Artur Mroczka w tym roku będzie musiał rywalizować o skład Stali przede wszystkim z Duńczykami. Czy Polakowi uda się wywalczyć stałe miejsce w ekipie Piotra Palucha? O przygotowaniach i zbliżającym się sezonie przeczytacie w naszej rozmowie.
- Artur, w tym roku będzie łatwiej o skład? Szczerze mówiąc to nie wiem. Łatwiej jest walczyć z kimś, kto nie ma nazwiska.
- A chyba jeszcze trudniej walczyć z kimś kto ma nazwisko Duńskie?W Gorzowie jest ciężko z tymi Duńczykami. Naprawdę jest ich dużo. Rosną jak grzyby po deszczu. (śmiech)
- Teraz już tak na poważnie. Powiedz, jak jesteś przygotowany do tego sezonu?Nastawienie jest bardzo bojowe. Tak naprawdę trochę przemyśleń się nazbierało. Bo szczerze mówiąc to właśnie zimą uczę się najwięcej na temat żużla.
- Czyli wszystko analizujesz na spokojnie?Analizuję wszystko i myślę, czego jeszcze nie zrobiłem. Myślę też nad tym, co robię źle.
- A jakie błędy były w minionym sezonie?Hm.. Błędów może nie było aż tak dużo. Bardziej chodzi o to, czego ja nie robię, a co robią najlepsi. Oglądam filmiki, podglądam innych i wyszukuje tych elementów. Są dwa elementy, które chciałbym wprowadzić w jazdę. Mam nadzieję, że to pomoże.
- Co masz na myśli?Jeżeli to pomoże to na pewno będzie widać o co mi dokładnie chodzi. Wtedy nie będę musiał mówić, co wprowadziłem. Jeśli teraz powiem to może wszyscy będą starali się to wprowadzić. Tak naprawdę żużel to sztuka, gra obserwacji.
- Jak dużo Ty się uczysz od Tomasza Golloba?Patrząc na jazdę Tomasza Golloba dużo rzeczy się nauczyłem. Może tego jeszcze nie widać. Może nie do końca wychodzi to tak, jakbym chciał. Jeśli będę to trenować jeszcze rok, drugi, trzeci to w końcu zacznie wychodzić i jest szansa gonić tych najlepszych zawodników. Nie słuchając starszych i nie podpatrując lepszych to będzie ciężko iść do przodu.
- Miniony rok był Twoim pierwszej w ekstralidze i pierwszy jako seniora. Jak go ocenisz?Skończyłem wiek juniora. Cieszę się, że mogłem jechać w ekstralidze, mój pierwszy taki sezon w karierze. Może nie było tak, jakbym chciał czy większość ludzi, która by była na moim miejscu. Nie na tym życie się kończy. Myślę, że trochę czasu trzeba jeszcze popracować.
- A jak to jest z tą zmianą. Trudne jest przejście z roli młodzieżowca w wiek seniora?Każdy był w tym samym momencie, kiedy przechodził z wieku juniora na seniora. Tylko ten, który potrafi to znieść psychicznie to potrafi później dalej jechać. Wydaje mi się, że jeden sezon nie wpływa na to. Jeśli bym miał mega dobry sezon, a następny bym zaczął bardzo słabo to tego następnego sezonu bym nie odjechał całego. Decyduje o wszystkim dyspozycja chwili. Wiadomo, jeden mecz można popsuć, ale naprawdę trzeba jeździć na jakimś, równym poziomie i trzeba do tego poziomu dążyć.
- A co dla Ciebie znaczy to przejście do Gorzowa?Jak myślałem w tamtym roku, gdy przyszedłem do Gorzowa i zobaczyłem jak to jest w klubie ekstraligowym, to dzisiaj potwierdzam to, że chciałbym w Gorzowie jeździć najdłużej jak się da.
- Jak przebiegały Twoje przygotowania?Mam w Grudziądzu instruktora od fitnessu i siłowni. Siłownia ogólnie nie jest wskazana w żużlu, więc delikatnie z niej korzystam. Głównie rowerek i bieżnia. Do tego gry zespołowe i basen dodatkowo. Wszystko musi być poukładane.
- Ty jesteś bardziej zawodnikiem, który skupia się na technice, czy jednak jazda siłowa?Ja jestem zawodnikiem, który stara się jeździć technicznie. Staram się uczyć jak najwięcej rzeczy, żeby w przyszłości to procentowało i żebym mógł w przyszłości być zawodnikiem na dobrym poziomie. Dzisiaj ja się jeszcze cały czas uczę. Powtarzam sobie, że przede mną jeszcze dużo nauki, ja wiem o tym. Czuję, że przede mną jeszcze co najmniej 4-5 lat nauki. Dzisiaj staram się wygryzać starszych i z nimi walczyć, czasami się udaje, a czasami nie.
- A jak wspominasz początki swojej kariery? Ma to jakieś odzwierciedlenie w Gorzowie?Jak zaczynałem jeździć pojechałem na pierwszy mecz zrobiłem 5 punktów w Lublinie, a później jechałem u siebie i zrobiłem 9 punktów. Przyszedłem do ekstraligi, tak naprawdę zacząłem nową karierę. Pojechałem do Tarnowa na pierwszy wyjazd i tam też zrobiłem pięć punktów, z bonusami licząc. Drugi mecz był u nas w Gorzowie i wtedy też zrobiłem 9 punktów. Także mam nadzieję, że historia lubi się powtarzać. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło do przodu, tak jak szło to w Grudziądzu.
- Jak wygląda Twoja sytuacja sprzętowa na sezon 2012?To jest pytanie zadawane co sezon i każdemu zawodnikowi. Wydaje mi się, że sprzęt jest przygotowany dobrze. A co ja będę potrafił z niego wyciągnąć, to tak naprawdę zależy ode mnie. To nie jest tak, że dostajesz silnik i wygrywasz na nim. Trzeba trochę pojeździć, trzeba zrozumieć ten silnik.
- W zeszłym sezonie miałeś mało jazdy. To nie jest dobra sytuacja dla Ciebie.No właśnie i to jest największy problem. Jeśli się mało jeździ i nie ma się jakichś powalających wyników to jest problem z kontraktami. Cieszę się, że mam w Danii kontrakt, gdzie jest mało zawodników z kategorią B. To nie chodzi o to, że chcę jeździć w Danii, ale jeżeli będę tam jeździł dużo i robił dobre wyniki i tutaj w Polsce, to wtedy dzwonią kluby z Anglii i Szwecji, nawet w połowie sezonu.
- Tak naprawdę wszystko wyjdzie w trakcie sezonu?Jeśli nie ma wyników to nie ma kontraktu. Tak naprawdę wszystko polega na wyniku. Ale ciężko robić wyniki jeżeli nie startuje się w zawodach. Na treningach nie ma wyników, więc trzeba jeździć.
- Powiedz jak Ty zaczynasz swoje jazdy po przerwie zimowej?Ja nigdy nie miałem kontuzji na początku sezonu i uważam, że trzeba jeździć spokojnie. Jak zaczynam jeździć po zimie to tak jakbym zaczynał od początku. Najpierw połowa łuku, 3/4 łuku, cały łuk i coraz szybciej, żeby jechać płynnie. Nie jeżdżę tak, żeby od razu odkręcić gaz i pokazać na pierwszym treningu, że się nie boję. Myślę, że trener obserwuje i będzie widział kto jak trenuje.
- A co powiesz o naszym zespole?Mamy młodą drużynę i starszego kapitana, żeby nie mówić starego (śmiech), który jest bardzo w porządku i trzyma cały nasz team. Ogólnie jest bardzo fajnie. Wydaje mi się, że w tym roku będzie w Gorzowie bardzo fajny klimat w drużynie. Tylko żebyśmy jeździli. Jeżeli nie będziemy jeździć w meczu to ciężko będzie utrzymać sprzęt. Wynik się przez to cofa. A wszystko jest zależne od sponsorów. Jak nie ma wyniku to wszystko leci w dół, a nie można tak.
Rozmawiał: Dawid Lis