Wiadomości

Prezydent Jędrzejczak chce wielkiego Gorzowa z jednym budżetem

16 kwietnia 2012, 12:04
Tadeusz Jędrzejczak (fot. Bartosz Zakrzewski)
Tadeusz Jędrzejczak zaczyna dyskusję o wielkim Gorzowie. Nie mówi jeszcze o włączeniu do granic miasta podgorzowskich gmin, ale o wspólnym budżecie w ramach „jednego organizmu”. Zdania radnych są na razie podzielone.
Związek Celowy Gmin MG-6 powstał w 1995 r. oparciu o sześć gmin ościennych. Należą do niego Bogdaniec, Lubiszyn, Santok, Deszczno, Kłodawa i Gorzów. Do tej pory wybudowano tam ścieżki rowerowe finansowane z funduszu Sapard. Poza tym związek organizuje „miękkie” projekty takie, jak spotkania językowe, turystykę i spotkania regionalne. W ramach związku planowana jest wielka inwestycja, czyli budowa wspólnej sieci wodno-kanalizacyjnej.

Wizja prezydenta to formalne połączenie wszystkich gmin ze związku w jeden organizm miejski. - Gdybyśmy połączyli majątek wszystkich gmin, sześć budżetów będąc jednym organizmem miejskim, mielibyśmy dużo większy potencjał - przekonywał prezydent Jędrzejczak podczas czwartkowej debaty w auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Jak zaznaczał, takich połączeń nikt do tej pory nie robił, ale jest to wykonalne. - Zmiana granic miasta nie jest aż tak skomplikowana. To jest tylko zmiana ustawy, a posłowie mogą zmienić ustawę w jeden dzień - dodaje.
Prezydent już teraz zaczyna konsultacje z samorządowcami. Jak tłumaczy, wniosek o połączenie się z podgorzowskimi gminami w jeden „organizm”, miasto musiałoby złożyć do końca marca przyszłego roku. W lipcu mógłby zostać on rozpatrzony przez komisję samorządową, a rząd we wrześniu podjąłby decyzję w tej sprawie. - Czeka nas rok ciężkiej pracy, szukania argumentów i zwalczania przeciwników - tłumaczy prezydent.

Według wizji Jędrzejczaka wybory w 2014 r. mogłyby się odbyć już do wspólnego samorządu Gorzowa. Prezydent przekonuje, że takie połączenie to same plusy. - Dysponowalibyśmy ponad półmiliardowym budżetem i miastem, które liczyłoby 160 tys. ludzi. Poza tym większy może więcej, dlatego wspólnie mielibyśmy większą szansę na pieniądze unijne - mówi prezydent.

Jacek Wójcicki, wójt gminy Deszczno sam pomysł prezydenta ocenia jako bardzo, ale ma wątpliwości. - Przy obecnym stanie prawnym nie ma możliwości, żeby połączyć Gorzów i gminy ościenne. Myślę, że trzeba pomyśleć o stworzeniu aglomeracji gorzowskiej w formie spółki akcyjnej. W taki sposób działa z powodzeniem aglomeracja wrocławska, która przejęła od samorządu wiele zadań - mówi Wójcicki.
Jego zdaniem poprzez utworzenie jednego, wielkiego Gorzowa gminy straciłyby samorządność i autonomię, a to mogłoby prowadzić do dysproporcji.

Radni, którzy z uwagą słuchali pomysłu Jędrzejczaka, mają podzielone zdanie. - To słuszny kierunek i mądra inicjatywa - uważa Jakub Derech-Krzycki, radny proprezydenckiego klubu Nadzieja dla Gorzowa.
Jerzy Sobolewski, przewodniczący rady miasta twierdzi podobnie. Mówi, że takie połączenie przyniesie korzyści miastu, ale jednoznacznie zaznacza, że do tego jeszcze długa droga.

- Po tej debacie nie jesteśmy ani pół kroku do przodu. Poznaliśmy powszechnie znane statystyki, ale nie złożyły się one na odpowiedź, dla kogo to połączenie będzie korzystne - tłumaczy Maciej Marcinkiewicz, radny PiS.
Z kolei jego klubowy kolega Marek Surmacz mówi wprost. - Byłem zażenowany tą debatą. Pomysł prezydenta i wspólne wybory to jakaś fantasmagoria, wyrwana z rzeczywiści. Prawna integracja gmin wymaga regulacji i decyzji, które są  poza władzą Jędrzejczaka. Od kiedy prezydent dostał uzasadnienie swojego wyroku, widać nadaktywność jego działań. On chce przez to pozostać w pamięci mieszkańców, że tyle już zrobił dla Gorzowa, a wiele jeszcze mógłby zrobić. Ale pójdzie siedzieć, bo to zwykły gangster - ostro komentuje Surmacz.

Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości