• Dziś /-1°
  • Jutro /-6°
Wiadomości

Paluch: Derbowa walka na 200 procent

11 maja 2012, 18:38
fot. Marcin Szarejko
Z trenerem Stali Piotrem Paluchem rozmawialiśmy o wspomnieniach związanych z derbowymi pojedynkami z Falubazem, a także o zbliżającym się kolejnym starciu z zielonogórską ekipą.
Powspominajmy trochę. Jak pan pamięta swoje występy w derbach?

 - Szczerze? Nie pamiętam. Pamiętam tylko, że zawsze był pełen stadion, zawsze była znakomita otoczka tego wydarzenia. Nie było to tak nagłośnione jak teraz, ale to było coś emocjonującego.

Jakie emocje towarzyszyły zawodnikom w tamtych czasach?

 - Pojedynek odwiecznych rywali, północ na południe. Każdy chciał wygrać z przeciwnikiem, każdy spinał się na 200 procent. Nie zawsze to może wychodziło, ale to był najważniejszy mecz w sezonie, można powiedzieć, że mecz ponad pozostałe mecze. Wiadomo, że inne mecze też traktowaliśmy poważnie, ale derby to derby.

W przeszłości jednak te pojedynki wyglądały inaczej z jednego, głównego powodu - w składach byli niemal sami wychowankowie.

 - To prawda. Ludzie się utożsamiali z klubami. Myślę jednak, że teraz też jest dobrze. Jest inny żużel, inna oprawa, ale ci zawodnicy, którzy u nas jeżdżą też się utożsamiają z klubem i czują powagę sytuacji.

Z kim się panu najtrudniej rywalizowało z ekipy Falubazu?

 - Było kilku zawodników, np. Andrzej Huszcza, Jarosław Szymkowiak, Sławomir Dudek... Ja zawsze byłem zawodnikiem uzupełniającym parę, więc każdy rywal był dla mnie groźny. Na derbach każdy punkcik jest ważny i o każdy centymetr toru trzeba walczyć. Najlepiej mi się współpracowało z Ryszardem Franczyszynem i Krzysztofem Okupskim. Z tymi zawodnikami chyba się najlepiej jeździło w derbach.

Jak różni się atmosfera derbowych pojedynków? Jak można to porównać z latami poprzednimi?

 - Kiedyś było troszkę inaczej. Nie było tej całej otoczki. Teraz jest więcej informacji w mediach. Kluby także włączają się w działania przed tymi meczami. Derby w każdym roku mają swój smaczek i to jest piękne.

Ma pan jakieś wspomnienie z derbami związane z wygranym biegiem bądź meczem?

 - Nie utkwiło mi nic szczególnie w pamięci. Było wiele biegów, wiele wygranych meczów. Jeździłem zawsze dla drużyny i nie wyróżniam poszczególnych biegów.

A jest taka derbowa porażka, która najbardziej zabolała podczas kariery zawodniczej?

 - Podczas startów to różnie bywało. Ale jako drugiego trenera to najbardziej bolały porażki w ostatnich dwóch latach.

W niedzielę kolejne derby. Co tym razem będzie najważniejsze?

 - Najważniejsza będzie determinacja, walka na torze. Atut toru jest po naszej stronie, musimy to wykorzystać.

Będzie ciążyła na nas jakaś dodatkowa presja? Jesteśmy liderem, jeszcze nie przegraliśmy, a przed nami najgroźniejszy rywal.

 - To, że jesteśmy liderem, to dobrze. Jeździmy dobrze, ale nie podniecamy się tymi zwycięstwami. Derby traktujemy jako kolejny mecz ligowy, który zbliża nas do wejścia do fazy play-off.

Rozmawiał Dawid Lis


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości