Wiadomości

Sibińska: Szkoda życia pacjentów!

7 lipca 2012, 15:45
(fot. archiwum K. Sibińskiej)
Rozmowa z posłanką PO Krystyną Sibińską o konieczności utworzenia w Gorzowie centrum onkoterapii.
Skąd pomysł na wyjazd do Międzynarodowego Centrum Onkoterapii w Koszalinie?
 
- Szukamy dobrych rozwiązań i wzorców do budowy takiego centrum w Gorzowie. Ze środowiska lekarskiego wypłynęła potrzeba budowy takiego ośrodka. W gorzowskim szpitalu leczenie na pewnym etapie się kończy. Podobnie było w Koszalinie. Była diagnostyka i chemioterapia, ale nie stosowano choćby radioterapii i pacjenci chorzy na raka umierali. Kolejnym problemem były odległości. Do kompleksowo wyposażonych ośrodków pacjenci mieli daleko.

Czy w naszym mieście jest podobnie?
 
- W Gorzowie mamy dokładnie taki sam problem. Wszystkie analizy pokazały, że stąd wszędzie jest za daleko, choćby do Szczecina, Poznania i Zielonej Góry. Najważniejszy problem dla pacjentów to ciągłe wyjazdy, a na tym stadium leczenia to jest uciążliwe. To nie są warunki do prawidłowego leczenia.

Koszalin jest dla nas dobrym przykładem?
 
- Najlepszym. Wejście prywatnego partnera spowodowało, że szpital bez żadnego wkładu finansowego, przekazując jedynie teren w dzierżawę ma ośrodek z prawdziwego zdarzenia. W ciągu półtora roku został wybudowany i wyposażony obiekt w Koszalinie. Warunki jakie tam panują bardzo nas zaskoczyły. Chorzy są pod znakomitą opieką. Panują tam naprawdę doskonałe warunki. Są małe, dobrze urządzone sale, a pacjenci mają nawet możliwość skorzystania z darmowego internetu. To drobnostka, ale zawsze umożliwia kontakt chorego z rodziną.

Czy takie centrum w Gorzowie miałaby budować ta sama firma co w Koszalinie?
 
- Niewykluczone, ale takich firm jest na rynku jest kilka. Przykład koszaliński jest idealny do przeniesienia na nasz grunt. Szpital w Gorzowie ma wolne tereny wokół swojego obiektu przy ul. Dekerta. Budowa takiego centrum nie kosztowałaby lecznicy nawet złotówki. Pacjenci też nie będą musieli płacić za leczenie.
Kontrakt podpisuje nie szpital tylko firma. Schemat jest naprawdę prosty. Szpital przekazuje teren, firma go opłaca, buduje centrum i świadczy usługi. Dodatkowo po 22 latach szpital przejmuje ośrodek na własność.

Dlaczego władze województwa jeszcze nie przychyliły się do pomysłu budowy centrum onkoterapii w Gorzowie?
 
- Wiem, że oferta wpłynęła do Urzędu Marszałkowskiego, ale marszałek jeszcze nie odpowiedziała. Mam nadzieję, że wyrazi zgodę. Bo przecież nic nie traci na tym, że się zgodzi. Trzeba się nad tym pomysłem pochylić. Województwo nie wygospodaruje teraz 60 mln zł (tyle ma kosztować centrum w Gorzowie - przyp. red.), a jest gotowy projekt i chętna firma.

Kto zapewnia lekarzy i wyposażenie do takiego centrum?

- Dba o to firma, która wybudowałaby ośrodek. To lekarze światowej klasy, którzy na bieżąco podnoszą swoje kwalifikacje. Cały proces leczenia jest weryfikowany i kontrolowany. Tam jest taka zasada, że lekarze kontrolują fizyków i na odwrót. Wszystko po to, żeby uniknąć zagrożenia. Choćby takiego, że dawki naświetlania mogą zostać źle dobrane.

Będzie pani o tym rozmawiała z marszałek Elżbietą Polak?

- Tak. W piątek mamy spotkanie związane ze strategią rozwoju naszego województwa. Uważam, że to jest dobry moment, żeby o tym mówić.

Co jeśli się nie uda i marszałek powie „nie”?
 
- Mam nadzieje, ze deklaracje pani marszałek będą podtrzymane. Nasi pacjenci nie mają na co czekać. Szkoda ich życia i zdrowia. Upowszechnienie tego leczenia powinno leżeć na sercu wszystkim.

Rozmawiał Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości