• Dziś /-3°
  • Jutro /-1°
Wiadomości

Bartosz Starzyński: Tata jest najsurowszym recenzentem mojej gry

11 stycznia 2012, 11:36
fot. Iga Andres
O sytuacji w gorzowskiej piłce ręcznej, o zmianach barw klubowych i o tym jak wygląda dzień sportowca rozmawialiśmy z Bartoszem Starzyńskim.

- Bartek chyba nie będziesz najmilej wspominał Gorzowa. Drugi raz reprezentujesz barwy tego miasta i niestety drugi raz musisz go opuścić?

Raczej ja tego tak nie odbieram. W Gorzowie poznałem wiele ciekawych osób, dużo się nauczyłem ponieważ miałem okazje współpracować z trzema trenerami. Mimo tych wszystkich kłopotów związanych z Gorzowskim sportem staram się wynieść z tego same pozytywne wspomnienia.

- Ty razem spowodowane jest to jednak problemami finansowymi, chyba tym bardziej szkoda?

Szkoda ponieważ zaczynało się to wszystko powoli układać i były nawet taki zamiary, żeby w następnym sezonie znów powalczyć o Superligę - niestety bez wsparcia miasta nie da się tego osiągnąć.

- W zeszłym roku przychodziłeś do GSPR jako ratownik, szkoda, że ta misja się nie powiodła?

No tak, przychodziłem tu w trudnym momencie kiedy większość zawodników odchodziła z klubu i w takim samym momencie zmuszony jestem odejść teraz po roku grania.

- Mimo że jesteś wychowankiem Wisły Płock to tak naprawdę seniorską karierę spędziłeś poza rodzinnym miastem. Łatwo jest się aklimatyzować w nowych miastach?

Do tej pory w każdym z moich klubów znałem kogoś dobrze z ligi albo innego klubu, wiec ta aklimatyzacja była łatwiejsza, ale na pewno nie jest prostą sprawą wyjechać samemu bez rodziny w nowe miejsce i w krótkim czasie się tam odnaleźć.

- Ciężko jest żyć z dala od bliskich?

No nie jest to łatwa sprawa ale jako sportowiec jestem do tego przyzwyczajony i muszę sobie z tym jakoś radzić.

- Generalnie jako zawodnik zajęte masz około 2-3 godzin dziennie, co robisz w wolnym czasie?

Rzeczywiście, jako zawodnik 2-3 godziny spędzam trenując na hali ale staram się trenować i dawać z siebie dwa razy więcej, dlatego też sam dla siebie trenuje indywidualnie na siłowni w ciągu dnia. Znajdę jeszcze czas na chwile gry na konsoli i zanim się obejrzę trzeba już z powrotem wracać na trening.

- Z tego co słyszałem najbardziej surowym recenzentem twojej gry jest twój tata. Nie lubisz chyba jak przychodzi na twoje spotkania?

Oj tak! Mój tata wiele lat tez trenował piłkę ręczną wiec wymaga ode mnie więcej niż inni ojcowie nie związani ze sportem. Jest to powód dla którego tata ma zakaz przychodzenia na moje spotkania więcej niż raz do roku .W tym sezonie pojawił się na meczu w Płocku i rzeczywiście miał nosa, ponieważ wtedy zagrałem jeden z lepszych meczy w tym sezonie rzucając 12 bramek. Jednak po rozegranym spotkaniu tata i tak stwierdził , ze mogło być lepiej i mogłem rzucić 5 bramek więcej.

Rozmawiał: Radosław Łogusz


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości