Kadra OZPN Gorzów sprawiła nie lada niespodziankę wygrywając krajowy finał Danone Nations Cup. W nagrodę nasi zawodnicy reprezentować będą Polskę w światowym finale rozgrywek.
Nie wiele jednak zabrakło, a mimo wygrania eliminacji wojewódzkich zespół nie pojechałby do Warszawy, gdzie rozgrywany był finał krajowy. - Mieliśmy wielki problem ze znalezieniem transportu. Żadna z firm transportowych nie miała wolnego autokaru, który mógłby nas zawieźć - usłyszeliśmy od trenera kadry OZPN Mariusza Janowiaka.
Na szczęście w ostatniej chwili udało się zorganizować transport i nasi zawodnicy mogli walczyć z pozostałymi 15 zespołami. W meczach grupowych piłkarze OZPN Gorzów zaliczyli zwycięstwo z OKS 1945 Olsztyn oraz bezbramkowe remisy z Kosą Konstancin i Wartą Poznań.
Nie wiele brakowało, a nasi zawodnicy udział w turnieju zakończyliby już w 1/8 finału. Sam mecz zakończył się remisem i o rozstrzygnięciu miała zadecydować seria rzutów karnych. W niej przy stanie 2:2 Team Lublin miał decydujący karny. Gracz naszych rywali nie wykorzystał jednak karnego, co skrzętnie wykorzystaliśmy wygrywając 3:2. Niestety mecz nie obył się bez strat. Kontuzji palca doznał nasz bramkarz Grzegorz Gibki. - Mimo złamanego palca Grzesiek został z nami. Chciał do końca być z zespołem - powiedział nam trener Janowiak.
W ćwierćfinale reprezentanci OZPN Gorzów odprawili faworyta rozgrywek, Arkę Gdynia. - To był szok dla trenerów i kibiców Arki. Przed turniejem nie wiedzieli w ogóle kim jesteśmy. Po meczu z nami poznali jednak naszą siłę - stwierdził Mariusz Janowiak. W półfinale trafiliśmy na Koronę Kielce i podobnie jak w spotkaniu z Teamem Lublin wygraliśmy po serii rzutów karnych.
Już sam awans do finału był wielkim sukcesem dla naszego zespołu, który nie należał do faworytów. W decydującym meczu po raz drugi zmierzyliśmy się z Kosą Konstancin, czyli klubem prowadzonym przez Romana Koseckiego. Mimo ogromnego zmęczenia obie ekipy rywalizowały o każdą piłkę. Do 15 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Rzut rożny z prawego narożnika. Do piłki podszedł etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry Jarek Mućka. Piękne dośrodkowanie, dynamiczne wejście w pole karne prawego obrońcy Kamila Kruka zakończone uderzeniem głową i gol dla OZPN Gorzów. Ostanie 4 min meczu to już walka do końca o korzystny rezultat. Gwizdek sędziego i szał radości w naszym obozie.
W finale światowym w Warszawie reprezentujemy Polskę jako jeden z pozostałych 39 państw z całego świata. Impreza rozpoczyna się 6.09.2012 i trwa do 10.09.2012. Ambasadorem turnieju jest Zinadine Zidane, który będzie obecny na turnieju. - To jest dla nas wszystkich niebywały sukces. Zdobyliśmy przecież nieoficjalny tytuł mistrzów Polski - mówił nam trener Janowiak. - Byliśmy tam traktowani przez pozostałe zespoły jako mało znaczącą drużynę. Okazało się, że kopciuszek może wygrać z każdym - stwierdził prezes gorzowskiego OZPN Tadeusz Babij.