Społeczność Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących sprzeciwia się planom wydziału edukacji o umieszczeniu w szkole dwóch dodatkowych klas gimnazjalnych. Zdaniem nauczycieli, uczniów i rodziców doprowadzi to do upadku szkoły, która jako jedna z nielicznych w mieście ma klasy techniczne.
To nie pierwszy raz, kiedy wokół popularnego „Chemika” zrobiło się gorąco za sprawą pomysłów wydziału edukacji Urzędu Miasta w Gorzowie. Podobny problem był trzy lata temu, kiedy tak jak teraz, również chciano wprowadzić do szkoły przy Czereśniowej klasy gimnazjalne. Wówczas i teraz pomysł ten spotkał się z ostrym sprzeciwem środowiska uczniów, nauczycieli i rodziców. 18 stycznia w auli szkoły odbyło się spotkanie osób związanych ze szkołą z radnymi, bo to oni ostatecznie zadecydują, czy kontrowersyjny pomysł stanie się faktem. Dyskusja momentami była emocjonalna i burzliwa.
Przedstawiciele szkoły od uczniów, którzy licznie wzięli udział w spotkaniu, po dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących próbowali przekonać władze miasta, że wprowadzanie do ich placówki gimnazjalistów nie jest dobrym pomysłem. Argumenty padały różne: m.in. takie, że jest zbyt duża różnica wieku, a tym samym rozwoju osobowego między dwudziestoletnimi uczniami technikum a trzynastolatkami z gimnazjum. Można było też usłyszeć, że ci ostatni niszczą sprzęt szkolny i mają problemy z integracją w szkole ponadgimnazjalnej. Jeden z uczniów stanął w obronie zdrowia nauczycieli twierdząc, że po lekcjach z gimnazjalistami pedagodzy są tak wykończeni psychicznie, że muszą brać urlopy zdrowotne. Adam Kozłowski, dyrektor wydziału edukacji, apelował, żeby nie robić z gimnazjalistów zła wcielonego i przekonywał, że propozycja wynika z demografii. - Proponujemy dwa oddziały gimnazjum rejonowego, ale jeżeli nie będzie naboru, to one tu nie powstaną. Poza tym to rozwiązanie przejściowe - mówił Kozłowski. Nie przekonał jednak tym zebranych, których niepokój budziły również plany likwidacji klasy technicznej i licealnej.
Trzy lata temu w „Chemiku” powstało gimnazjum sportowe. Dyrektor szkoły, Jolanta Korpusińska, przywołała tę decyzję radnych i stwierdziła, że była ona przemyślana i długofalowa. - Myśleliśmy, że mamy się rozwijać jako szkoła techniczna i sportowa - mówiła Korpusińska. - Proponowane teraz zmiany nas zaskakują i nie rozumiemy ich. Obecni na spotkaniu radni stwierdzili, że nie znają sprawy, ponieważ nie widzieli jeszcze projektu uchwały. Zaproponowali jednak kolejne spotkanie, ale w mniejszym gronie. Decyzję odnośnie dalszych losów ZSTiO radni podejmą na najbliższej sesji 25 stycznia, czyli już po zamknięciu tego numeru tygodnika. Sebastian Górny