Gorzowskie koszykarki dzielnie walczyły w Pruszkowie, gdzie wygrały. Jednak nie wystarczyło to do gry o piąte miejsce. Teraz o siódmą lokatę powalczą z ŁKS-em Łódź. Pierwszy mecz już jutro w Łodzi.
Akademiczki po porażce we własnej hali pokonały Matizol Lider na wyjeździe. Wygrały jednak zbyt nisko, aby móc cieszyć się ze zwycięstwa w dwumeczu. Teraz gorzowiankom pozostaje walka o siódme miejsce na koniec sezonu, a rywalem ŁKS Łódź.
Przed gorzowiankami pojedynki z ŁKS-em, który w ostatnim czasie może mówić o jeszcze większych problemach niż nasz zespół. - Rywal na pewno po przejściach - krótko powiedział Dariusz Maciejewski. Łódzki Klub Sportowy w ostatnich tygodniach traci kolejne zawodniczki. Najpierw z powodu urazu na ławce usiadła Justyna Jeziorna, a następnie drużynę opuściły Jetta McIntyre oraz Lauren Prochaska, które odmówiły gry.
ŁKS w fazie 5-8 rywalizował z KK ROW-em Rybnik. Łodzianki dobrze spisywały się u siebie, gdzie przegrały ledwie 8 punktami. Jednak na wyjeździe już znacznie uległy ślązaczką. - ŁKS gra bardzo nierówno, u siebie zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe - komentował trener Maciejewski. Z jakim nastawieniem jedziemy do Łodzi? - Celem na to spotkanie jest zwycięstwo - zapowiedział szkoleniowiec gorzowianek.
Łodzianki grają lepiej u siebie z powodu własnej hali. Hala w Łodzi jest w stanie odbiegającym od norm, w grudniu termometry nie osiągają tam temperatury minimalnej do rozgrywania spotkań. Mimo to ŁKS ciągle gra na tej hali, a władze ligi tego nie weryfikują. Czy szkoleniowiec akademiczek przypomniał swoim podopiecznym o tej hali? - Będziemy mieli jeszcze jeden trening, także przypomnimy sobie na miejscu - odparł trener AZS-u.
Mecz w Łodzi zaplanowano na godzinę 18. W zakładce Multimedia znajdziecie przedmeczową wypowiedź trenera Dariusza Maciejewskiego.