Latem 1980 roku odbyły się warsztaty artystyczne w Dankowie. - Przyjechałem z muzykami, a pani Maria Przybylak, pracowniczka Stilonu i autorka wierszy była z kilkoma literatami. Zaczęliśmy rozmawiać o możliwości prezentacji przez muzyków i literatów, ponieważ połączenie tych dziedzin skutkowało ciekawszym widowiskiem dla publiczności. W symbiozie funkcjonuje to lepiej - mówi Czesław Ganda, prezes Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Gorzowie.
Pamięć, rzetelna praca i rozwój
Po wakacjach pani Maria poinformowała Gandę, że w Warszawie wystąpiły próby powołania stowarzyszenia właśnie na wspomnianych zasadach. Jak dodaje prezes gorzowskiego RSTK, działania te były wynikiem przemian sierpnia 1980 roku: - Nie wszyscy wiemy, że te zmiany, które zaczęły funkcjonować, dotyczyły nie tylko sfery społecznej, ale po części też i kultury. Na bazie tych przemian gremium literackie studentów i Klub Robotników Piszących połączyły siły i powstało Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury w Warszawie.
Zima 1980 i wiosna 1981 roku upłynęły pod znakiem rozmów z ludźmi piszącymi, malującymi, tworzącymi muzykę. Chodziło o rozeznanie się, czy takie stowarzyszenie jest w mieście potrzebne. Okazało się, że jak najbardziej. - Zebraliśmy grupę inicjatywną potrzebną do rejestracji stowarzyszenia. Byliśmy niezależni względem innych stowarzyszeń działających w kraju - objaśnia obecny prezes.
Przymiotnik „robotnicze” w nazwie stowarzyszenia może zastanawiać wiele osób. Czesław Ganda przyznaje, że sporo młodych ludzi pyta o to słowo, bo trąci nieco minioną epoką. Chodzi jednak o uszanowanie ludzi, którzy byli zaczynem wszelkich przemian: - To właśnie robotnicy. Dziś o nich zapomniano. Było mi przykro podczas obchodów rocznicy Solidarności jak potraktowano ich przez sfery rządowe i innych „wielkich”, którzy na ich barkach wjechali na szczyt. A o pewnych sprawach zapomniano. Pierwsza część nazwy została, bo chcemy uszanować pamięć tych ludzi, a my róbmy swoje, dochodźmy do coraz lepszego poziomu, do mistrzostwa w tym co robimy. Zresztą czy nazewnictwo jest najważniejsze? Popatrzmy ile jest pięknych nazw, ale co za tym stoi, co się pod tym kryje? Często pustka. Najważniejsze jest konkretne działanie, rozwój ludzi i rzetelna praca - mówi.
Jak w każdym społeczeństwie
Na przestrzeni 30 lat w gorzowskim RSTK powstało kilka sekcji. Z początku działały dwie: literacka i muzyczna. Później pojawiła się sekcja plastyczna, następnie taneczna, a na końcu filmowo-fotograficzna. Siedziba nie zmienia się od samego początku. - Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować dyrekcji byłego Zakładowego Domu Kultury „Chemik” i dyrekcji obecnego Miejskiego Centrum Kultury za sprzyjanie zjawisku, jakim jest RSTK. Otrzymujemy lokal, możliwość korzystania z innych sal, sprzętu. I czujemy się tu dobrze. To szerokie spojrzenie osób zarządzających tymi obiektami - zauważa Ganda.
Zrzeszenie nie miało żadnej przerwy w działalności, choć w czasie stanu wojennego jego członkowie spotykali się nieoficjalnie. Jak wspominają najstarsi członkowie, później było tak, jak w życiu… Raz lepiej, a raz gorzej. Jednak nigdy nie pojawiła się wizja likwidacji stowarzyszenia.
Prezes gorzowskiego RSTK uważa, że czynnikiem, który pozwala funkcjonować i się rozwijać jest zawsze dopływ nowych ludzi. Jak w każdym społeczeństwie. Należy więc pochylić się nad kwestią umiejętnego przekazania pewnych doświadczeń i wiedzy, bo wpływa to na rozwój danej społeczności.
- U nas rzecz ma się podobnie, jak w różnych społeczeństwach. Są zarówno osoby w wieku sędziwym, jak i ludzie młodzi. Widzimy, że chcą oni się spotykać, doskonalić, dzielić doświadczeniami. Chcą wysłuchiwać opinii, rad. Ale w stowarzyszeniu nigdy nie mówimy: „Masz zrobić tak, lub tak”. Często młodzi pracujący pod okiem mistrza tworzą prace podobne do jego dokonań. U nas każdy tworzy tak, jak uważa. Dziś można powiedzieć, że RSTK jest kuźnią talentów. Wiele osób z sekcji literackiej zostało członkami Związku Literatów Polskich, Związku Pisarzy Polskich. I każdy z nich jest inny. Otrzymujemy nową wartość. Różnorodność wpływa na to, że twórczość jest ciekawa i wynosi się na kolejny poziom - mówi Czesław Ganda.
Tu nie brakuje magicznej więzi
Prezes gorzowskiego RSTK jest też wiceszefem Rady Krajowej, która skupia wszystkie stowarzyszenia pod tą egidą w kraju. - Muszę powiedzieć, że w niektórych placówkach w kraju brakuje tej specyficznej więzi. Tylu grup twórczych, co u nas, nie ma nigdzie. Mimo to przywiązujemy bardzo dużą więź do tego, by wszyscy pracowali razem. Gdy plastyk przyniesie pracę na spotkanie literatów, stawiamy ją na sztalugę i rozmawiamy na jej temat. Ludzie uczą się innej wrażliwości, wzajemnego szacunku do siebie i szacunku do sztuki. Jeśli stosunki między ludźmi będą dobre, to sam proces twórczy będzie o wiele lepszy, a sztuka będzie bardziej przystępna - tłumaczy Ganda.
Wspomniana przystępność jest ważna, ponieważ RSTK nie zamyka swej sztuki do szuflady. Wydawane są tomiki poezji, biuletyny, jednym słowem gorzowscy twórcy kultury wychodzą ze swoją spuścizną do ludzi. Programy artystyczne prezentują nie tylko na terenie Gorzowa i regionu, ale też w takich miastach jak Warszawa, Białystok czy Berlin. - Zawsze staramy się, byśmy byli jako gorzowianie właściwie postrzegani. Nigdy nie omieszkamy napomknąć, że jesteśmy z Gorzowa. Dzięki temu poprzez kulturę promujemy nasze miasto na zewnątrz - dodaje prezes stowarzyszenia.
Rodzinnie, jak nigdzie
Sztandarową imprezą lokalnego RSTK są Interdyscyplinarne Warsztaty Artystyczne. W tej chwili odbywają się w czterech grupach: literackiej, plastycznej, muzycznej i filmowo-fotograficznej. Przyjeżdżają znani konsultanci, czyli znani mistrzowie w danej dyscyplinie i dzielą się swoimi uwagami na konsultacjach indywidualnych lub zbiorowych. Odbywają się programy artystyczne, prezentacje w różnych miejscach, lekcje w liceach. Warsztaty pozwalają doskonalić artystom swoje umiejętności, a renomowani goście uważają, że nasza inicjatywa jest ewenementem w skali kraju, a nawet Europy, ze względu na rodzinną atmosferę.
- Najważniejszą sprawą jest wspólna praca, realizacja przedsięwzięć i stworzenie atmosfery, dzięki której możemy się rozwijać i budować ten fajny klimacik do działań twórczych. Warunek przystąpienia do nas jest jeden (oprócz oficjalnego wymogu posiadania ukończonych 18 lat - przyp. red.): musi człowiekowi w duszy grać. Do tego żmudna praca, doskonalenie, udział w warsztatach i ktoś staje się mistrzem w swojej dyscyplinie. I tutaj mamy w RSTK na to przykłady - chwali się prezes Ganda.

Wyróżnienie za wszystkie te lata
Pod koniec 2011 roku Czesław Ganda otrzymał Nagrodę imienia Janusza Słowika. To wyróżnienie dla najbardziej zasłużonych ludzi gorzowskiej kultury. Wręczenie statuetki odbyło się 14 grudnia i było to uhonorowanie 30 lat pracy dla rozwoju lokalnych działań artystycznych. Sam bohater wieczoru pozostaje jednak bardzo skromny: - Nie ulega wątpliwości, że to wyróżnienie cieszy. Podczas uroczystości byłem totalnie zaskoczony. Pojawiły się myśli: „Ja? Przecież jest wiele innych osób, którym ta nagroda się bardziej należała”. Ale było mi niezmiernie miło, bo tyle osób dostrzegło, że to, co robię jest potrzebne dla miasta, coś daje jego mieszkańcom. Byłem szczęśliwy, że tyle osób chciało przyjść na uroczystość, zaprezentować mi coś na scenie. To było bardzo miłe i wzruszające. Nigdy jednak nie pracowałem dla nagród. To nigdy nie było celem.
Filip Praski
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |