Rok 2010 przyniósł koszykarkom KSSSE AZS PWSZ kolejny srebrny medal. Niewątpliwie był to rok rekordów w wykonaniu akademiczek. Jednak czy tym razem można uznać to za sukces drużyny, czy też powiemy "tylko srebro"?
Nowy Rok i od razu nowa zawodniczka. Nicky Anosike powróciła do Gorzowa w miejsce Jeli Vidacic i to ona miała pomóc drużynie w zdobyciu złotego medalu.
W styczniu akademiczki zakończyły swój debiutancki sezon w Eurolidze. Niestety zajęły one ostatnie miejsce w grupie, wygrywając trzy z dziesięciu spotkań.
Zawodniczki AZS PWSZ na parkiety ligowe powróciły 23. stycznia. Wygraną w Pruszkowie kontynuowały serię zwycięstw, która trwała aż do 13. marca, kiedy to Wisła Kraków wygrała 78:77 na parkiecie w Gorzowie. Była to pierwsza porażka w sezonie po 22 wygranych z rzędu w lidze. W ten sposób gorzowskie koszykarki ustanowiły nowy rekord klubowy. Po tym spotkaniu akademiczki wygrały jeszcze w Gdyni i do fazy play-off przystępowały z pierwszej pozycji w lidze.
Na początek podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego łatwo dwukrotnie pokonały zespół z Rybnika. W półfinale trafiły na rywalki z Polkowic. Polkowiczanki we wcześniejszej rundzie odprawiły Wisłę Kraków, jednak na gorzowski AZS zabrakło siły oraz pomysłu. Akademiczki kolejną rundę rozstrzygnęły na swoją korzyść bardzo szybko, wygrywając 3:0 z CCC. Nieco dłużej trzeba było poczekać na rozstrzygnięcie drugiego półfinału, gdzie Lotos Gdynia wygrał dopiero w piątym meczu z toruńską Energą. Po tym spotkaniu pewnym było, że w finale będziemy mieli powtórkę z sezonu 2008/2009, a więc o złoto powalczą KSSSE AZS PWSZ oraz Lotos Gdynia.
Akademiczki pierwszy mecz wygrały, jednak już dzień później lepsze w Gorzowie okazały się przyjezdne. Do Gdyni AZS jechał, aby wygrać minimum jedno spotkanie. Okazało się jednak, że w trzecim pojedynku tej rywalizacji kontuzji doznała Ludmila Sapova, co miało wpływ na gorzowską drużynę. Lotos łatwo wygrał trzeci mecz. Tym samym koszykarki KSSSE AZS PWSZ odniosły pierwszą porażkę na wyjeździe w lidze, a było to 30. kwietnia. Dzień później akademiczki nie dawały za wygraną i przegrały minimalnie. Tym samym drugi rok z rzędu zdobyły srebrny medal, jednak tym razem będąc faworytkami do złota.
Okres wakacyjny przyniósł zmiany kadrowe, z którymi AZS PWSZ miał wyjść z grupy euroligowej, grając drugi raz w tych rozgrywkach. Najważniejsze w tym okresie było zatrzymanie w klubie Samanthy Richards, co się udało. Ponadto w lidze akademiczki nadal chcą walczyć o najwyższe cele. Obecnie gorzowianki zakończyły rok na trzeciej lokacie w tabeli ligowej, mając na koncie trzy porażki w 15 meczach. W tabeli Euroligi podopieczne trenera Maciejewskiego zajmują piątą pozycję i szanse na awans są już tylko matematyczne.
Co przyniesie rok 2011? Miejmy nadzieję, że co najmniej powtórkę osiągnięć z ostatnich lat.