Wiadomości

Były wiceminister Marek Twardowski ma chrapkę na szpital w Gorzowie?

14 maja 2012, 13:56
Szpital Wojewódzki w Gorzowie (fot. Bartosz Zakrzewski)
Jeszcze w maju powinniśmy poznać nazwisko nowego dyrektora szpitala w Gorzowie. Kandydatów jest sześciu. Z naszych informacji wynika, że w konkursie startuje Marek Twardowski (PO), były wiceminister zdrowia i współzałożyciel Porozumienia Zielonogórskiego. - Gdy wygra, prywatyzacja naszej lecznicy będzie przesądzona - ostrzegają politycy PiS
Od początku roku szpitalem wojewódzkim w Gorzowie kieruje Ewa Parfienowicz. Na dyrektorskim fotelu zastąpiła Andrzeja Szmita, który odszedł do pogotowia ratunkowego. Formalnie jednak Parfienowicz nie jest szefem lecznicy, a jedynie pełniącym obowiązki dyrektora do czasu rozstrzygnięcia konkursu na szefa lecznicy. Miesięcznie dostaje blisko 13 tys. zł pensji.

Jak poinformowała nas Mirosława Dulat, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze, termin składania ofert na stanowisko dyrektora szpitala w Gorzowie już minął. Wpłynęło sześć kandydatur, ale Urząd Marszałkowski pilnie strzeże nazwisk tych osób. Cześć z nich udało nam się jednak ustalić.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że szpitalem przy ul. Dekerta chce kierować m.in. Marek Twardowski, były wiceminister zdrowia.

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Zbyt długi język jeszcze nikomu nie pomógł - mówi krótko Twardowski. Były wiceminister przekonuje, że „nie komentuje spraw, która są w toku”.

Przygoda Twardowskiego z Ministerstwem Zdrowia trwała kilkanaście miesięcy. Wiceminister podał się do dymisji w grudniu 2010 r., po sporze dotyczącym listy leków refundowanych. Kłócił się z Porozumieniem Zielonogórskim, którego sam, przed laty, był współzałożycielem.

Twardowski to absolwent wrocławskiej Akademii Medycznej. W przeszłości pracował na oddziale wewnętrznym szpitala w Nowej Soli. W tym mieście był również kierownikiem przychodni rejonowej oraz dyrektorem zespołu lekarzy rodzinnych.

W Gorzowie słychać „nie” dla lekarza z południa

Gorzowska radna lubuskiego sejmiku Elżbieta Płonka (PiS), w przeszłości odpowiedzialna za lubuską służbę zdrowia, jest zaniepokojona tym, że Twardowski mógłby wystartować w konkursie.

- Jeśli osoba tej rangi startuje na dyrektora szpitala, to zarząd województwa ma pewnie jakiś tajny plan. Myślę, że chodzi o prywatyzację gorzowskiej lecznicy.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska też ma już wyrobione zdanie o byłym wiceministrze. - Strach się bać, jeśli to Twardowski będzie dyrektorem szpitala - mówi wprost.

Co ciekawe, nawet przedstawiciele gorzowskiej Platformy - partii do której należy Twardowski - obawiają się tej kandydatury.

- Kiedy był wiceministrem zdrowia, robił wszystko, żeby gorzowskiemu szpitalowi utrudnić funkcjonowanie. Założę się, że jeśli chciał niszczyć Gorzów z poziomu ministerstwa, to teraz nie przyjdzie tu, aby szpital uratować. Jeśli zostanie dyrektorem, to będzie nieszczęście - mówi nieoficjalnie wysoko postawiony polityk PO z Gorzowa.

Dlaczego gorzowscy politycy tak nieprzychylnie patrzą na kandydaturę Twardowskiego? Gdy ten był wiceministrem, zapowiedział utworzenie w Polsce sieci kilkunastu medycznych centrów urazowych, w których lekarze mieli zajmować się wyłącznie ratowaniem ofiar wypadków. Ówczesna dyrekcja gorzowskiego szpitala przygotowała projekt, była w Gorzowie baza, ale „na górze” zdecydowano o utworzeniu centrum w Zielonej Górze. Spekuluje się, że za tą decyzją stał właśnie Twardowski.

Za „panowania” wiceministra z południa rozdzielano też pieniądze z puli ministerialnej. Doposażono szpitale na południu województwa, w Nowej Soli i Zielonej Góry. Gorzów pieniędzy i wsparcia nie dostał, choć projekty pisał.

W Gorzowie pamiętają też Twardowskiemu sprawę z 2009 r. Gdy w gorzowskim szpitalu w ciężkim stanie leżał pacjent z objawami szalejącej wtedy grypy typu A/H1N1, wiceminister pojechał tylko na otwarcie neurochirurgii do Zielonej Góry.

Twardowski i inni


Jak ustaliliśmy, oprócz Twardowskiego swoją kandydaturę w konkursie mogli złożyć też Waldemar Skrzypiec (były dyrektor szpitali w Dębnie i w Drezdenku) oraz Stefan Urbich, który za rządów Wandy Szumnej w szpitalu był zastępcą dyrektora ds.
finansowych.

Krążyła też plotka, że chrapkę na szpital mógłby mieć Zygmunt Baś (PSL), w przeszłości dyrektor gorzowskiego
Ośrodka Sportu i Rekreacji, a dziś dyrektor szpitala powiatowego w Słubicach. - Chcę rozwijać lecznicę w
Słubicach - skomentował krótko Baś.

P.o. dyrektora szpitala w Gorzowie Ewa Parfienowicz potwierdza z kolei, że stanęła do konkursu.

- Myślę, że komisja wybierze właściwie. Niezależnie od tego, kto zostanie dyrektorem. Sytuacja w szpitalu jest trudna. Trzeba sobie poradzić z ogromnym zadłużeniem [dziś to 262 mln zł długu - red.) Zarząd województwa musi postawić na dobrego dyrektora, ale też na zespół. To musi być spójna drużyna, która ma do siebie zaufanie - komentuje Parfienowicz.

Nazwisko nowego dyrektora szpital poznamy najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu. Rozmowy z kandydatami zaplanowano na 22 maja.

Łukasz Chwiłka
Kamil Siałkowski

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości