Wygląda na to, że nasz zespół wciąż prowadzić będzie trener Maciejewski (fot. Bartosz Zakrzewski)
Gdy zwycięskim dwumeczem z ŁKS Łódź nasze koszykarki kończyły sezon, nie było zbyt wielu powodów do radości. Wielu wieściło rychły upadek klubu. Okazuje się, że scenariusz może być zupełnie inny
W ostatni piątek w hotelu Pod Słońcem odbyło się coroczne oficjalne zakończenie sezonu. W klubie bardzo obawiano się tego dnia. Co roku bowiem spora rzesza sponsorów w towarzystwie koszykarek cieszyć się mogła z kolejnych sukcesów odnoszonych przez nasz akademicki klub na arenie krajowej i międzynarodowej. W tym roku powodów do radości nie było. Siódme miejsce na koniec sezonu może być rozumiane jako symboliczny krok do tyłu.
Jak się okazało ci, którzy wspierają klub na co dzień, nie zawiedli i licznie zjawili się na uroczystości. - Bardzo pozytywne jest, że ludzie dalej chcą być z nami. Czujemy, że ta koszykówka jest wciąż potrzebna, a momentami już w to nie wierzyliśmy - stwierdził podczas rozmowy z nami szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów Dariusz Maciejewski.
Dla wielu bardzo ważnym znakiem była także obecność na podsumowaniu sezonu dyrektora wydziału kultury fizycznej Urzędu Miasta Tomasza Kucharskiego. - Sygnały, które otrzymujemy z miasta dotyczące nowego rozdania na sport napawają nas optymizmem. To utwierdza nas w przekonaniu, że nasza walka o tę dyscyplinę może zostać nagrodzona - cieszył się wiceprezes Ireneusz Madej.
Po sezonie wydawało się, że nad kobiecym basketem w naszym mieście pojawiły się bardzo ciemne chmury. Pierwsze prognozy mówiły o tym, że zarówno trener Dariusz Maciejewski, jak i podstawowe koszykarki odejdą z naszego miasta. W piątek powiało jednak optymizmem. - Sam nie dawałem sobie wielkich szans na pozostanie tutaj. Teraz wygląda na to, że zostanę, jednak musi być spełnione kilka warunków. Jeśli poczuję, że ta koszykówka jest potrzebna w Gorzowie, to zostanę - wyznał trener Maciejewski.
Wiele wskazuje na to, że w Gorzowie pozostanie także Agnieszka Skobel, którą wielu fachowców koszykarskich przymierzało do różnych klubów w Polsce i za granicą. Właśnie o nią i o powracającą po urlopie macierzyńskim Katarzynę Dźwigalską ma być oparty zespół w przyszłym sezonie. Wiele wskazuje jednak na to, że po kilkuletniej przygodzie z AZS PWSZ pożegna się Agnieszka Kaczmarczyk.
Kto ją zastąpi i jak w ogóle będzie wyglądał skład zespołu? - Jest jeszcze trochę za wcześnie na nazwiska. Na pewno będziemy się starali pozyskać jakieś Polki. Mamy już pewien pomysł. Później przyjdzie pora na zakontraktowanie zawodniczek zagranicznych - stwierdził Dariusz Maciejewski.
Jednak, aby myśleć o budowaniu składu potrzebny jest stabilny budżet, abyśmy znów w grudniu nie musieli się żegnać z niektórymi koszykarkami. Tu spore pole do popisu ma zarząd. - Zostaje z nami większość dotychczasowych sponsorów. Do tego wciąż rozmawiamy z nowymi potencjalnymi sponsorami. Zaawansowane są rozmowy z dużymi firmami, które mogłyby wspomóc klub sporymi pieniędzmi - usłyszeliśmy od Ireneusza Madeja.
Po raz kolejny swoje przywiązanie do klubu pokazali także najwierniejsi fani. Klub bowiem niedawno wystąpił z inicjatywą, aby kibice wstępowali w szeregi członków AZS PWSZ, a tym samym wpłacając roczną składkę w wysokości 120 zł. rocznie wspomagali konto klubu. - Nasz apel nie pozostał bez odzewu. Co więcej, ilość osób, które zdecydowały się na wstąpienie w szeregi klubu nas zadziwiło. Gdybyśmy mieli większą halę prosilibyśmy o kupno biletów, a tak musimy prosić o takie wsparcie - zakończył wiceprezes Madej.