Fotografie niedostępnych himalajskich szczytów i cudnej urody dzieci oraz dobra muzyka złożą się na niecodzienny projekt Namaste Nepal. To wystawa zdjęć uczestników trekkingu na wysokości 5 tys. metrów i niezwykły koncert kapeli rodem z miasta nad Wartą.
- Zdjęcia są m.in. zapisem trekkingu dokoła Annapurny - mówi Sławomir Sajkowski, znany gorzowski fotografik i podróżnik. Nepal, bo tam leży dziesiąty co do wysokości szczyt świata, był jego kolejną egzotyczną wyprawą. Annapurna ma 8091 m npm. i zespoły wspinaczkowe startują z wysokości około 5 tys. m. Ale aby tam się dostać, potrzebny jest żmudny marsz z niżej położonych miejscowości. To straszny wysiłek, bo na wysokości ponad 4 tys. metrów ludzie, zwłaszcza z naszej strefy geograficznej, zaczynają odczuwać wysokość. Objawia się to bólem głowy, mięśni, zawrotami głowy, nudnościami. Ta żmudna, mozolna droga to czas na dostosowanie własnego organizmu na potrzeby wysokości. Ale jak mówią wszyscy, którym zdarzyło się tam wejść - skóra warta wyprawki. Tytuł „Namaste Nepal” znaczy dokładnie „Pokłon tobie Nepalu”. Zwrot namaste jest zwyczajowym przywitaniem, coś jak „dzień dobry”.
Wystawa ta jest kolejnym zapisem z egzotycznych podróży Sławomira Sajkowskiego. Był już bowiem w Peru i Boliwii, Ekwadorze, wiele razy nurkował w Egipcie, o wyprawach w polskie góry i inne miejsca w Europie nie wspominając. Tym razem na wystawie będzie można obejrzeć także zdjęcia Izabeli Milczarek i Michała Piaskowskiego. Po wernisażu zacznie się opowieść o wyprawie, a po niej koncert UL/KR.
No i to będzie kolejna fantastyczna rzecz. Formacja UL/KR to gorzowski projekt autorstwa Błażeja Króla, szefa znakomitej, niestety, nieistniejącej dziś kapeli Kawałek Kulki. Combo obok lidera uzupełnia Maurycy Kiebzak-Górski, jeden z najzdolniejszych gorzowskich instrumentalistów. Zupełnie nowy skład, nowe brzmienia, nowy styl gry na tyle jest dobry, że został zauważony przez krytyków i fanów. Dość powiedzieć, że gorzowska formacja zagra w projekcie „Męska Muzyka”, została zaproszona do udziału w jednym z najważniejszych europejskich festiwali, czyli Open’er i już ma rzeszę fanów.
Tego niezwykle kreatywnego duetu nie da się tak po prostu zakwalifikować. Dość przytoczyć opinię, która mówi, że: „UL/KR to projekt łączący w sobie mrok niemieckich romantyków, sakralną mistykę Dead Can Dance z dopalaczową ekstazą i wpływami elektroniki z najdziwniejszych zakamarków blogosfery”. A tak o swoim nowym projekcie mówi Błażej, pytany, o co w tym wszystkim chodzi: „Sami nie wiemy, bo i tacy zdołowani nie jesteśmy, a i powodów do depresji samo jestestwo nie dostarcza nam zbyt wielu. Tylko ten dziwny ból czasem w nocy przychodzi i siada na piersi, albo w dzień tempo zakłuje, i trzeba go wylać na kartki, komórki, taśmy, samplery, komputery, struny...”
Po prostu trzeba się samemu przekonać, jak to wszystko brzmi i wygląda. A jak ktoś zna historię Nepalu, tego małego, fascynującego kraju zaczepionego o Dach Świata oraz posłucha muzyki UL/KR, to mu się to wszystko jakoś dziwnie składa w pewną jedność, w pewną całość.
Galeria Instytutu Ognia Spartherm ul. Walczaka 110A 15 czerwca (piątek), godz. 19