Do Sądu Okręgowego w Gorzowie wpłynęła już apelacja do wyroku prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka w tzw. aferze budowlanej. Rozprawa apelacyjna jeszcze w tym roku. Obrońca prezydenta twierdzi, że odbędzie się ona nie wcześniej niż po wakacjach.
Prezydent jest skazany nieprawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Gorzowie (wyrok z lipca 2011 roku) na sześć lat więzienia, karę grzywny i zakaz pełnienia funkcji publicznych przez osiem lat.
Do kancelarii Sądu Okręgowego w Gorzowie wpłynęła wczoraj apelacja do wyroku Tadeusza Jędrzejczaka. Złożył ją obrońca prezydenta Robert Grabowski. Od momentu otrzymania uzasadnienia wyroku w tzw. aferze budowlanej adwokat miał na to 14 dni.
- Spodziewam się rozprawy jeszcze w tym roku, ale nie wcześniej niż po wakacjach - mówi Grabowski - Pytanie za 100 punktów, to kiedy Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyznaczy termin rozprawy - dodaje.
Jak na razie apelacja jest analizowana pod kątem błędów formalnych, jeśli nie będzie mieć uchybień trafi wraz z aktami do szczecińskiego sądu. - Sprawdzamy to od razu, ale nie wiem na jakim etapie jest wniosek obrońcy prezydenta Jędrzejczaka - mówi Donata Gewert, przewodnicząca wydziału II karnego w gorzowskim Sądzie Okręgowym.
Gewert informuje też, że do sądu wpływają apelacje innych skazanych, ale jeszcze nie wszyscy z uczestników procesu to zrobili.
Marek Surmacz, radny PiS, który często krytykuje Jędrzejczaka i tym razem dość niepochlebnie wypowiada się o całej sprawie.
- Prezydent ciągle kłamie, że nie jest skazany za korupcję i działanie na szkodę miasta. Niech w końcu opadnie kurtyna, żeby mieszkańcy w końcu wiedzieli za co Jędrzejczak ma tak wysoki wyrok. Dlatego konieczne jest, żebyśmy poznali uzasadnienie wyroku. Zresztą wiceprezes Sądu Okręgowego Roman Makowski deklarował, że je upubliczni. Dziwię się, że jeszcze tego nie zrobił - mówi Surmacz.
W sądzie usłyszeliśmy, że Makowski jest na urlopie, a jak tylko z niego wróci podejmie decyzję o upublicznienie uzasadnienia wyroku.
Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Gorzowie skazał prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka na sześć lat więzienia, karę grzywny w wysokości 17,5 tys. zł i zakaz pełnienia funkcji publicznych w administracji rządowej i samorządowej przez osiem lat. W procesie było 17 oskarżonych, m.in. szefowie firm budowlanych i zajmujących się nadzorem inwestycyjnym, prezydent miasta, jego były zastępca i b. szef wydziału inwestycji miasta. Zarzuty dotyczyły lat 1997-2003. W akcie oskarżenia była też mowa o łapówkach, ustawianiu przetargów i nieprawidłowościach, które miały skutkować stratami ponoszonymi przez niektóre firmy budowlane i miasto. Proces trwał od listopada 2008.