Po roku funkcjonowania takie pytania postawili sobie działacze klubu, który po upadku GKP Gorzów przejął ich grupy młodzieżowe. Wiele wskazuje, że i MKP niedługo może zniknąć ze sportowej mapy miasta.
Podczas dzisiejszego walnego zebrania członków klubu były momenty radosne, ale i takie podczas których padały gorzkie słowa. Niewiele jednak zabrakło, a spotkanie nie doszłoby do skutku, gdyż brakowało odpowiedniej ilości członków klubu. Po wykonaniu kilku rozmów telefonicznych udało się jednak uzbierać niezbędne kworum. Nie zawiedli jednak rodzice młodych piłkarzy, którzy dość licznie przybyli do budynku klubowego przy ulicy Olimpijskiej.
Gdy Waldemar Witkowski, członek zarządu MKP przedstawiał sprawozdanie z działalności klubu usłyszeliśmy, że wszystko jest niemal dobrze. - Gdyby nie malejące wpłaty od rodziców i drobny odpływ chłopców do innych klubów byłyby powody do zadowolenia - stwierdził Witkowski. Jeszcze lepiej sytuacja przedstawiała się jeśli chodzi o finanse, bo tu komisja rewizyjna doliczyła się nawet drobnych zysków, nie mając żadnych zastrzeżeń co do księgowości.
Jednak czuło się w powietrzu, że wszyscy czekają na to gdy wywiąże się dyskusja na temat przyszłości klubu. Spora część rodziców wraz z członkami zarządu Roman Mielcarek i Waldemar Witkowski byli zdania, że klub musi połączyć się ze Stilonem Gorzów. - Nic się w klubie nie zmieniło od czasów GKP. Powinniśmy dążyć do powstania silnego klubu szkolącego młodzież, a to da nam tylko połączenie ze Stilonem - mówił jeden z ojców piłkarza trenującego w MKP.
Na sali była jednak grupa oponentów, którzy obawiali się, że połączenie ze Stilonem może przynieść same kłopoty. Także sami trenerzy nie byli zgodni co do pomysłu fuzji. Najbardziej radykalny był w swoich poglądach Artur Byczkowski. - Jeśli do czegoś takiego dojdzie to ja się pod tym nie podpisuje. To nie jest dawny Stilon, tylko jakiś klub kibiców, Dla mnie to byłby dyshonor tam pracować - stwierdził szkoleniowiec drużyny żaków. Głos w dyskusji zabrał także Piotr Guszpit, do niedawna trener MKP, dziś występujący w roli prowadzącego zebranie. - Trzeba się zastanowić czy nie warto byłoby zamiast łączyć się ze Stilonem nawiązać współprace z silniejszymi klubami. Mamy przecież silne zespoły w okolicy, jak choćby w Szczecinie, Poznaniu, czy Lubinie - pytał Guszpit.
Jednak większość osób była za tym, aby zarząd usiadł do stołu ze Stilonem i zaczął dyskusję na temat połączenia i właśnie taka była uchwała dzisiejszego walnego zebrania. - Doszliśmy do wniosku, że trzeba zrobić wszystko, aby doszło do konsolidacji. Pierwsze rozmowy są już za nami, mamy pół roku, aby się ostatecznie dogadać - usłyszeliśmy od Romana Mielcarka.