Wiadomości

KOMENTARZ: Ja tu widzę niezły...

25 kwietnia 2012, 09:54
(Fot. Bartosz Zakrzewski)
Znanego cytatu ze słynnej Seksmisji Juliusza Machulskiego z grzeczności kończyć nie będę. Jednak niemal na każdej sesji Rady Miasta pojawia się problem z dyscypliną i zwykłą kulturą wśród naszych szanownych rajców. A przecież ludzie ci powinni być absolutnym wzorem, wszak to reprezentanci mieszkańców miasta...

W trakcie sesji Rady Miasta podejmowane są mniej lub bardziej istotne dla życia Gorzowa uchwały. Czas spotkań sesyjnych powinien być więc traktowany jako chwile najwyższej powagi i prezentacja kultury osobistej wyznaczonych przez lokalną społeczność reprezentantów. Często jednak większość radnych zachowuje się jak banda dzieciaków lub co gorsza, zbiorowisko ludzi prostych bez elementarnych manier. Może to nawet lepiej, że sesje rzadko odwiedzane są przez zwykłych obywateli, bo ci ostatni złapaliby się chyba za głowę...

„Młody znowu się czepia” pomyślą sobie radni. Ale nie bez powodu. Dla przykładu podajmy kilka sytuacji jedynie z tegorocznych spotkań Rady Miasta...

Ogłoszona zostaje dziesięciominutowa przerwa, która przeciąga się do niemal trzydziestu minut. Przewodniczący nie jest w stanie zapanować nad rozgadanymi rajcami, nie pomagają ani groźby, ani prośby. Przekrzykiwanie i wcinanie się osobie stojącej na mównicy to chleb powszedni. Tak samo jak zwykłe „olewanie” mówcy, który porusza publicznie kwestie mało porywające. Takie przykłady rozgadania i lekceważenia spotykałem jedynie w gimnazjum.

Nie zapominajmy też o nieumiejętnym liczeniu głosów i wielu pomyłkach, które wynikają właśnie z braku odpowiedniej dyscypliny naszych polityków. Ale żeby nie było, nie tylko oni mają za uszami. Całkiem niedawno na sali sesyjnej zapanowała chwilowa cisza. Przerwał ją jeden głos. Monolog? - myślę sobie. Nie, to wiceprezydent Tomasik rozmawia przez telefon w trakcie obrad. Pełna kulturka.
Radni zapewne odbiją piłeczkę, że dziennikarzom też brakuje dyscypliny. Osobiście jednak nie mam sobie nic do zarzucenia.

Nie ulega więc wątpliwości, że spotkania gorzowskich „elit politycznych” nieraz przypominają zwierzyniec. Za brak klasy karać ich nikt nie będzie, ale pomyślałem, że warto zwrócić uwagę na ten bałagan. Mam nadzieję, że nikt nie zamiecie tematu pod dywan.

Filip Praski


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości