Posłanka PO Krystyna Sibińska przyjechała w sobotę do Gorzowa i wpadła na pomysł, aby uzupełnić spiżarnię. Była gorzowska radna tak się zdziwiła, że ryneczek przy ul. Przemysłowej oraz giełda tego dnia nie funkcjonują, że napisała list otwarty do mediów... - Niech się weźmie za poważne sprawy - mówią przedstawiciele opozycji.
Od długich lat dla wszystkich gorzowian wiadomym jest, że giełda działa w niedzielę, a popularny zawarciański ryneczek, mimo kilku zmian lokalizacji, w poniedziałki, środy i piątki.
Krystyna Sibińska uważa jednak, że ten stan rzeczy należałoby zmienić. - To trochę dziwne, bo szósty dzień tygodnia jest dla handlu najważniejszy. Pracując w tygodniu nie mamy czasu na zakupy, niedziela to dzień przeznaczony na rodzinę czy odpoczynek. Może trzeba to zmienić? - pyta Sibińska w liście otwartym do gorzowskich mediów. - Ryneczek za NoVa Park w dni robocze i z tego powodu jego główni klienci to emeryci i renciści. Gdyby był otwarty w sobotę, utarg prawdopodobnie byłby wyższy niż w pozostałe trzy dni.
A co jeśli sprzedający uznaliby, iż czwarty dzień handlu to dla nich za dużo? Na ten problem posłanka też ma rozwiązanie: można zrezygnować z poniedziałku, bo tego dnia oferta jest najmniejsza - kontynuuje wywód Sibińska. Idzie dalej: można też zmienić dni targowe na wtorek, czwartek i sobotę.
- Wiem, że tradycja i przyzwyczajenia gorzowian to bardzo ważna sprawa, ale dlaczego by ich nie modyfikować, aby wszyscy, czyli kupujący i sprzedający, byli jeszcze bardziej zadowoleni? To samo pytanie dotyczy giełdy; kiedyś handlowano tam tylko samochodami, dziś można dostać prawie wszystko. Gdyby wprowadzić możliwość handlu np. w oba dni weekendu to - jestem przekonana - coraz więcej osób wybierałoby się tam na zakupy już w sobotę. Wiem jak silne są przyzwyczajenia, tradycje... Nie chcę z nimi walczyć, proponuję ich ulepszenie - tłumaczy Sibińska.
Jak się jednak okazuje, sprzedającym na ryneczku ewentualny handel w soboty w ogóle nie jest na rękę. - Tak się składa, że znam drugą stronę medalu, przedsiębiorcy nie są zainteresowani sobotą. Weekend to dla sprzedających ciężkie prace i przygotowania przed dniami powszednimi. Oni po prostu nie mają potrzeby handlowania w ten dzień. A nie możemy robić nic wbrew ludziom - mówi Sebastian Pieńkowski, radny PiS i lokalny przedsiębiorca.
A co z pomysłem handlu na giełdzie również w soboty? - Taki zabieg mógłby generować koszty, ale też zyski. Jest to możliwe to zrealizowania. Jednak osobiście sugerowałbym funkcjonowanie giełdy w środy i w niedziele. Dzień po dniu nie jest korzystny ekonomicznie, bo duża giełda zostałaby rozdzielona na dwie mniejsze. Co innego w środku tygodnia - przykładowo od godziny 10 do 16-17 - zastanawia się głośno Włodzimierz Rój, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza giełdą na obrzeżach Gorzowa.
Radny Pieńkowski medialne wystąpienie Sibińskiej podsumowuje ostro: - Pani poseł, w której kompetencji są nie tylko problemy województwa, ale i całego kraju, zajmuje się rzeczami totalnie nieistotnymi dla posła. Od wspomnianego tematu jest cały zarząd Gorzowskiego Rynku Hurtowego. Oni nad tym czuwają. Zainteresowanie poseł Sibińskiej powinno iść w kierunku istotniejszych spraw - bezrobocia, polityki prorodzinnej, podniesienia wieku emerytalnego, a nie idiotycznych pomysłów...