Wiadomości

Kultura według Przybyłowicz, czyli urzędnik uczy pokory

2 maja 2012, 08:18
Lidia Przybyłowicz (fot. Bartosz Zakrzewski)
Lidia Przybyłowicz pierwszy raz skomentowała wyniki audytu przeprowadzone w wydziale kultury, którym kierowała. W audycie jest mowa o wielu nieprawidłowościach. Przybyłowicz odpiera jednak zarzuty pod swoim adresem.
Audyt w wydziale kultury przeprowadzono w latach 2009-2010. Wydziałem kierowała wówczas Lidia Przybyłowicz. W raporcie z tego dokumentu czytamy o wielu nieprawidłowościach. To m.in. brak nadzoru nad wydziałem, wątpliwości przy zatwierdzaniu sprawozdań finansowych, naruszenie przepisów o rachunkowości i konflikt interesów ( pieniądze z miejskiej kasy dostawały stowarzyszenia, w których działały urzędniczki wydziału kultury, Przybyłowicz była prezesem jednego z nich). Po tym, jak ujawniono wyniki audytu, radny PiS Sebastian Pieńkowski zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w wydziale kultury.

Była szefowa wydziałustraszy dziennikarzy procesami
 
Do tej pory Przybyłowicz konsekwentnie odmawiała nam (i innym mediom) komentarza w tej sprawie. W końcu jednak zabrała głos. Przemówiła na ostatniej sesji rady miasta. Odmieniona, w nowej fryzurze, weszła na mównicę i od razu zaczęła podszczypywać radnych. - Rzadkość ukłonów każe mi zauważyć, że większości z państwa chyba wzrok się popsuł - rozpoczęła.

Później było już ostro i emocjonalnie. Najpierw była szefowa wydziału kultury zaczęła analizować teksty, które pojawiały się na jej temat w prasie. - Osłupiałam po lekturze licznych artykułów. Do dzisiaj nie potrafię się z tego osłupienia otrząsnąć. Zastanawia mnie beztroska tych osób i ich podejście do naruszania moich dóbr osobistych. To temat na pismo procesowe - grzmiała z mównicy Przybyłowicz.

To nie było tak

Podczas sesji Przybyłowicz podkreślała, że jest w stanie wykazać wiele błędów audytora. Odniosła się do trzech z nich. O tym najpoważniejszym, czyli naruszeniu dyscypliny finansów publicznych, które polegało na nieterminowym rozliczeniu dotacji przez dwa stowarzyszenia mówiła tak: - Oba te stowarzyszenia miały ustalony termin rozliczenia na 31 stycznia 2011 r. W istocie nie rozliczyły się w terminie. Zrobiły to później. Tyle, że odeszłam z urzędu 10 stycznia i nie miałam wpływu na ponaglanie i terminowe rozliczenia.

Była szefowa wydziału kultury ma też zastrzeżenia do pracy audytora, który dokonał merytorycznej oceny wybranych przez radę wydawniczą wydawnictw. Przybyłowicz wyjaśniła że wszystkie decyzje rady akceptował prezydent. Dodała też: - Gdyby z audytorem rozmawiał ktoś, kto ma wiedzę z zakresu kultury gorzowskiej, to wiele spraw zapisanych byłoby inaczej albo wcale by ich tam nie było.

Przybyłowicz odrzuca też kolejny zarzut audytora. Chodzi o utwór na inauguracyjny koncert w Filharmonii Gorzowskiej. Z umów o dzieło wynika, że miasto zamówiło u kompozytora utwór na koncert inauguracyjny. Pojawia się zapis w audycie, że dzieło nie zostało fizycznie wykonane.
 
- Brzmi to jak ciężki zarzut zapłacono za nic, bo nie wykonano dzieła. A tu proszę! Wszak audyt był w kwietniu, a otwarcie filharmonii w maju. Rzeczony utwór z wielkim powodzeniem wykonano w czerwcu 2011 na koncercie „Jazz i orkiestra” - wyliczała Lidia Przybyłowicz.

Przybyłowicz: Zawiodłam się na prezydencie

Zapowiedziała, że więcej sprawy nie będzie komentować. Zrobi jednak wyjątek. - Jeśli prezydent i szef rady miasta zapewnią warunki, stanę przed komisją, żeby wykazać błędy audytora. Zanim zeszła z mównicy zwróciła się jeszcze do prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka.
Ten na łamach „Gazety Lubuskiej” powiedział, że żałuje nagrody kulturalnej Motyla, którą przyznał Lidii Przybyłowicz na koniec pracy jej w wydziale. Przybyłowicz odparła: - Ja też żałuję, że pomyliłam się co do pana, panie prezydencie.

Radni byli zszokowani wystąpieniem Przybyłowicz. Szef rady miasta Jerzy Sobolewski, który słuchał jej wystąpienia, mówi wprost: - Powinna merytorycznie odnieść się do zarzutów, a nie opowiadać bajki Andersena. Jestem zawiedziony jej wystąpieniem.
 
- Obrażanie wszystkich jest rzeczą niepojętą i nie zmienia faktu, że tam był dramat.  To tylko o niej świadczy. Każdy popełnia błędy, liczyłem na przeprosiny z jej strony - dodaje Robert Surowiec, radny PO, który przekazał mediom wyniki tego audytu.

Dziś Przybyłowicz koordynuje działalność artystyczną Filharmonii Gorzowskiej.

Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości