Bilet normalny za 3 zł, a ulgowy za 1,5 zł - takich podwyżek chce Miejski Zakład Komunikacji. Mieszkańcom podwyżki się nie podobają. - Panowie zejdźcie na ziemię, bo zaczniecie wozić powietrze i emerytów za darmo - mówi nasz czytelnik. Czy bilety podrożeją, zdecydują radni już w najbliższą środę
Po raz czwarty w tym roku radni będą głosować w sprawie podwyższenia cen biletów. Dlaczego zakład tak upiera się nad podwyżkami? Powód jest prosty: chodzi o pieniądze. MZK ma w tym roku mniejszą - niż wnioskował - dotację na swoją działalność. Mimo wcześniejszych cięć połączeń autobusów i tramwajowych w kasie zakładu wciąż brakuje 2,5 mln zł.
- Przy zamówieniu miasta nasze środki są niewystarczające - tłumaczy Roman Maksymiak, dyrektor miejskiego przewoźnika i podkreśla, że od tego roku musi dodatkowo płacić pół miliona złotych za korzystanie z przystanków. - To nas dodatkowo obarcza. Będziemy się w tej sytuacji starać o środki z miasta, bo to nasz jedyny zleceniodawca - dodaje.
Ostatnim razem bilety normalne miały „podskoczyć” do kwoty 2,80 zł, a ulgowe do 1,40 zł. Teraz MZK chce żeby kosztowały odpowiednio - 3 zł i 1,50 zł. W propozycji zakładu nie ma natomiast mowy o podwyżce cen biletów miesięcznych, czyli „przejazdówek”. Zdaniem MZK, zmia ny cen są koniecznie ze względu na trudną sytuację finansową firmy. Przeciwni podwyżkom są mieszkańcy. - MZK zacznie wozić powietrze i emerytów z darmowymi przejazdami - mówi jeden z naszych czytelników. Inny dodaje: - Jeszcze trochę i taksówką będzie taniej.
Radni, którzy w najbliższą środę zdecydują czy podwyższyć ceny biletów, w większości są przeciwni planowanym zmianom.
- Trzy razy się już nie zgadzaliśmy i teraz decyzja będzie podobna. MZK potrzebny jest plan rozwoju komunikacji zbiorowej, a nie kolejne podwyżki biletów dla mieszkańców - uważa Robert Surowiec, szef klubu radnych PO. Przeciwny jest też PiS. - Nie godzimy się na podwyżki, a upór MZK jest niepotrzebny. Takie rozwiązanie nie jest akceptowane przez radnych - twierdzi radny Marek Surmacz.
Szef gorzowskiej lewicy Marcin Kurczyna zwraca z kolei uwagę na niechlujne uzasadnienie planowanych podwyżek. - Jeśli MZK chce, żebyśmy się poważnie zajęli tą sprawą, to niech lepiej pisze swoje uzasadnienia. To, że sytuacja zakładu jest słaba, to nie jest żaden powód - tłumaczy radny SLD. Jeśli radni zgodzą się na zmiany, podwyżki zaczną obowiązywać od sierpnia.