Wiadomości

Spółka bez zwolnień i długu?

25 maja 2012, 11:26
Marek Twardowski (fot. archiwum prywatne)
- Szpital musi funkcjonować, ale nie w takiej formie jak do tej pory. Trzeba przekształcić go w spółkę. Nawet przy zmianach nie pozbawimy nikogo opieki medycznej. Nie będzie też zwolnień personelu - mówi w rozmowie z nami Marek Twardowski, zwycięzca konkursu na dyrektora szpitala w Gorzowie.
62-letni Marek Twardowski (PO) wygrał konkurs na dyrektora szpitala ze zdecydowaną przewagą (startowało sześciu kandydatów). Musi jeszcze uzyskać nominację zarządu województwa i lubuskiego sejmiku, ale to formalność.
To były wiceminister zdrowia i współzałożyciel Porozumienia Zielonogórskiego. Absolwent wrocławskiej Akademii Medycznej. W przeszłości pracował na oddziale wewnętrznym szpitala w Nowej Soli. W tym mieście był również kierownikiem przychodni rejonowej oraz dyrektorem zespołu lekarzy rodzinnych.
Twardowskiego zachwalała  lubuski marszałek Elżbieta Polak: - Kandydat przedstawił spójną koncepcję i konkretne działania restrukturyzacyjne w szpitalu. Jest świetnie przygotowany do tej roli. Ma wiedzę z każdego poziomu zarządzania placówkami ochrony zdrowia. Jest lekarzem, zna środowisko medyczne. Był wiceministrem w resorcie zdrowia. Jest także świetnym mediatorem i negocjatorem, ma doświadczenie w działalności społecznej.
Optymizmu marszałek Polak nie podzielają gorzowscy politycy. Na kandydaturę Twardowskiego patrzą sceptycznie. Ich opinie znajdziecie na naszej stronie www.66-400.pl.

ROZMOWA Z MARKIEM TWARDOWSKIM

Będzie pan kierował zadłużonym na 260 mln zł szpitalem w Gorzowie...
 
- Sprawę kondycji szpitala znam nie od dziś.  Gdy pracowałem w ministerstwie zdrowia, to wpływały do nas systematycznie informacje o zadłużeniach naszych szpitali. Lecznica w Gorzowie była niechlubnym  rekordzistą. W Lubuskiem mieliśmy dwa skrajne przypadki. Najbardziej zadłużony szpital w regionie przy ul. Dekerta i placówkę w Nowej Soli, wręcz wzorcową.

Ma pan pomysł na „uzdrowienie” gorzowskiego szpitala?
 
- Gdybym go nie miał, to w ogóle bym nie startował w konkursie. Cieszę się, że komisja zaaprobowała mój sposób myślenia. Nikt z tak dużym długiem nie jest sobie w stanie poradzić sobie sam. Dlatego trzeba przekształcić szpital w spółkę. Musimy pozyskać ministerialne pieniądze z „Planu B”, które  mogą być dostępne właśnie przy tym przekształceniu. Przy spółce nie istnieje żadne niebezpieczeństwo dla pacjentów. Szpital musi funkcjonować, ale nie w takiej formie jak do tej pory. Chcę tych zmian, bo są konieczne. Nawet przy zmianach nie pozbawimy nikogo opieki medycznej.

Jak długo może potrwać to przekształcenie?
 
- Na pewno nie zrobimy tego z dnia na dzień. Myślę, że to kwestia półtora roku.

Co ta zmiana oznacza dla pacjentów?
 
- Nadal będą mieć całoroczny i całodobowy dostęp do usług medycznych. Do tego stabilną i dobrze wykształconą kadrę. Każdy woli pracować w szpitalu, który nie ma długów. Od razu zaznaczam, że przekształcenie szpitala nie może odbyć się kosztem pacjentów.  Nie rozważam też zwolnień załogi szpitala. Nie tą drogą należy podążać. Będę analizował, jakie zyski i straty generują poszczególne oddziały szpitala.

Czy przekształcenie szpitala w spółkę możemy rozumieć jako krok do prywatyzacji?
 
- Absolutnie nie. Jeśli przekształcimy szpital w spółkę, to jego właścicielem nadal pozostanie marszałek województwa. O prywatyzacji możemy mówić, kiedy skrzyknie się kilku biznesmenów i kupią sobie szpital. Tutaj nie ma takiej obawy. Pacjenci dalej będą się leczyć za darmo.

Szef Solidarności w gorzowskim szpitalu daje panu pełny kredyt zaufania. Będzie pan współdziałał ze związkami zawodowymi?
 
- Tylko niemądry dyrektor, nie współpracuje ze związkami zawodowymi. To naturalne, że musi być między nami ścisła współpraca i liczę, że się z nimi dogadam. Chcę zdjąć z gorzowskiego szpitala metkę najbardziej zadłużonego szpitala. Chciałbym, żeby akceptowali moje decyzje.

Pan będzie szefem lecznicy, ale pomagać mają zastępcy. Zwolni pan dotychczasowych zastępców dyrektora szpitala?
 
- Nie jadę do Gorzowa nikogo wyrzucać. Nie przywożę też w teczce swoich popleczników. Jak będę na miejscu, to zapoznam się ze wszystkimi, którzy biorą udział w zarządzaniu szpitalem. Dopiero wtedy podejmę decyzję. Jadę do was z nastawieniem pokojowym, a nie rewolucyjnym. Jeśli będę dokonywał zmian, to metodą ewolucji.

Rozmawiał Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości