Wiadomości

Wydział kulturalnych uchybień

6 kwietnia 2012, 12:20
Lidia Przybyłowicz (fot. Bartosz Zakrzewski)
Konflikt interesów, brak nadzoru, naruszenie, błąd - to najczęstsze słowa, które pojawiają się po audycie w wydziale kultury, gdy szefował nim Lidia Przybyłowicz. Sama zainteresowana nie komentuje sprawy. Prokuratura na razie się przygląda, a prezydent już zapowiedział, że powiadomi odpowiednie służby.

Brak nadzoru nad wydziałem, naruszenie przepisów o finansach publicznych i konflikt interesów - to zarzuty skierowane pod adresem wydziału kultury, które ujawnił audyt prowadzony tam w latach 2009-2010. Wydziałem kierowała wówczas Lidia Przybyłowicz.

Dziś Przybyłowicz koordynuje działalność artystyczną Filharmonii Gorzowskiej. - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia, bo nie znam wyników audytu. Nikt nie pofatygował się do mnie z tym dokumentem - tłumaczy była dyrektor wydziału kultury.

Jakie błędy popełniono w wydziale, gdy kierowała nim Przybyłowicz? W audycie mowa jest choćby o wątpliwościach przy zatwierdzaniu sprawozdań finansowych, naruszeniu przepisów ustawy o rachunkowości czy konflikcie interesów. Co ciekawe, audytora bulwersuje też sprawa przyznania Lidii Przybyłowicz nagrody kulturalnej prezydenta. - W 2010 roku zaistniała sytuacja, w której nominowana do nagrody kulturalnego Motyla Przybyłowicz była jednocześnie członkiem kapituły. Powstał konflikt interesów - pisze audytor.

- Z tego raportu wyłania się dramatyczny obraz wydziału kultury, który trwał latami. Z drugiej strony wyłania się też totalny obraz braku nadzoru prezydenta nad tym, co się działo w kulturze - uważa Robert Surowiec, radny PO, który przez ponad rok zabiegał o upublicznienie audytu.

Marek Surmacz, radny PiS: - Wyniki tego audytu są przytłaczające. Okazuje się, że szastano pieniędzmi na prawo i lewo. Jestem przerażony tym, że prezydent nie widzi podstaw, aby skierować sprawę do prokuratury. A do tego przez rok sprawa leżała odłogiem w szufladach urzędu miasta.

Gorzowska prokuratura, do której również trafiły wyniki audytu w wydziale kultury, zastanawia się czy nie wszcząć śledztwa. - Badamy sprawę, ale pierwszy krok powinien zrobić prezydent i sam zawiadomić prokuraturę. Jeśli w wydziale kultury były nieprawidłowości i są na to dowody, powinno trafić do nas zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. My nie będziemy podejmować działań z urzędu, bo ten jak i każdy inny audyt jest sprawą wewnętrzną firmy, w tym przypadku urzędu - wyjaśnia Dariusz Domarecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.

Prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka zapytaliśmy, co zrobi z wynikami audytu: - Poważnie rozważam skierowanie sprawy do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Moi prawnicy już nad tym pracują.

Gdy ujawniono zaniedbania i błędy w wydziale kultury, audytor zalecił wprowadzić tam program naprawczy. Ewa Pawlak, która przejęła stery w wydziale po Przybyłowicz, wprowadza zmiany według zaleceń. - Jeśli audytor nakazał coś zmienić i naprawić, to ja to robię. Większość zaleceń już została zrealizowana - tłumaczy dyrektorka.

Czy dochodzi jeszcze do sytuacji, w której pracownik wydziału kultury jest jednocześnie członkiem jakiegoś stowarzyszenia dotowanego przez miasto? - pytamy.

 - W tej chwili nie ma takiej sytuacji, żeby urzędnik pracujący w wydziale kultury był członkiem stowarzyszenia, któremu przyznawane są dotacje. To się więcej nie powtórzy - zapewnia Ewa Pawlak

Łukasz Chwiłka


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości