Dawny szpital przy ul. Warszawskiej (fot. Bartosz Zakrzewski)
To była czysta formalność i jednomyślne głosowanie. Radni sejmiku, z Gorzowa i z Zielonej Góry, bez słowa protestu przekazali dziś miastu budynki po byłym szpitalu przy ul. Warszawskiej. Prezydent Tadeusz Jędrzejczak chce wyremontować nieruchomości i utworzyć tam Zespół Szkół Technicznych o profilu mechaniczno-elektrycznym. Koszt to ok. 40 mln zł.
Przez cztery lata nikt nie chciał kupić gruntów po byłym szpitalu miejskim (2,8 ha). Nieudanych prób sprzedaży budynków było aż dziewięć. Marszałek promował poszpitalny kompleks na zagranicznych targach. Dzielił wielki areał na mniejsze działki. Obniżał cenę wywoławczą. Z 30 mln zł na początku wartość szpitala spadła do... 13 mln. Wszystko po to, aby tylko sprzedać nieruchomość. W żadnym z przetargów nikt nie zapłacił nawet wadium. Zainteresowania nie było. Przez ten czas urząd marszałkowski wydał prawie 800 tys. zł tylko na utrzymanie poszpitalnych budynków. Na opłacenie ochrony budynków, ubezpieczenie i podatek od nieruchomości szło rocznie 200 tys.
Teraz 16 budynków, w których jeszcze dekadę temu mieścił się szpital przy ul. Warszawskiej, trafi w ręce miasta. Radni sejmiku jednogłośnie przyjęli w poniedziałek uchwałę o przekazaniu nieruchomości jako darowiznę dla Gorzowa. By magistrat stał się właścicielem obiektów musi jeszcze zostać podpisany akt notarialny. Formalności potrwają dwa miesiące.
W umowie, jaką zarząd województwa podpisze z prezydentem Gorzowa Tadeuszem Jędrzejczakiem znajdzie się zapis mówiący o tym, że budynki muszą zostać przekazane na cel oświatowo-dydaktyczny. Pierwotna uchwała mówiła, że konkretnie ma znaleźć się tam zespół szkół o profilu mechaniczno-elektrycznym. - Gdybyśmy przekazali budynki w takiej formie istniałoby niebezpieczeństwo, że trafi z powrotem do marszałka. Nie sposób byłoby zagospodarować tak dużego kompleksu budynków tylko pod szkołę o konkretnym profilu. Lepiej mieć więcej luzu w działaniu - przekonuje Mirosława Winnicka, gorzowska radna sejmiku z ramienia SLD. Tłumaczy, że oddanie nieruchomości w ręce miasta to najrozsądniejsza decyzja.
- To pierwszy krok w dobrym kierunku - uważa były radny sejmiku Maciej Nawrocki (PO). - Teraz trzeba przygotować się do drugiego kroku, jakim niewątpliwie będzie pozyskanie zewnętrznych środków na remont, zaadaptowanie i wyposażenie placówki - dodaje Nawrocki.
Gorzowski magistrat będzie miał pięć lat na zagospodarowanie budynków po byłym szpitalu. I to konkretnie pod ten cel, który znajdzie się w umowie. Jeśli budynek zostanie wykorzystany niezgodnie z przeznaczeniem, marszałek będzie mógł cofnąć przyznaną darowiznę i obiekt wróci do zasobów województwa. Ewa Piekarz, wiceprezydent Gorzowa, która obserwowała poniedziałkowe głosowanie w Zielonej Górze: - Jeszcze nie ma aktu notarialnego. Dopiero, kiedy formalnie będziemy właścicielem budynków, zaczniemy myśleć o koncepcji i kosztach. Do tej pory tego nie robiliśmy. Niecelowe było wydawanie publicznych pieniędzy na projekt i kosztorys nieruchomości, która do nas jeszcze nie należy.
Nieoficjalnie mówi się, że koszt remontu poszpitalnych budynków to 40 mln zł. Wiceprezydent Piekarz zaznacza, że to tylko „luźne szacunki urzędników”.
Pierwotnym pomysłem władz Gorzowa na zagospodarowanie tego terenu miało być utworzenie w tym miejscu centrum onkologii. Elżbieta Polak - opierając się na opinii wojewódzkiego konsultanta ds. onkologii dra Andrzeja Rozmiarka - stwierdziła wówczas, że takie centrum jest już w Zielonej Górze i wystarczy dla wszystkich mieszkańców województwa lubuskiego.