Po bardzo zaciętym meczu koszykarki AZS PWSZ Gorzów zdołały pokonać MKS Polkowice i są bardzo bliskie awansu do strefy medalowej Mistrzostw Polski Juniorek.
Po wczorajszej porażce gorzowianek i dość sensacyjnym zwycięstwie UKS Gimbasket 15 Białystok z MKS Polkowice wiedzieliśmy, że czwartkowy mecz może nam otworzyć drogę do półfinału lub rozwiać nasze medalowe marzenia. Zresztą w takiej samej sytuacji była ekipa z Polkowic.
Od początku czwartkowego starcia z polkowiczankami widać było, że oba zespoły w głowach mają tylko zwycięstwo. My wreszcie zaczęliśmy realizować taktykę. Co prawda zdarzały nam się błędy, ale było ich dużo mniej niż w pierwszym meczu. Duet trenerski wreszcie mógł liczyć na Natalię Sobek, która do przerwy miała już 12 punktów (w środę w całym meczu miała ich ledwie dwa). - Wczoraj mecz mi nie wyszedł, na szczęście dziś było już o niebo lepiej - mówiła nam po meczu Sobek. Niestety naszym problemem były przewinienia wysokich koszykarek. Beata Jaworska czwarte swój faul złapała już na początku drugiej kwarty, natomiast Magdalena Szajtauer chwilę przed końcem pierwszej połowy.
W trzeciej kwarcie zdołaliśmy odskoczyć rywalkom nawet na 12 punktów. Kiedy wydawało się, że mecz mamy już wygrany znów daliśmy przeciwniczkom nadzieje. - Sprawdzaliśmy, czy mamy tyle sił, żeby obronić końcówkę - żartował po meczu trener Robert Pieczyrak. Rywalki zdołały dojść nas na jeden punkt, na szczęście wtedy ręka na linii rzutów osobistych nie zadrżała Adzie Kopciuch i gorzowianki otworzyły sobie szeroko furtkę dająca przejście do półfinału. Do pełni szczęścia brakuje nam już tylko zwycięstwa z Białymstokiem.
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie znajdziecie nasze pomeczowe rozmowy z trenerem i zawodniczkami AZS PWSZ.