Gorzowscy siatkarze przegrali w spotkaniu w Ostrołęce z miejscowym Pekpolem 3:1. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w każdym z setów nasi prowadzili w samej końcówce ulegając gospodarzom.
Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Powodem takiego obrotu sprawy był wcześniej rozgrywany mecz siatkarek, który się nieco przedłużył. Początek pierwszej partii należał do GTPS-u. Po dwóch udanych akcjach Pawła Maciejewicza nasi prowadzili 0:3. Dwu lub trzypunktowe prowadzenie gości utrzymywało się do stanu 11:11. Kiedy wszyscy myśleli, że Pekpol przejmie inicjatywę, wtedy to ponownie zaatakowali goście z Gorzowa, którzy znów wypracowali sobie przewagę i wygrali pierwszego seta 25:21.
W drugiej partii początek bardzo wyrównany. Żadna ze stron nie mogła wypracować sobie przewagi większej niż dwa oczka. Ta sztuka udała się gorzowianom dopiero przy stanie 12:9. Prowadzenie podopiecznych trenera Rolanda Dembończyka nie trwało zbyt długo, bo chwilę później na tablicy mieliśmy już remis. Przed końcem seta na prowadzenie znów wysunęli się goście, ale ostatecznie po dramatycznej końcówce ulegli oni na przewagi 29:27.
W trzeciej odsłonie meczu w grze gości pojawiło się sporo błędów. Gorzowianie sami wyciągnęli do graczy Pekpolu pomocną dłoń. Partia toczona punkt za punkt do stanu 20:19. Wtedy to do głosu doszli gospodarze, którzy wyraźnie pokazali siatkarzom GTPS-u, że wygrać nie będzie łatwo. Trzeci set zakończył się wyraźną wygraną Ostrołęki 25:20.
Czwarty set to wyraźnie prowadzenie gorzowian od początku. Gdy wszystko wskazywało na tie-breaka, bo nasi prowadzili kilkoma punktami, znów zaczęły się nieskończone ataki i błędy własne. Pekpol znakomicie to wykorzystał, obrócił końcówkę na swoją korzyść i zasłużenie wygrał 3:1 kończąc czwartą partię wynikiem 25:23. W zakładce Relacje zapis naszej relacji tekstowej.