Wiadomości

Historia miasta zapisana na VHS

21 grudnia 2011, 11:26
Dorota Miśkowiec w trakcie codziennej pracy
(fot. Bartosz Zakrzewski)
Telewizja Vigor była pierwszym, typowo lokalnym medium tego typu w naszym mieście. Wystartowała w 1992 roku, by zakończyć działalność osiem lat później. I choć minęło już 11 lat od ostatniej emisji, gorzowianie nadal pamiętają o swojej pierwszej stacji.
W bliżej nieokreślonej przyszłości mieszkańcy znów będą mogli rzucić okiem na programy Vigoru. Archiwalne kasety z materiałami stacji, które zachowały się po jej likwidacji, przejęło w zeszłym roku Archiwum Państwowe w Gorzowie.

Ocalić od zniszczenia

O zbiorach Vigoru zrobiło się głośno w 2008 roku za sprawą gorzowskiej redakcji Gazety Wyborczej. Zgłosił się do niej były pracownik telewizji, który przez lata przechowywał tysiąc kaset pochodzących ze zbiorów stacji. W końcu, w obliczu braku dalszych perspektyw dla ogromnego archiwum i braku pieniędzy na jego utrzymanie, postanowił dać dziennikarzom wolną rękę do znalezienia nowego właściciela. Sprawą zajęło się więc Archiwum Państwowe w Gorzowie.

- Telewizja Vigor była podmiotem prywatnym. Jako takowy nie podlegała żadnym służbom państwowym. Zbiory i archiwalia prywatne są zawsze własnością wytwórców. Telewizja została zlikwidowana i majątek właściciele rozdysponowali. Po kilku latach okazało się, że nie do końca tak się stało, bo część kaset znajdowała się w posiadaniu prywatnym. Zostaliśmy o tym powiadomieni i dokonaliśmy zabezpieczenia tych materiałów. Swojego czasu często o tym informowały gorzowskie media, właściwie od dziennikarza dowiedzieliśmy się o tej sprawie. Bardzo długo trwała procedura ustalania właściciela. To, że zajęliśmy te kasety oznaczało jedynie, że uchroniliśmy je przed ewentualnym zniszczeniem. Nie otrzymaliśmy ich jednak na własność - tłumaczy Dariusz Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie.

Właścicielem była nadal telewizja Vigor i jej udziałowcy. Tych udziałowców było trzech, a mniejszościowy pakiet miał Skarb Państwa. Większość spuścizny Vigoru należała do telewizji Odra we Wrocławiu. Gorzowskie Archiwum Państwowe zaczęło się zwracać do Dolnoślązaków z zapytaniem co dalej. - Zadeklarowaliśmy, że możemy to przejąć, ale wrocławianie musieli się tego majątku zrzec. Trwało to bardzo długo. Telewizja przysłała tu nawet swojego przedstawiciela, rozmawialiśmy co robić dalej. Początkowo nosili się z zamiarem by to zabrać, później wycofali się z tych działań i wszystkie rezygnacje z majątku trafiły do nas - podsumowuje Rymar.

Setki godzin, kilometry taśmy

W 2010 roku archiwum Vigoru stało się częścią zasobu Archiwum Państwowego. Obecnie trwają nieustanne prace nad zdygitalizowaniem całości. - Pamiętajmy, że są to kasety video, a więc rzeczy, które już teraz ciężko byłoby udostępniać w jakiejkolwiek formie. Trwa proces digitalizacji materiałów, a kiedy się zakończy przyjdzie czas na skatalogowanie całości i udostępnianie. Pełni praw nabraliśmy dopiero w zeszłym roku. Trwało to tak długo, bo wysyłaliśmy do dotychczasowych właścicieli pisma, a oni długo namyślali się z odpowiedziami - wyjaśnia dyrektor instytucji. 

Podejmowanie prac inwentaryzacyjnych nie miało wcześniej większego sensu. Nie był to bowiem majątek Archiwum Państwowego, więc angażowanie sił, środków i odciąganie pracowników od ich dotychczasowych zajęć było ryzykowne, ponieważ właściciel mógł w każdym momencie wszystko odebrać.

Zgromadzonych taśm jest łącznie około tysiąc. Okazuje się, że nie wszystkie zawierają materiały telewizji Vigor. Trwa więc proces selekcji: - Wydzielamy to, co w tym wszystkim ma wartość od tego, co jest prywatnymi nagraniami. Proszę pamiętać, że przejęliśmy wszystko bez jakiejkolwiek ewidencji. To było działanie ratunkowe, mające na celu zabezpieczenie materiałów by nie przepadły. Wszystko działo się w nagłych okolicznościach. Normalnie powinien być spis, ewidencja, opis taśm. Wtedy mielibyśmy pełną jasność co do zawartości - mówi Dariusz Rymar.

Do użytku poznawczego

Nie omieszkaliśmy zobaczyć na własne oczy jak wygląda proces pracy z kasetami Vigoru. Na początek wszelkie informacje wpisywane są do specjalnego programu IZA. Pracownicy Archiwum Państwowego opisują każdą kasetę z etykiety, która jest do niej przyklejona i nadają jej sygnaturę.
- Następnie przeglądam każdy nośnik na video i za pomocą kabla przegrywam kasetę do komputera. Trwa to około trzy godziny. Następnie musze obrobić cały film, powycinać zbędne fragmenty, wpisać sygnaturę i opisać co się znajduje na danej kasecie. Wszystko później wprowadzam na serwer - opisuje codzienne czynności Dorota Miśkowiec, młodszy archiwista Archiwum Państwowego w Gorzowie.

Praca nad jedną kasetą trwa łącznie pięć godzin. Dziennie pani Dorota jest w stanie „obrobić” statystycznie jedną kasetę. Zaczęła w czerwcu tego roku, ale ciężko jej ocenić kiedy skończy.

- Dużo jest kaset, na których są nagrane mecze NBA, seriale, programy Polsatu. Te nośniki są oczywiście odrzucane. Na materiałach Vigoru najczęściej znajdują się programy związane z polityką, wiadomości, wywiady, mecze lokalnej koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej - dodaje Miśkowiec.

Gorzowianie w przyszłości, po przygotowaniu archiwalnych materiałów Vigoru będą mogli z nich korzystać. Zajmujemy się tym nie po to, by gromadzić i strzec przed użytkownikami, ale by to udostępniać. Inną sprawą jest zakres tego korzystania, proszę pamiętać, że wchodzimy tu w sferę praw autorskich, których dysponentami się nie czujemy. Nie wiem jaka była relacja telewizji Vigor względem autorów materiałów. Skorzystać w celach informacyjnych zawsze będzie jednak można. Posługiwanie się tymi materiałami to osobny temat. Do użytku poznawczego będzie to na pewno udostępnione. Bo tylko wtedy to ma sens - kończy dyrektor Rymar.

Filip Praski

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości