Koszykarze GKK pokonali dzisiaj we własnej hali rywali z Żyrardowa. W rywalizacji o utrzymanie gorzowianie prowadzą 1:0. Już jutro kolejne spotkanie, ponownie w Gorzowie.
Koszykarze GKK dobrze rozpoczęli pojedynek z Żyrardowianką, toczyli wyrównany bój z zespołem gości, o czym świadczy chociażby wynik pierwszej kwarty. Przez kolejne części meczu gorzowianie powiększali przewagę, mogli cieszyć się momentami nawet kilkunastoma punktami różnicy nad rywalem. - Żyrardów jest zespołem, który gra do samego końca - powiedział po meczu Janusz Wierzbicki, trener GKK.
GKK wypracowało sobie przewagę, jednak później goście zaczęli odrabiać straty. - Przestaliśmy w pewnym momencie biegać - tłumaczył szkoleniowiec gospodarzy. Gorzowianie w tym meczu zagrali na średnim procencie skuteczności. - Trudno powiedzieć, czy to atut własnego parkietu, bo strasznie dużo niecelnych rzutów oddaliśmy grając u siebie - komentował J. Wierzbicki.
W końcówce jednak wszystko decydowało się przede wszystkim na linii rzutów osobistych. - Dużo poświęciliśmy temu elementowi na treningach. Rzuty z półdystansu i rzuty osobiste to był priorytet podczas przygotowań - powiedział po wygranej trener GKK.
Gospodarze w tym sezonie wygrali już z Żyrardowianką, wtedy wygrali na wyjeździe. Teraz na początek rywalizacji zwyciężyli u siebie. Czy to jest odpowiedni przeciwnik dla GKK? - Jeśli jesteśmy w całym składzie to jest zdecydowanie zespół, który nam leży - powiedział Łukasz Wojciechowski.
Stan rywalizacji (do 3 wygranych): 1:0 dla GKK
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie znajdziecie pomeczowe wypowiedzi.