Wiadomości

Były marszałek człowiekiem premiera

20 grudnia 2011, 11:59
Marcin Jabłoński (fot. Bartosz Zakrzewski)
12 grudnia Marcin Jabłoński, były marszałek lubuski odebrał z rąk premiera nominację na urząd wojewody lubuskiego. W rozmowie z 66-400.pl nowy wojewoda podkreśla, że jest przedstawicielem rządu, a nie partii politycznej.
66-400.pl: - Jak wyglądała ceremonia wręczenia nominacji na urząd wojewody lubuskiego?

Marcin Jabłoński: To było uroczyste spotkanie w sali świetlikowej, to taka sala ze szklanym dachem w kancelarii prezesa Rady Ministrów, z udziałem premiera, ministra Boniego, dużą liczbą dziennikarzy, kamer. Premier wygłosił dość długą mowę, w której podkreślał, jakie są jego priorytety we współpracy z wojewodami. Mówił w obecności mediów, był to zatem komunikat tak dla wojewodów, jak i opinii publicznej. Premier oczekuje dobrej współpracy wojewodów z rządem i ministrami. Podkreślał swoje oczekiwania odnośnie obiektywnego funkcjonowania urzędu wojewody, bez jakiegoś bezpośredniego, zbyt silnego, niepotrzebnego powiązania z regionalnymi strukturami partyjnymi. Premier oczekiwał od nas podejmowania decyzji wskazując, że pierwszym karygodnym zaniechaniem jest uchylanie się od nich. Niezależnie od tego czy te decyzje się komuś podobają czy nie. Jeżeli trzeba je podjąć, należy to robić. Dla mnie to czytelne komunikaty, zamierzam spełnić oczekiwania premiera.

- Co to może oznaczać dla przeciętnego mieszkańca tego województwa?

To dobra informacja pokazująca, że wojewoda nie ma być przedstawicielem partii politycznej w regionie, a reprezentantem rzędu i premiera. Wojewoda powinien wpisywać się w priorytety, które Donald Tusk przedstawił w trakcie swojego expose oraz wynikające z polityki rządu, wspierać rząd w realizacji jego celów w każdym z województw.

- W województwie jest marszałek i wojewoda. Od kilku lat widać przesuwanie kompetencji w stronę samorządu województwa. Co dla pana jest priorytetem, jeżeli chodzi o woj. lubuskie, czym chciałby pan się zając w pierwszej kolejności?

Marszałek jest gospodarzem regionu w tym sensie, że w największym stopniu odpowiada i kreuje rozwój regionalny. Ma do dyspozycji spore środki na ten cel wynikające z jego budżetu i funduszy unijnych. Rolą wojewody jest, jak mówiłem, realizowanie polityki i zadań, jakie stawia przed sobą polski rząd. Przede wszystkim zadań z zakresu bezpieczeństwa. To bardzo ważne z punktu widzenia ogromnej imprezy, jaka odbywać się będzie w najbliższych miesiącach w Polsce, czyli Euro 2012. Miliony ludzi pojawią się w naszym kraju, a w województwie lubuskim mamy kilka przejść granicznych, przez które ogromna część z nich będzie się przemieszczać. Dlatego bezpieczeństwo jest kluczowe. Poza tym są sprawy dla mieszkańców oczywiste, jak np. zabezpieczenia przeciwpowodziowe. W końcu mam za zadanie dbać o to, żeby różne rozwiązania ustawowe, organizacyjne, wprowadzane decyzjami polskiego rządu, jak najszybciej były wdrażane w Lubuskiem. Wojewoda nie jest od tego, by kreować własne rozwiązania w regionie, ale realizować to, co wpisuje się w politykę rządu.

- Co by nie mówić rywalizacja Gorzowa z Zieloną Górą jest faktem. Pana poprzedniczka, Helena Hatka, jako jeden z celów stawiała sobie, by konflikty te łagodzić. Czy pan ma pomysł, żeby tych niesnasek było mniej, żeby każda decyzja, podział środków nie wywoływał kolejnej burzy?

To temat do rozmów. Moim zdaniem nie ma powodów by twierdzić, że są jakieś rażące dysproporcje i nieprawidłowości. Wszystkim leży na sercu, by to województwo rozwijało się równomiernie. Jeżeli są jakieś problemy, to należy je artykułować i wywołać dyskusję. Obecny porządek jest dla mnie optymalny. Bardzo dobrze swego czasu pomyślano, że Urząd Marszałkowski jest w jednej stolicy, a urząd wojewody w drugiej. To wymusza pewną równowagę i tak to powinno dalej pozostać. O szczegółach zawsze można dyskutować. Jestem tego samego poglądu, co wiele odpowiedzialnych osób, że nieprawidłowości w rozwoju regionu i pogłębianie dysproporcji są niekorzystne. Jestem przekonany, że wielką wartością jest dla nas samodzielne województwo. Rozczłonkowani na kilka ościennych, dużych regionów, bylibyśmy w znacznie gorszej sytuacji. W dużo mniejszym stopniu moglibyśmy stanowić o tym, co dla nas ważne. Dobrze wykorzystaliśmy ostatnie lata. Świadczy o tym rozwój infrastruktury regionalnej, lubuskie nieustannie jest jednym z liderów, jeżeli chodzi o nakłady na infrastrukturę techniczną w Polsce. Wszelkie dywagacje o tym czy lubuskie powinno trwać, czy stałoby się lepiej, gdyby przestało istnieć uważam za irracjonalne. Swoimi działaniami i decyzjami chcę przyczynić się do tego, żeby utrwalać obecny kształt naszego regionu.

Rozmawiał: Sebastian Górny

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości