Wiadomości

Kto zasypał miasto spamem

15 maja 2012, 10:21
(fot. Bartosz Zakrzewski)
Biuro Promocji Miasta i drukarnia Sonar promują swój nowy projekt pod szyldem SPAM. To bezpłatny miesięcznik informacyjny w formie ulotki. Znajdziemy tam spis wydarzeń kulturalnych, sportowych i rekreacyjnych oraz wykaz kawiarni, restauracji i hoteli. Dużo kontrowersji budzi jednak sama nazwa...
SPAM liczy 71 stron i wydany jest w niecodziennym, prostokątnym formacie. W środku znajdziemy wykaz wydarzeń odbywających się w każdym dniu miesiąca. To swoisty imprezowy kalendarz, kompendium gorzowskich atrakcji. Z jednej strony wydawnictwo bogate w informacje, z drugiej - wydane kształt pospolitej ulotki.
Nazwa gazetki to akronim hasła Solidna Porcja Aktywności Miejskiej. Słowo „spam” w języku internautów oznacza jednak natrętną i niechcianą reklamę. Urzędnicy tłumaczą, że taki zabieg był celowy.
 
- Obecnie spamem określa się wszelkie informacje napływające do nas od instytucji, firm, osób, które chcą nas zainteresować swoją ofertą. Często nie otwieramy wiadomości, gdyż uważamy je za śmietnik. Przez to ominąć może nas coś ważnego i ciekawego. Podobnie jest z mieszkańcami Gorzowa. W internecie czy w gazetach wiele jest informacji na temat tego, co dzieje się w świecie kultury, sportu lub rekreacji. Ale nadal wszyscy uważają, że „nic się nie dzieje”. Stąd taka przekorna nazwa, za którą kryje się ogromna ilość rzetelnych informacji - mówi Małgorzata Pera, dyrektor Biura Promocji Miasta.

Przedstawicielka magistratu dodaje, że nazwa miesięcznika świetnie wpisuje się w założenia marki Gorzów Przystań, które proponują język dwuznaczności, zmuszający do zastanowienia się i zainteresowania sprawą.

Kto nie bierze śmieci do ręki

Jesteśmy pod biblioteką Herberta, tam mieści się obecnie punkt informacji turystycznej, tam można dostać SPAM.
 
Z tytułem w ręce wychodzi student Karol Piszczyk: - Zainteresowałem się gazetką przede wszystkim ze względu na jej wygląd. W środku znajduje się kilka kuponów ze zniżkami, które na pewno się przydadzą. Myślę, że ktoś miał dobry pomysł, by wszystkie wydarzenia zebrać w jednym miejscu.

Odmienne zdanie ma Krystian Walicki, niosący w ręku ulotkę Gorzów Przystań, promującą największe wydarzenia kulturalne w bieżącym roku. - Nie zabrałem SPAM-u, wolę ulotkę. Spam to coś, co wyrzucam do kosza. A śmieci do ręki nie wezmę. Nazwa jest absolutnie nietrafiona i odrzuca odbiorcę momentalnie - uważa mężczyzna.

Emocje tonuje Elżbieta Skorupska-Raczyńska, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej i językoznawca: - Moim zdaniem nazwa ta jest neutralna. Każdy nadaje danemu słowu rozumienie indywidualne, chyba że występuje zjawisko stereotypu. W moim odczuciu pomysł na taką nazwę, pisaną wersalikami, nie jest chybiony, ponieważ nie jest ona związana z czymkolwiek.

Gorzowianin ma być poinformowany

Jak widać, wobec nazwy nikt nie przejdzie obojętnie - i to urzędnikom chodziło. Stworzenie informacyjnego miesięcznika w założeniach miało służyć nie tylko mieszkańcom, ale i turystom.
 
- Zbyt często słyszy się na mieście, że „tutaj nie ma gdzie pójść”. A przecież jest to błędna opinia. Przy pracy nad SPAM-em okazało się, że jest tak wiele imprez, że w kalendarzu brakuje miejsca na wszystkie. To jest główna korzyść dla miasta: poinformowany, zadowolony mieszkaniec - twierdzi Małgorzata Pera.

A jakie wydarzenia będą opisywane w nowej gazetce?  Priorytetem dla magistratu jest promowanie imprez organizowanych przez lokalne instytucje kultury. Ale z drugiej strony urzędnikom zależy też na tym, aby mieszkańcy byli rzetelnie poinformowani i mogli być zainteresowani innymi formami aktywności w mieście. W SPAM-ie znajdą się więc również informacje na temat imprez komercyjnych. Wszyscy zainteresowani organizatorzy mogą wypromować swoje przedsięwzięcie pisząc na adres spam@um.gorzow.pl.

Nie wydali grosza

Nowy tytuł można dostać  m.in. w budynku głównym Urzędu Miasta, w Centrum Informacji Turystycznej w bibliotece Herberta, w centrach handlowych Askana oraz NoVa Park, Klubie Myśli Twórczej „Lamus”, Miejskim Ośrodku Sztuki, Jazz Clubie „Pod Filarami”, restauracjach i pubach na gorzowskim bulwarze, a także gorzowskich hotelach oraz w niektórych taksówkach.

Jedyne koszty jakie miasto ponosi przy wydawaniu SPAM-u to - jak tłumaczą urzędnicy - energia i zaangażowanie pracowników Biura Promocji Miasta. Przedsięwzięcie w całości finansuje wydawca - drukarnia Sonar.

Megaulotka wychodzi w nakładzie 10 tys. egzemplarzy.

Filip Praski

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości