Wiadomości

Orzeł, który się waha

27 grudnia 2010, 20:24
(fot. Bartosz Zakrzewski)
W 2010 roku wokół Orła Międzyrzecz działo się sporo. Nieoczekiwane porażki pod koniec minionego sezonu, problemy z licencją, przemeblowanie w składzie oraz trwająca seria przegranych. Nie zabrakło również pożegnań w związku z problemami finansowymi klubu.

W styczniu 2010 Orła prowadził już obecny szkoleniowiec Janusz Malinowski. Wcześniej zwolniony został Andrzej Stanulewicz, aktualny trener  GTPS Gorzów. Inaugurujący mecz w mijającym roku międzyrzeczanie przegrali 1:3 z AZS Nysa, ale pierwsze zwycięstwo odnieśli już tydzień później - 3:1 nad spadkowiczem Pronarem Hajnówka. Orzeł zajmował po rundzie zasadniczej piątą lokatę. W turnieju o miejsca 5-8 w Gorzowie ekipa Janusza Malinowskiego wygrała tylko jedno spotkanie i ostatecznie sezon 2009/2010 zakończyła na bezpiecznej siódmej pozycji.

Okres transferowy był bardzo gorący. Z drużyny odeszli podstawowi zawodnicy Jarosław Stancelewski, Maciej Fijałek, Patryk Strzeżek oraz Dominik Żmuda. W składzie biało-niebieskich pojawiło się pięciu graczy pozyskanych z ekip II-ligowych oraz Jakub Kaźmierski, który przeniósł się z Energetyka Jaworzno.

Sezon 2010/2011 nie zapowiadał się bajecznie, ponieważ siatkarze do ostatniej chwili drżeli o przyznanie klubowi licencji na grę w I lidze. Zamieszanie miało związek z niepodpisanymi ugodami z byłymi zawodnikami, wobec których Orzeł jest zadłużony. 
- Klub wypłacił mi należności z poprzedniego sezonu - komentuje Paweł Szabelski, który zdecydował się zostać w Międzyrzeczu. - Do dalszej współpracy skłoniła mnie obietnica pracy z młodymi siatkarzami, która niestety nie została spełniona - dodaje.

Obecnie po czternastu kolejkach Orzeł zajmuje dwunastą, czyli przedostatnią, pozycję w tabeli. Poniżej lokują się tylko uczniowie ze Spały. Na swoim koncie międzyrzeczanie mają zaledwie dwie wygrane (3:1 z MKS Będzin i 3:1 z SMS Spała) oraz dwanaście porażek. Klub nie może porozumieć się z Urzędem Miasta, dlatego od początku sezonu siatkarze nie otrzymali ani złotówki. Z Orłem nieoczekiwanie pożegnali się już Jakub Kaźmierski, Piotr Świerżewski, Łukasz Karpiewski oraz Rafał Matusiak. W ostatnim spotkaniu z AZS Nysa w szeregach lubuskiej drużyny wystąpiło tylko siedmiu zawodników. Pod znakiem zapytania nadal stoi pojedynek ze Ślepskiem, którego międzyrzeczanie nie rozegrali. Włodarze klubu wystąpili z prośbą o przełożenie meczu, ale PZPS nadal nie ustosunkował się do wniosku. - Nie mamy jeszcze żadnej odpowiedzi pisemnej - mówi prezes Andrzej Kaczmarek.

W Nowy Rok Orzeł wskoczy w okrojonym składzie, z ogromnym zadłużeniem, problemami organizacyjnymi oraz brakiem perspektyw. Sukcesem więc będzie, jeśli za dwanaście miesięcy ktokolwiek znów podsumuje pracę tego klubu.

Magdalena Gajek


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości