Wiadomości

Paweł Maciejewicz: Brakuje mi dyskotek z młodzieńczych lat

13 grudnia 2011, 12:35
fot. Bartosz Zakrzewski
Z rodowitym gorzowianinem - Pawełem Maciejewiczem, obecnie kontuzjowanym atakującym GTPS rozmawiamy w „Siatkarskich wtorkach” o gorzowskim bulwarze, SP 17 i najnowszych miejskich inwestycjach.
Po długiej przerwie w zeszłym roku wróciłeś do Gorzowa. Co zmieniło się w tym mieście?

- Brakuje mi dyskotek z młodzieńczych lat! Dopiero w tym roku odkryłem nasze gorzowskie mini zoo w Poraju, często jeżdżę z dziećmi dokarmiać zwierzęta. W centrum raczej rzadko bywamy. Wolimy wypady za miasto i spacery na łonie natury.

Katarzyna Zaroślińska [atakująca z Gorzowa, która gra obecnie w PlusLidze Kobiet] w wywiadzie dla 66-400.pl powiedziała, że ogromne wrażenie robi na niej bulwar. Jak jest w twoim przypadku?

- Mam podobne zdanie. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem bulwar, byłem pod dużym wrażeniem. Ostatnio wpadli od nas znajomi, którzy również zachwycili się tym miejscem.

We wrześniu odwiedziłeś swoją byłą szkołę SP 17 i trenowałeś z dziećmi. Obudziły się wspomnienia?

- Moim pierwszym trenerem siatkarskim właśnie w tej szkole był Edward Radomski. Bardzo go szanuję i doceniam jego pracę. To on przekazał mi podstawy gry w siatkówkę, co pozwoliło mi rozwijać moją pasję w formie zawodowej. W szkole mieliśmy bardzo silną drużynę. Nasz zespół liczył się w Polsce. Grali ze mną bardzo utalentowani zawodnicy. Szkoda, że tylko ja zdecydowałem się pójść tą drogą.

Masz jakieś swoje ulubione miejsce w Gorzowie?

- Czasami z dziećmi i żoną wychodzimy do Pizzeri O.K, ale częściej moja żona gotuje pyszne i zdrowe obiady w domu. Zwykle spotykamy się ze znajomymi w mieszkaniu. Jeśli są jakieś szczególne okazje, to odwiedzamy lokale na bulwarze.

Czego w Gorzowie brakuje?

- Przede wszystkim nowoczesnej i funkcjonalnej hali sportowej. Ale również restauracji z kącikiem dla dziecka, gdzie maluchy miałyby frajdę z zabawy, a rodzice mogliby zjeść posiłek i porozmawiać.

Dyskusja na temat hali toczy się już od roku.

- Biorąc pod uwagę ilość dyscyplin w Gorzowie, hala jest naprawdę potrzebna. W PlusLidze odpowiednia sala jest jednym z wymogów stawianych przed klubem. Tego typu obiekty mają szerokie zastosowanie sportowe, ale nie tylko. Nowa hala stałaby się bodźcem do organizacji różnych przedsięwzięć.

Co sądzisz o takich inwestycjach jak amfiteatr albo filharmonia? Są one potrzebne w Gorzowie, kiedy jest teatr?

- Wydaje mi się, że każda inwestycja jest potrzebna, jeśli jest uzasadniona finansowo. Filharmonia pochłania ogromne koszty utrzymania, a te pieniądze z pewnością przydałyby się w budżecie miasta. Bardzo podobało mi się Święto Pieczonego Kurczaka w Deszcznie, podczas którego GTPS miał swoją prezentację. W czasie wakacji na przedstawienia na scenie letniej w teatrze również przychodzi masa ludzi. Gdy jest ciepło, jest zapotrzebowanie na tego typu imprezy.

Rozmawiała: Magdalena Gajek

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości