Kierowca Tomasza Możejki, dyrektora Agencji Nieruchomości Rolnych został nagrodzony honorową odznaką za zasługi dla województwa lubuskiego. W uzasadnieniu czytamy, że nagrodzony jest „koleżeński i wykonuje nienagannie swoją pracę”.
Odznakę za zasługi dla województwa lubuskie nadaje się osobom lub instytucjom, które całokształtem działalności zawodowej i społecznej wybitnie przyczyniły się do gospodarczego, kulturalnego i społecznego rozwoju województwa. Do tej pory odznaką uhonorowano 357 osób.
Zasłużony dla województwa jest m.in. były premier Kazimierz Marcinkiewicz, prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak czy biskup Adam Dyczkowski. Grono tych osób powiększyło się o sześciu pracowników Agencji Nieruchomości Rolnych. Odznakę dostał m.in. Henryk Kochmański, kierowca szefa tej instytucji Tomasza Możejko. Radni na poniedziałkowej sesji sejmiku przegłosowali to jednogłośnie.
Możejko jest dyrektorem Agencji Nieruchomości Rolnych, ale też szefuje Sejmikowi Województwa Lubuskiego. Jest też prominentnym działaczem Platformy Obywatelskiej. W partii jest sekretarzem regionu. To on był inicjatorem przyznania odznak dla swoich pracowników, bo jak tłumaczy agencja obchodzi jubileusz 20-lecia. - ANR zasłużyła się dla naszego województwa. Sprzedaje grunty za miliony złotych! Tym pracownikom, którzy są od początku istnienia firmy należą się wyróżnienia – przekonuje Możejko.
Wniosek o nadanie odznaki wypłynął od agencji, której szefuje właśnie Możejko. Potem oceniała go kapitału odznaki, której o dziwo również Możejko jest szefem. Zaopiniowany wniosek trafił następnie do przewodniczącego sejmiku, czyli do Możejki. Co ciekawe wniosek nie był uwzględniony w punkcie sesji. Został do niego wprowadzony w trakcie obrad. - To było świadome działanie i mała manipulacja. Chodziło to, żeby radni nie wiedzieli kogo przepychają. Dziwne jest też to, że sesja zaczęła się o godz. 16, a nie jak zwykle przed południem. To też było przemyślane, bo już o 18 zaczynał się mecz EURO 2012 - mówi jeden z działaczy Platformy, który chce pozostać anonimowy.
Ten sam polityk ma też zastrzeżenia do samego uzasadnienia wniosku. - Ono jest śmieszne! Ten kierowca pracuje w agencji od 1992 roku, więc napisano, że jest koleżeński i wykonuje swoją pracę nienagannie. To kpina i złamanie regulaminu, który mówi jasno, że trzeba mieć wybitne zasługi dla województwa. Wożenie swojego szefa chyba taką zasługą nie jest? - pyta nasz rozmówca.
Te zarzuty odpiera jednak Możejko. - Wszystkie oddziały w całej Polsce chcą nagrodzić swoich długoletnich pracowników. Ta odznaka nie wiąże się przecież z żadnymi korzyściami finansowymi. Cała szóstka pracuje od 20 lat w agencji, im ta nagroda po prostu się należy. Zgłaszając kandydatów do odznaki kierowaliśmy się prostym kryterium, bo chodziło staż pracy – mówi szef sejmiku województwa i dodaje, że radni nie zgłosili swojego protestu przy tych kandydaturach.
Zniesmaczony taką sytuacją jest Bogusław Andrzejczak, radny sejmiku z SLD. - To degradacja tej nagrody, jeśli nadajemy je hurtem. Nikt już nawet nie protestuje, jeśli we wnioskach pojawia się po kilkanaście osób. Czasami też trudno publicznie rozstrzygać czyiś życiorys i sprawdzać jakie ma zasługi. To nie jest prawidłowa postawa – ocenia Andrzejczak, który był nieobecny na poniedziałkowej sesji.
Warto przypomnieć, że niedawno kontrowersje wzbudziła też honorowa odznaka w Gorzowie. Media alarmowały wówczas, kiedy miały otrzymać działacze Platformy Obywatelskiej: Krystyna Sibińska, dziś poseł PO, a wcześniej szefowa rady miasta, były członek Zarządu Województwa Tomasz Gierczak oraz była wojewoda a dziś senator Helena Hatka.