mówił sędzia Jaromin.

Sędzia Chojnowski sugerował z kolei, że kolejnej rozprawy można się spodziewać najwcześniej w październiku tego roku.

Jędrzejczak i inni

Przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie mowę apelacyjną wygłosił w piątek prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. Skazany w pierwszej instancji na sześć lat więzienia z ośmioletnim zakazem pełnienia funkcji publicznych Jędrzejczak przemawiał niecałe 10 minut. Prezydent kolejno odnosił się do zarzutów stawianych mu przez prokuratorów, a w lipcu ub. roku podtrzymanych przez gorzowski sąd okręgowy. Na koniec przyznał, że gdyby dziś miał podjąć te same decyzje raz jeszcze, zrobiłby to.

Całą mowę apelacyjną Jędrzejczaka publikujemy tutaj

Dziś mowy dokończyli obrońcy oskarżonych. Głos zabrało w sumie sześciu oskarżonych. Oprócz Jędrzejczaka także inni urzędnicy - były wiceprezydent Andrzej K. oraz były naczelnik wydziału inwestycji Władysław Ż.

Szczególnie emocjonalne było wystąpienie Ż. Wspomniał m.in., że w miesiąc po ogłoszeniu wyroku zmarła jego żona, która „była osobą wrażliwą i nie wytrzymała tego, popadła w depresję”. Ż. miał żal do sądu, biegłych i prokuratorów: - W całym postępowaniu nie było woli i chęci, by wysłuchać moich argumentów - podsumował Władysław Ż.

Korupcja na przełomie wieków?

Przypomnijmy: od wyroku gorzowskiego sądu odwołało się 15 z 17 oskarżonych. Na ławie oskarżonych oprócz miejskich urzędników zasiadają jeszcze przedstawiciele firm budowlanych i zajmujących się nadzorem inwestycyjnym.

Przedmiotem sprawy są nieprawidłowości na najważniejszych inwestycjach realizowanych w Gorzowie w latach 1999-2003.

Zdaniem prokuratorów ze Szczecina, którzy sporządzili akt oskarżenia w aferze budowlanej, wszystko w tamtym okresie działo się „w atmosferze wszechwładnej korupcji”

Prezydent Jędrzejczak był oskarżony o działanie na szkodę miasta (zapłata z kasy miasta PBI 200 tys. zł za niewykonane prace) i przekroczenie uprawnień (kazał szefom firm PBI i Marciniak SA wpłacić biznesmenowi z Żywca po 400 tys. zł jako wynagrodzenie za fikcyjne dostarczenie krzewów).
 
Kamil Siałkowski, Szczecin