Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów mimo że w Pruszkowie pokonały miejscowy Matizol Lider to nie zdołały odrobić strat i ostatecznie zagrają o siódmą lokatę.
Gorzowianki do Pruszkowa jechały odrobić ośmiopunktową stratę z pierwszego spotkania. Mimo niemrawego początku w drugiej kwarcie wydawało się, że cel jest na wyciągnięcie reki. Po 20 minutach gry nasz zespół prowadził 33:21 i wydawało się, że uda nam się odrobić straty. - Bardzo dobrze odrobiliśmy lekcje z pierwszego meczu i zagraliśmy dobre zawody w obronie. Wydawało się, że uda nam się osiągnąć cel - stwierdził Dariusz Maciejewski.
Po przerwie obudziły się jednak pruszkowianki. Po trzech odsłonach meczu nasze prowadzenie zmalało do sześciu punktów, a to dawało awans do meczu o piąte miejsce gospodynią. Jednocześnie już wtedy wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciekawa końcówka. I tak właśnie było. Sprawa tego, kto zagra w meczu o piątą lokatę była otwarta do ostatnich sekund. W ostatniej akcji mogliśmy jeszcze doprowadzić do dogrywki, niestety tym razem rzut Ally Smalley zza linii 6,75 m. okazał się niecelny. - Na pewno szkoda, ale tak naprawdę o wyniku decyduje gra w całym meczu. Wygraliśmy mecz, ale to zwycięstwo nie cieszy, bo nie przynosi żadnych pozytywnych skutków - mówiła po meczu smutna Agnieszka Kaczmarczyk.
Zapraszamy do zakładki Relacje, gdzie znajdziecie nasze meldunki z Pruszkowa. W zakładce Multimedia zamieściliśmy natomiast pomeczowe rozmowy z trenerem Maciejewskim i Agnieszką Kaczmarczyk.